Rozdział 11

20.4K 1K 151
                                    

ELLA POV:

Zaczęłam się kręcić, kiedy usłyszałam znajomy, choć wciąż dziwny odgłos niedaleko. Zamrugałam kilkakrotnie i gwałtownie otworzyłam oczy. Natychmiast tego pożałowałam, poranne słońce mnie oślepiło.

Gdzie ja jestem?!

Podniosłam się do pozycji siedzącej na dwuosobowym łóżku i rozejrzałam dookoła z taką miną, jakbym przed chwilą zobaczyła kosmitę.

- No w końcu - Jodi zwróciła na siebie moją uwagę. Siedziała w kącie pokoju i włączała właśnie suszarkę. Natychmiast się rozluźniłlam, próbując poskładać wszystkie kawałki zapamiętane z imprezy w jedną całość.

Pamiętałam, jak mówiła mi, że wracamy do jej hotelowego pokoju, bo byłyśmy razem na imprezie i...

- O mój Boże - jęknęłam ukrywając twarz w dłoniach.

- No - uniosła brwi, najwidoczniej doskonale wiedząc, że chodzi mi o to, co zaszło pomiędzy mną, a Harrym.

Jego miękkie usta na moich, nasze ciężkie oddechy i przyciśnięte do siebie ciała. Moje nogi oplatające go w pasie, gdy chciałam mieć Harrego jak najbliżej siebie. On ściskający moją pupę i ja, której się to podobało.

O czym do cholery wtedy myślałam?! Jestem idiotką! Jezus, teraz zostanę przez to zwolniona...! Wszystko dlatego, że całowałam się z Harrym. Dlaczego w ogóle to zrobiłam?

- Kurwa - powiedziałam rozchylając palce na tyle, by móc spojrzeć na Jodi, która usiadła na brzegu łóżka - Co ja narobiłam?

- Jezus Ella, nie zachowuj się jakbyś zabiła człowieka czy coś w tym stylu... Nie zrobiłas nic złego. To znaczy całowanie Harrego nie było najmądrzejszym pomysłem, ale przeżyjesz - stwierdziła kładąc się obok mnie.

- Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nawet go nie lubię - stwierdziłam, co Jodi skomentowała uniesieniem brwi w zaskoczeniu.

- Proszę Cię... Nikt nie lubi Harrego. Ale nawet jeśli go nie lubisz, to go lubisz. Nie ma w tym nic dziwnego dla większości dziewczyn, ale Ty jesteś od nich lepsza i zasługujesz na kogoś lepszego.

- Uh... Dzięki? - odpowiedziałam lekko zmieszana. Zostałam skomplementowana, ale rownież powiadomiona, że lubię Harrego, co oczywiście było nieprawdą - Tylko że ja go nie lubię.

Roześmiała się cicho - Nie odbierz tego źle, kocham Harrego, ale wiem, jaki jest on i jaka jesteś Ty.  W ogóle do siebie nie pasujecie.

- Tak, chyba masz rację. Myślisz, że teraz będzie niezręcznie? - zapytałam, wyobrażając sobie, że po tym wszystkim Harry i ja przestaniemy ze sobą rozmawiać i będziemy unikać kontaktu tak bardzo, jak to możliwe.

- Nie. To znaczy będzie, jeśli do tego doprowadzisz swoim nadmiernym myśleniem. Nie zapominaj, że byliście kompletnie nawaleni i jeżeli będziecie o tym myśleć jako o pijańskim wybryku,  nic się nie stanie. Czysta karta - zakończyła swoją wypowiedź delikatnym uśmiechem i wstała, odrzucając włosy za ramię - Nie musisz się martwić.

Odwzajemniłam uśm iech i miałam nadzieję, że ma rację.

Wstałam z łóżka i zdałam sobie sprawę, że mam na sobie tylko majtki i stanik.

- Położyłam ci ubrania na łóżku - zawołała Jodi z łazienki - Tylko mi je oddaj!

- Dzięki - odkrzyknęłam z wdzięcznością, szybko zakładając białą koszulkę i jeansowe spodenki. Obie te rzeczy były dla mnie odrobinę za luźne, ale wciąż pasowały.

- Hej, chyba powinnam się zbierać. Muszę jeszcze pozałatwiać mnóstwo spraw zanim wyjedziemy - oznajmiłam wychylając głowę przez drzwi łazienki, podczas gdy ona nakładała tusz na rzęsy.

My Boss' Son Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now