Rozdział 1

1.7K 64 4
                                    

To ten dzień. Pierwszy dzień w nowej szkole. Dzień, w którym myślisz o nowych ludziach, o swojej nowej klasie, nauczycielach, a w twojej głowie nie ma miejsca na myśli o nauce.

- Spokojnie, dasz sobie rade - usłyszałam od mojej rozpromienionej mamy, która wręcz nie mogła przestać się uśmiechać.

- Pa, mamo. Kocham Cię. - odpowiedziałam i wygramoliłam się z samochodu.

Głęboki wdech i wydech. Ruszyłam w stronę szkoły. Wokół mnie przemieszczała się cała masa ludzi. Łatwo było rozpoznać kto jest nowy, a kto chodzi tu już od dawna. Pierwszoklasiści wyglądali jak zagubione łanie. Poprzegryzane wargi, duże, niepewne oczy i sztywne postawy wyjawiały moich rówieśników. Zadzwonił dzwonek, więc wszyscy ruszyli do swoich klas. W tym ja. Kiedy w końcu znalazłam sale 32 byłam już spóźniona. Weszłam do klasy i szybkim wzrokiem zmierzyłam każdą ławkę. Zważywszy na to, że było już po dzwonku wszyscy zajęli swoje miejsca i połączyli się w pary. Z ulgą wypatrzyłam jedną, samotną ławkę tuż przy oknie w trzecim rzędzie. Usiadłam i rozpakowałam swoje rzeczy. Nagle do klasy ktoś wbiegł. Był to blondyn o zaróżowiałych policzkach od biegu i ciemnych, dużych oczach.

- Przepraszam za spóźnienie

- W porządku, usiądź. Wszyscy już są, zatem możemy zaczynać.  - oznajmiła nasza nowa nauczycielka biologii.

Chłopak dosiadł się do mnie. Chcąc nie chcąc i tak musiał to zrobić, bo jak już wcześniej wspomniałam - tylko to miejsce było wolne.

- Jestem Isak - wyszeptał.

- Eva - odpowiedziałam.

Isak uśmiechnął się, a jego wzrok powędrował w stronę tablicy. Do końca lekcji nie rozmawialiśmy ze sobą ani nie patrzyliśmy na siebie. Mimo to, iż się nie znaliśmy postanowiliśmy, że na każdej lekcji będziemy siedzieć razem. W końcu, po niezliczonych modlitwach, zadzwonił dzwonek oznaczający koniec dzisiejszych zajęć. Wychodząc ze szkoły poczułam jak ktoś chwyta mnie za ręke. Ze zdziwieniem spojrzałam na Isaka, który nie przestał trzymać mnie za ramię. Zamrugał pare razy i spojrzał na swoją dłoń.

- Umm, przepraszam - powiedział puszczając mnie.

- Nic się nie stało

- Nie chciałem

- Naprawde nic się nie stało

- Na pewno?

- Na pewno.

- Ale...

- Isak. - przerwałam uśmiechając się - NAPRAWDĘ nic się nie stało

- Okay.

- Więc?

Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.

- Coś się stało?

Zmarszczył brwi a na jego czole wyłoniły się trzy zmarszczki przypominające znaczek wi-fi.

- Nie, chyba nie. Czemu pytasz?

- Isak... To ty mnie chwyciłeś za ramię.

- A. No tak.

- Zatem...?

- Aa, no jasne! - zaśmiał się blondyn - Nie chciałabyś pójść ze mną i moimi znajomymi na pizze? Też możesz kogoś zabrać. Jeśli chcesz.

- Czemu nie - odpowiedziałam wzruszając ramionami - o której mam przyjść?

- O 16:00, przy tej tu pizzerii za rogiem

- Okay.

- To, hmm, do zobacznia?

- Do zobaczenia -odpowiedziałam i ruszyłam w przeciwną stronę.

W domu przywitała mnie głucha cisza. Weszłam do kuchni i wzięłam kartke, którą rano mama musiała zostawić na blacie.
,,Przepraszam, dostałam wezwanie. To pilne dlatego musiałam wyjechać już dzisiaj. W szafce, w pudełku po ciastkach, leży koperta z pieniędzmi. Wydawaj je z rozsądkiem. Na tydzień powinno starczyć, Kocham Cię - mama"
Tak, dobrze słyszeliście. W pudełku PO ciastkach. Kto robi takie straszne rzeczy jak zostawianie pudełek po ciastkach?
Rozumiecie mój ból kiedy za każdym razem otwieram owe pudełko i zamiast ciastek widze koperte z pieniędzmi? Straszne.
Zgniotłam kartke w kulke i wrzuciłam do kosza, a następnie poszłam na góre do mojego pokoju. Odpaliłam laptopa i weszłam na facebooka. Dostałam zaproszenie od Isaka Valtersena.
Kliknęłam ,,Akceptuj" i od razu wyskoczyło mi okienko z czatem.

- Hej

- Hej - odpisałam.

- Ciesze się, że siedzimy razem

- Ja też. Bałam się, że nikt mnie nie polubi.

Cisza.

- Halo? Isak?

Po 10 min odpowiedział.

- Mam nadzieje, że nic nie robisz, bo właśnie zabieram Cię na impreze ;)

- Żartujesz sobie?

- Za 10 minut będe stał pod twoimi drzwiami.

Szybko wyłączyłam laptopa, przeglądnęłam się w lustrze i doznałam szoku. Jak ktoś może chcieć się ze mną gdziekolwiek pokazywać? Przeczesałam włosy, ubrałam czarną sukienke sięgającą mi do połowy ud, pomalowałam rzęsy tuszem a na usta nałożyłam czerwoną szminkę. W tej chwili usłyszałam dzwonek. Wzięłam torebke, kurtke i wyszłam.
____________________________________Hej wszystkim. Przepraszam że taki krótki rozdział, ale wiecie jak to jest - dopiero zaczynam, a 1 rozdział jest ,,wprowadzeniem". Mam nadzieje że wam się podoba, piszcie swoje uwagi i opinie, buziaki ;)

CLOSEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz