Rozdział 23

6.4K 375 30
                                    




ELLA'S POV:

- Co Ty robisz tak wcześnie? - wymamrotała Jodi, wciąż przykryta po same uszy kołdrą, kiedy weszłam do pokoju.

- Nie jest wcześnie, zbliża się pora lunchu - zauważyłam z rozbawieniem, po czym zajęłam miejsce na brzegu jej łóżka. Odsunęłam koc z twarzy przyjaciółki, a ona zmrużyła oczy z powodu zbyt mocnego natężenia światła.

- Cholera, czemu mnie nie obudziłaś? Nie powinnaś być w połowie drogi do Londynu? - zapytała, już widocznie rozbudzona. Oparła się plecami o chłodną ścianę i przyjrzała mi uważnie.

- Zostajemy parę tygodni dłużej, więc jesteś na mnie skazana - starałam się zażartować.

- Cóż, wracam do Anglii za kilka dni, ale to wspaniale! - uśmiechnęła się promiennie. Próbowałam zrobić to samo - jak się można domyślić, z marnym skutkiem.

- Co jest? - skrzywiła się, chyba myśląc, że zareagowałam tak na informację o jej wcześniejszym powrocie - a wbrew pozorom, wcale nie chodziło o to.

- Nic - wzruszyłam ramionami lekceważąco.

- Nie chcesz zostać w Paryżu? - zmarszczyła brwi z dezorientacją.

- Oczywiście, że chcę. Paryż jest piękny - zapewniłam, choć zamiast polepszyć swoją sytuację, Jodi wyglądała na jeszcze bardziej zagubioną, niż chwilę temu.

- W takim razie o co chodzi? - pokręciła głową. Zrozumienie zajęło jej dwie, może trzy sekundy - później zakryła pełne usta prawą dłonią - Boże, chodzi o Harrego, prawda? Przyszedł dzisiaj, prawda? Co Ci powiedział?

- Nie, nie przyszedł - specjalnie zaakcentowałam słowo "nie". Jodi skomentowała to krótkim "oh".

To wiele wyjaśniało.

- Myślałam, że przyjdzie - opuściłam wzrok na swoje dłonie, widocznie zawiedziona.

Nie miałam zielonego pojęcia dlaczego liczyłam na niego tak bardzo. Siedziałam na tej pieprzonej kanapie prawie cały ranek, bezcelowo przełączając kanały i czekając, aż ktoś zapuka do drzwi, ale nic podobnego się nie stało. Gdy wybiła godzina jedenasta trzydzieści, byłam pewna, że się nie pojawi.

- Ja też -  burknęła z niezadowoleniem.

Wygrzebała się z kołdry, zeskoczyła z łóżka i zaczęła przeszukiwać torebkę. Wyglądała na wściekłą, więc nie chcąc jej przeszkadzać, wyszłam z pokoju i poszłam obejrzeć jakiś film.

HARRY'S POV:

Jodi: Gdzie Ty kurwa jesteś zjebie?????

Skrzywiłem się, widząc wiadomość od Jodi. Miałem się z nią gdzieś spotkać? Nawet jeśli, mogła po prostu powiedzieć zamiast od razu na mnie naskakiwać.

H: O czym Ty mówisz?

Pośpiesznie wcisnąłem przycisk "wyślij". W innym przypadku nie powstrzymałbym się przed dodaniem krótkiego słowa "dziwka" na końcu.

Była taka irytująca.

Akurat kiedy miałem spróbować przyrządzonego przed chwilą makaronu, mój telefon zaczął wibrować. To było irytujące, ale pewnie dlatego, że wiedziałem kto do mnie pisał.

- Do kurwy nędzy - wymamrotałem, opuszczając widelec i podnosząc komórkę.

- Co? - zapytał Zac, biorąc sporego gryza swojej kanapki.

Biorąc pod uwagę tempo, w którym ją jadł, kwestia czasu, zanim się zadławi i zdechnie.

- To twoja durna dziewczyna - burknąłem, po czym otworzyłem wiadomość. Zac skomentował to jedynie krótkim śmiechem. Jak nikt wiedział ja bardzo denerwująca potrafi być Jodi.

My Boss' Son Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now