Rozdział 22

6K 370 38
                                    

łapcie kolejny rozdział, misie! <3 złapałam WIFI w hotelu w Słowenii, ale wciąż nie wiem jak będzie na miejscu, w Chorwacji, więc na wszelki wypadek... ;>


- Ella - chyba usłyszałam czyjś cichy szept zza drzwi swojego hotelowego pokoju.

Nie wiedziałam czy to się dzieje naprawdę, czy histeria, w jaką wpadłam pozwoliła mi widzieć i słyszeć rzeczy, które nie istniały, więc zamiast odpowiedzieć, mocniej wcisnęłam twarz w całkowicie przemoczoną od łez poduszkę. Nie chciałam się stąd ruszać.

- Ella - teraz usłyszałam to wyraźniej, dlatego niechętnie podniosłam się do siadu.

- Ella, to ja, Jodi. Proszę, otwórz - gdy tylko zdałam sobie sprawę, że to naprawdę ona, zeskoczyłam w pośpiechu z łóżka.

Odkluczyłam drzwi, by parę sekund później napotkać niebieskie, pełne współczucia i troski oczy Jodi. Swoje wypłakałam w przeciągu ostatniej godziny.

Sam fakt, że jest jej mnie szkoda sprawił, że poczułam się tysiąc razy gorzej. Na początku myślałam, że przesadzam, ale reakcja Jodi wyprowadziła mnie z błędu. Nie przesadzałam. Zachowanie Harrego było poza wszelką krytyką.

- Aww, Ella, chodź do mnie - rozłożyła zachęcająco ramiona, w które momentalnie wpadłam. Uroniłam parę kolejnych łez, najprawdopodobniej zostawiając na jej sukience ślad od tuszu do rzęs, ale nie wyglądała na przejętą.

- Jestem taka głupia - załkałam, a ona przytuliła mnie do siebie mocniej.

- Nie jesteś. To on jest dupkiem.

- Tak, a ja o tym wiedziałam. A on wiedział, że przychodzę i chcę powiedzieć mu co czuję, prawda? - odsunęłam się, żeby zobaczyć jej reakcję.

Wydęła usta, po czym ledwo zauważalnie skinęła głową.

- Widzisz? Jestem głupia. Wiedziałam, że jest dupkiem, ale myślałam, że wartym tego wszystkiego - powiedziałam, opadając bezwładnie na ogromną, brązową kanapę. Kiedy starałam się otrzeć wilgotne policzki, Jodi usiadła obok mnie.

- Co mu powiedziałaś? - pociągnęłam żałośnie nosem, po czym otarłam chusteczką miejsce pod swoim okiem. Wyglądałam okropnie. Miałam podkrążone oczy i plamy od tuszu do rzęs na całej twarzy.

- Powiedziałam mu, że Twoje uczucia do niego się... Zmieniają i chcesz o tym porozmawiać na kolacji - wytłumaczyła, a ja ciężko westchnęłam.

- Nienawidzę go - wydusiłam z siebie, zanim zdążyłam to poważnie przemyśleć. Nie wiedziałam czy to prawda, ale tak się teraz czułam.

- Nie nienawidzisz go, Ella. Jesteś na niego zła i masz do tego pełne prawo - nic nie odpowiedziałam. Nie byłam na niego zła. Byłam kurewsko wściekła. - Harry nie jest przyzwyczajony do tego typu uczuć względem dziewczyny, wiesz jaki on jest. Jestem pewna, że próbuje to teraz poukładać sobie w głowie.

- Harry nic do mnie nie czuje - miałam ochotę wyśmiać samą siebie za pomyślenie, że może być inaczej.

- Czuje. Może tego teraz nie dostrzegasz, ale ja tak. Był zupełnie inny w Twoim towarzystwie, wtedy, w Nowym Jorku. Taki... Opiekuńczy. Mówił o Tobie w samych superlatywach.

- Gdyby faktycznie coś do mnie czuł, nie przyprowadziłby tej dziewczyny na kolację i nie flirtowałby z nią na moich oczach. Nie trzeba być geniuszem, żeby wiedzieć, że coś takiego skrzywdzi osobę, która coś do Ciebie czuje... Albo czuła - poprawiłam siebie samą, choć byłam całkowicie zagubiona we własnych uczuciach.

My Boss' Son Tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now