☆25☆

5.8K 263 1
                                    

*Jedenaście godzin później*

Wysiadłam z samolotu i przeszłam przez lotnisko. Wsiadłam w pierwszą lepszą taksówkę i odjechałam z pod lotniska. Zatrzymałam się pod pizzerią i zapłaciłam taksówkarzowi. Weszłam do pizzerii i zamówiłam dwie duże pizze z szynką i podwójnym serem. Poczekałam chwilę na jedzenie i odebrałam je. Ruszyłam z pizzą do Isaca. Zadzwoniłam do drzwi. Po chwili chłopak je otworzył.

- Niespodzianka! - krzyknęłam. Isac się na mnie rzucił i mnie przytulił. Kiedy mnie puścił weszłam do domu i z zostawiłam pizzę na stole.

- Wiedziałam że się ucieszysz - powiedziałam i go znowu przytuliłam. Chłopak podszedł do pudełek z pizzą i powoli uchylił jego wierzch, by zobaczyć co jest w środku.

- Mniam, szynka z podwójnym serem. Dobrze że zaopatrzyłem się w zapas picia - powiedział i zaczęliśmy się śmiać.

- A teraz tak na serio, co się stało? - zapytał ponownie Isac, jego mina mimowolnie spoważniała.

- Po prostu pokłóciłam się z rodzicami - powiedziałam próbując nie patrzeć na chłopaka.

- Za dobrze cię znam. Nie przyjechałaś do Miami tylko dlatego, że pokłóciłaś się z rodzicami, a tym bardziej nie kupiłabyś dwóch pizzy - mówił Isac tak jakby wszystko już wiedział, ale chciał się upewnić czy to jest prawda.

- Dobra już ci mówię - zaczęłam - Okazało się, że Filip jest moim bratem.

- Co?! On twoim bratem?! - krzykną Isac.

- Tak, jest moim bratem. Co ja mam teraz zrobić? Mam do osoby, którą znam tydzień mówić bracie? No ja pierdziele. Pomóż mi - powiedziałam i usiadłam bez silnie na kanapie.

- Powiem ci tak, jedziemy na imprezę. Zgarniamy chłopaków i jedziemy szaleć.

- Dobra, ale najpierw daj mi kluczyki od motocyklu - powiedział i wstałam z kanapy. Założyłam kurtkę motocyklową i wzięłam kluczyki, które podał mi Isac. Pobiegłam do garażu i gdy tylko zobaczyłam moją blachę poczułam przypływ adrenaliny. Szybko na nią wsiadłam, włożyłam kluczyki i pociągnęłam za manetkę. Wyjechałam z garażu i wjechałam na drogę. Adrenalina buzowała w każdym kawałku mojego ciała. Ciągle przyspieszałam, na drodze był mały ruch, więc bez problemu wyprzedzałam inne samochody. Uwielbiam to uczucie, kiedy jesteś tylko ty i twój motor, nic poza tym. Skręciłam w inną trasę, żeby móc dojechać do domu Isaca. Nie chciałam tam wracać, chciałam trwać w tym stanie wieczność. Ale cóż nie zawsze jest tak jak chcemy. Skręciłam w kolejną ulicę i byłam tuż pod domem chłopaka. Wjechałam do garażu i zaparkowałam swoją maszynę. Zeszłam z niej i wyjęłam kluczyki. Odłożyłam kask na półkę i weszłam do domu. Isac wpierdzielał pizze.

- Już ci lepiej? - zapytał i się uśmiechnął.

- Lepiej niż zawsze - odpowiedziałam i zaczęłam jeść swoją pizze.

- Zadzwoniłem do chłopaków i powiedzieli, że przyjadą za dziesięć minut.

- No to dobrze, akurat zjemy pizze - powiedziałam i zaczęliśmy rozmawiać i się śmiać.

Rozmowę przerwał na dzwonek do drzwi Isac poszedł otworzyć. Z korytarza słyszałam głos Kevina. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę. Po cichu zeszłam z kanapy i zaczęłam biec i krzyczeć w jego stronę. Kiedy mnie zobaczył staną i przyglądał się mi jakby nie wierzył że to ja. Wskoczyłam na niego i oplotłam go nogami. Dałam mu buziaka w policzek i powiedziałam:

- Niespodzianka!

- Boże dziewczyno, co się stało, że tak z dupy przyjechałaś do Miami? - zapytał Kevin.

- Zaraz wam wszystko powiem, tylko poczekajmy na Justina - kiedy to powiedziałam chłopak akurat wszedł do domu. Spojrzał na mnie i krzykną:

- Angel, skarbie stęskniłem się za tobą!

Zaczęłam się śmiać, ale wskoczyłam na niego i dałam mu buziaka w policzek.

- Ja za tobą też się stęskniłam - powiedziałam i z niego zeszłam.

- Chodźcie do salonu, tam są jeszcze jakieś resztki pizzy, możecie się poczęstować - powiedział Isac. Wszyscy weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.

- To teraz opowiadaj skąd się tu wzięłaś - powiedział Kevin.

- No więc okazało się że Filip, ten którego wam przedstawiałam jest moim bratem.

- Co?! Jak twoi bratem?! - przerwał mi Justin.

- Sama nie rozumiem tego czemu moi rodzice to przede mną ukrywali. Trochę się posprzeczaliśmy, powiedziałam im że nie mam zamiaru dłużej być kujonkom i wyszłam z domu. A że nie miałam co robić to spakowałam kilka potrzebnych rzeczy i przyleciałam do was.

Black strongOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz