Rozdział 21

6.1K 362 64
                                    




ELLA'S POV:

- Wciąż uważam, że powinnaś wziąć tamtą srebrną - skomentowała Jodie, kiedy wyszłyśmy ze sklepu. Kupiłam zwykłą, prostą, białą sukienkę.

Wywróciłam oczami mimowolnie, ponieważ po raz piąty wspominała o tej srebrnej sukience. Była wspaniała, ale czułabym się niekomfortowo w czymś tak krótkim i obcisłym, więc postawiłam na bardziej zwiewną. Była urocza, nie seksowna, jednak pasowała do mnie i do mojego stylu.

- Ty też idziesz, prawda? - spojrzałam na Jodi w odbiciu lustra, gdy rozczesywałam swoje włosy.

Dochodziła osiemnasta trzydzieści, więc nie miałam zbyt wiele czasu. Bawiłam się z Jodi tak dobrze, że zakupy zajęły nam znacznie dłużej, niż początkowo planowałyśmy.

- Tak Ella, wyluzuj. Potrzymam Cię za rękę, kiedy będziesz wyznawać miłość temu dupkowi - uśmiechnęła się złośliwie, zanim wyciągnęła z szafy sukienkę, którą zamierzała dzisiaj założyć.

- Nie kocham go - parsknęłam, co było prawdopodobnie najgorszym nawykiem, jaki kobieta mogła mieć.

- Mhm... - mrugnęła do mnie, po czym zniknęła za drzwiami łazienki.

Cieszyłam się, że została zaproszona na dzisiejszy obiad. Nie ma mowy, żebym była zakochana w Harrym, ale sama jej obecność doda mi otuchy. Wiedziałam, że jest lojalną, wspaniałą przyjaciółką. Właśnie tego potrzebowałam podczas spotkania z nim - czyjegoś wsparcia.

Wciąż nie dowierzałam, że zamierzam poważnie porozmawiać z Harrym o swoich uczuciach. Musiałam jednak to zrobić, jeszcze zanim wrócimy do Anglii, wówczas nie będzie pomiędzy nami żadnego dziwnego napięcia.

- Gotowa! - krzyknęła, wychodząc z łazienki w cudownej, czerwonej sukience.

- Wyglądasz wspaniale - skomplementowałam.

- Tak jak Ty, chociaż coś mi podpowiada, że wolałabyś to usłyszeć z ust kogoś innego - zadarłam wysoko podbródek, jakby chcąc jej pokazać, że się myli, choć myśl o Harrym prawiącym mi komplementy przyprawiała mnie o dreszcze.

Dokuczała mi, zupełnie tak, jakbym miała osiemnaście lat i wzdychała do szkolnego przystojniaka, lecz prawdę mówiąc, czułam się podobnie. Byłam też całkowicie przerażona, ale o tym nie musiała wiedzieć.

***

Gdy tylko weszliśmy do restauracji, Jodi przejęła stery, rozmawiając biegle w języku francuskim z kelnerem, który zaprowadził nas do pokoju, w którym siedziało już co najmniej piętnaście osób. Część z nich znałam, część z nich chyba pracowało dla jednej z firm, z którą mieliśmy rozpocząć współpracę. Pan Styles grzecznie przedstawił nas wszystkim zgromadzonym i zaraz po tym, usiadłyśmy parę siedzeń obok mojego szefa.

To najprawdopodobniej najbardziej szczodry i dobry człowiek, jakiego kiedykolwiek poznałam, ale jednocześnie nie dawał sobie w kaszę dmuchać. Nawet jeśli spędzał mnóstwo czasu poza domem, był rodzinnym typem. Skupiał się na pracy, lecz kochał Harrego całym sercem i gdyby musiał, rzuciłby to wszystko dla niego w cholerę.

Skoro mowa o Harrym, gdzie on jest?

- Nudzę się - wyszeptała mi do ucha Jodi.

Byliśmy tutaj dopiero od piętnastu minut, a ona już zaczęła narzekać. Musiałam przyznać, ludzie przy stole rozmawiali na tematy, które nie interesowały jej ani trochę. Gawędzili o otwarciu nowego gabinetu w Londynie, więc oczywiście, od czasu do czasu dodawałam coś od siebie, skoro personalnie mnie to dotyczyło, ale Jodi? Nie miała nic do powiedzenia.

My Boss' Son Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now