☆51☆

3.7K 211 0
                                    

Chłopak podał mi kask. Szybko go założyłam i wsiadłam na motor, niestety na miejsce pasażera, bo Patryk uparł się, że musimy jechać w miejsce w którym nie będziemy zagrażać cywilizacji. Okazało się, że to bezpieczne dla cywilizacji miejsce to nie otwarta jeszcze autostrada. Tak, tak, tak! Jest! W końcu mogę pojeździć na motorze! Jezu, jak ja to kochm! Zatrzymaliśmy się przy jakimś bocznym wjeździe.

- Chcesz sama pojeździć? - zapytał chłopak zsiadając z motoru.

- Tak, tak, tak! - krzyknęłam i przesunęłam się na miejsce kierowcy. Przekręciłam manetkę i odjechałam. Nabierałam coraz większą prędkoś. Czułam pulsującą adrenalinę w mioch żyłach, czułam wolności. Przyspieszałam coraz bardziej. Zaczęłam śmiać się i krzyczeć z radości. Kocham to uczucie, tak strasznie mi tego brakowało. Zawróciłam, żeby Patryk nie musiał się martwić. Jechałam jeszcze szybciej, na liczniku nie całe 200. Skręciłam zwalniając i podjechałam do chłopaka.

- Jeśli bym nie wiedział, że to ty to powiedział bym, że to chłopak i to o wiele starszy od nas. Jesteś zajebista! - powiedział chłopak podchodząc do mnie.

- Za to mnie kochasz kotku.

- Jak zawsze skromna - powiedział chłopak i się uśmiechną - Chcesz jeszcze pojeźcić czy jedziemy coś zjeść?

- Jedziemy zjeść, ale ja prowadzę.

- Dobrze, ale chamuj się z prędkością

- A co boisz się?

- O ciebie

- Dobrze, będę uważać, a teraz chodźmy na kawe

- Na kawę? A nie na pizze?

- Gruba będę od takiej ilości żarcia jaką spożywam w Warszawie.

- Dobra tam, cicho - powiedział chłopak i wsiadłam na motor, a on zajął miejsce pasażera. Wyjechaliśmy z autostrady i ruszyliśmy do pizzeri. Nie jechałam zbyt szybko, jak prosił mnie Patryk. Dojechaliśmy do pizza Domino's. Zaparkowałam maszynę na parkingu i weszliśmy do budynku. Zamówiliśmy średnią capriciose i po małej coca-coli. W pizzeri siedzieliśmy prawie godzinę gadając i śmiejąc się. Chłopak zapłacił za pizze i wyszliśmy. Patryk wsiadł na miejsce kierowcy, więc ja musiałam zostać pasażerem. Objęłam go w pasie i ruszyliśmy do mojego mieszkania. Po jakiś niecałych dziesięciu minutach byliśmy pod blokiem. Oddałam chłopakowi kask i pożegnałam go buziakiem. Weszłam na klatkę i wjechałam windą na szóste piętro. Weszłam do mieszkania i odrazu udałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóźku i wyjęłam telefon.

Do: Isac♡
On ma motor♡

Od: Isac♡
Człowieku, czy ja nawet spokojnie wysrać się nie mogę?!

Cały Isac....

Do: Isac♡
Ja ci nie zabraniam srać:)

Od: Isac♡
Dobra, nieważne. Jaki ten motor??

Do: Isac♡
Yamacha r6

Od: Isac♡
Dobra, czuje, że to spoko gościu:)

Do: Isac♡
Jestem pewna, że się polubicie:)

Od: Isac♡
Też tak sądzę, a teraz kończe, bo Kevin i Justin przyszli.

Do: Isac♡
Pozdrów ich ode mnie.
Czy ty przypadkiem przed chwilą nie srałeś?!!!

Od: Isac♡
Cicho tam hah

Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam przeglądać social media. Po jakimś czasie siedzenia w telefonie zrobiłam się senna, więc przebrałam się w koszulkę Isaca, w której śpię i wskoczyłam pod kołdrę. Zamknęłam oczy i odpłynęłam w objęcia morfeusza.

Black strongNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ