Rozdział 5.

18.9K 884 21
                                    

- Dzień dobry, panie Styles. Mam nadzieję, że wycieczka się udała - przywitałam go wchodząc do gabinetu.

- Tak, dziękuję. Gdzie mój syn? - zapytał, zerkając za moje ramię w poszukiwaniu Harrego. Nic tam nie dostrzegł, a ja pośpiesznie zamknęłam za sobą drzwi.

- Uh... Powinien zaraz tutaj być, już jest w drodze - odpowiedziałam, ale nie miałam zielonego pojęcia za ile czasu zjawi się na miejscu.

Usiadłam na jednym z szarych krzeseł na przeciwko jego drewnianego biurka i podałam mu plik dokumentów, których kazał mi pilnować.

- Przejrzałam wszystkie, teraz są gotowe do podpisania przez pana Woodwarda - rzuciłam, podczas gdy on przewracał strony, co jakiś czas zwilżając językiem palec wskazujący.

- Hmm... - wymamrotał do samego siebie i odłożył kartki. - Co powiesz na kawę, skoro i tak musimy czekać na mojego syna?

- Kawa brzmi świetnie - uśmiechnęłam się grzecznie, chociaż tak naprawdę nienawidzę smaku kawy. Nigdy za nią nie przepadałam, jej zapach wywoływał u mnie mdłości, ale nie chciałam być niemiła i odmówić.

- Anna - powiedział do głośnika swojego biurowego telefonu.- Mógłbym prosić o filiżankę białej i...

- Och, wezmę taką samą - odpowiedziałam, kiedy zerknął na mnie wyczekująco.

- Zrób dwie białe - kontynuował, jednocześnie przytrzymując guzik, który pozwalał mu utrzymać połączenie z recepcją.

- Już się robi - obiecała Anna po drugiej stronie linii.

Anna jest całkiem fajna, więc byłam w szoku kiedy zobaczyłam ją wychodzącą z pokoju Harrego wczesnym rankiem. Miała na sobie jego ubrania, więc od razu domyśliłam się do czego pomiędzy nimi doszło. Oczywiście była okropnie zażenowana, bo musiała przejść wtedy tuż obok mnie. Pamiętam, jak posłałam jej wtedy sarkastyczny uśmiech, rzuciłam "do zobaczenia w pracy", a ona wyszła głównymi drzwiami.

- Rozmawiałem dzisiaj rano z Twoją mamą - powiedział, a ja momentalnie się spięłam.

Dlaczego miałby rozmawiać dzisiaj rano z moją mamą? Chce mnie zwolnić?

 - Jest bardzo miłą kobietą, prawda? - ciągnął.

- Tak, bardzo - potwierdziłam, wciąż nie mając pojęcia o co mu chodzi.

- Powiedziała mi, że zawsze chciałaś pojechać za granicę. Zgadza się? - zapytał. Zaczęłam panikować jeszcze bardziej, zwłaszcza, że rozmawiali ze sobą na mój temat. Mam nadzieję, że mama nie palnęła nic głupiego.

- Tak, zawsze chciałam zobaczyć jak wygląda życie poza Nowym Jorkiem - powiedziałam zgodnie z prawdą.

Urodziłam się w Australii, ale wychowałam w Nowym Jorku i nigdy nie opuściłam tego miasta odkąd się przeprowadziliśmy. Moja rodzina planowała pojechać do Francji na wakacje, ale kilka dni po tym, jak wyjechaliśmy mój brat wylądował w szpitalu. Okazało się, że ma białaczkę, a 6 miesięcy później odszedł. Miał 12 lat.

- Dobrze jest poznawać nowe kultury, zwłaszcza jeśli jest się młodym - uśmiechnął się.

Już kiedy chciałam zapytać dlaczego rozmawiał z moją mamą, podniósł słuchawkę telefonu.

My Boss' Son Tłumaczenie PLHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin