Obudziła mnie próba wyswobodzenia się Julii z mojego objęcia. Żeby nie robić niezręcznie dziwnej sytuacji po prostu udałam, że dalej śpię. Gdy usłyszałam szum wody zarzuciłam na siebie randomowe ubranie i wyszłam w poszukiwaniu sklepu co wcale nie okazało się takie łatwe, a jeszcze trudniejsze było zakupienie czegoś przeciwbólowego ni cholery nie mogłam się dotrzeć ze sprzedawca. Ostatecznie w akcie desperacji pokazałam mu zdjęcie, bo wszystkie moje próby angielsko-hiszpańskie nie przyniosły skutku. Zdziwieniem dla mnie była cena leku, ale może po prostu mnie naciągnął. Po drodze wstąpiłam do knajpki biorąc śniadanie na wynos. Gdy wróciłam Julia leżała w łóżku skulona, czyli nadal źle się czuła. Chciałam być jak ninja lecz moje zdolności manualne jak zawsze legły i uderzyłam w szafkę z której pospadały buty.
„Kurwa! Ty upośledziu w składzie porcelany..." skarciłam się w głowie.
-Gdzie byłaś? Nie zostawiłaś żadnej karteczki, nie krzyknęłaś! Nie ma tu samowolki jesteś pod moją opieką. – Wydawała się być lekko zbulwersowana.
-Kto tu jest pod czyją opieką? Byłam w paru miejscach mam przeciwbólowe proszki bo za pewne boli PANIĄ po wczoraj głowa, a wracają wstąpiłam po coś na śniadanie. Nie liczę, że jesteś zdolna do opuszczenia pokoju hotelowego na ten moment. A uznałam, że lepiej wydać mniej i zjeść dobrze.-Zdenerwowana przebiegiem tej rozmowy dałam nauczycielce moje zakupy.
-Ja... ja przepraszam. -W jej głosie można było czuć skruchę.
Ale przesadziła, tak wiem to ona jest moim opiekunem! Natomiast wczoraj dała ciała. Człowiek się stara, a i tak zawsze pod górkę. Wzięłam czysta bieliznę i udałam się do łazienki.
Po prysznicu jak turecka królowa z turbanem na głowie w samej bieliźnie wróciłam po resztę ubrań, bo jak się okazało na założonym wcześniej zestawie znalazła się woda z mojej kąpieli. Nie wiem jak to robię, ale zawsze pół łazienki jest mokre.
Zdziwiony wzrok Julii przelustrowała mnie lecz chyba po moim jakże zacnym monologu nie odezwała się teraz nawet słowem.
Już ubrana wróciłam i z jej łóżka, bo jak widać dalej nie potrafi o siebie zadbać zabrałam siatki i wyjęłam jedzenie oraz lek. Nalałam jej wody w szklankę i na opakowaniu zjedzeniem położyłam tabletkę. A sama wzięłam się za jedzenie.
-Dziękuje. -Powiedziała to ledwie słyszalnie.
-Nie ma za co. Ale od razu trzeba było mnie zjebać od góry do dołu. A to nie ja prawie zarzygałam Ciebie... Ja nie mam nic przeciwko. Traktuje ten wyjazd jako fajne wakacje. Ale nie jestem nieodpowiedzialna i jeżeli zamierzałabym nie wrócić zostawiłabym liścik. Wyszłam z troski o Twoją głowę, która jak widzę daje Ci popalić. -Mówiąc to poczułam się pewnie i frywolnie pozwalając sobie zabluźnić.
-Słownictwo. -Zmarszczyła brwi.
-Mogłabyś się zdecydować na jakich stosunkach w tym momencie jesteśmy! Formalne czy koleżeńskie. Dajesz tak sprzeczne sygnały, aż mam ochotę... a z reszta po co ja się produkuje. Zdecyduj się jest miło czy zamierzamy zwalić sobie cały wyjazd. Przy czym wracamy do traktowania uczeń nauczyciel.
„Nosz kurwa tylko tyle masz do powiedzenia... słownictwo młoda damo tak nie wypada! Gdzie twe maniery?"
YOU ARE READING
Mój obiekt pożądania
RomanceRóżnica wieku to jedno, ale czy relacja uczeń-nauczyciel to już nie za dużo? Wiktoria wierzy, że nie i postara się udowodnić to swojej nauczycielce, która nie chce psuć przyszłości sobie, ani nastolatce. Najwyżej 98 Romans. 1 lesbian