Rozdział 12

645 50 4
                                    

- Napisz Vilde, że tu zostajesz. Na pewno będzie się martwić.

- Pewnie tak - chłopak zaśmiał się - Kocham Vilde i w ogóle, ale jest zdecydowanie za bardzo opiekuńcza

- Oo tak, rodzina jest chyba dla niej bardzo ważna, co? - spytałam siadając na łóżku.

- Bardzo. Wiesz, wiele osób myśli, że Vilde jest tylko głupiutką blondynką, która bawi się w elity i te sprawy, ale to naprawde świetna dziewczyna. Nie zwariowała na punkcie tych wszystkich rzeczy, które dostaje od rodziców za ogromne pieniądze, nie traktuje tego jak coś wartościowego. Rodzina jest dla niej najważniejsza.

Zapanowała cisza.

- Hej dobra, chyba trochę za poważnie się zrobiło - zaśmiał się, a na jego twarzy pojawił się uroczy dołeczek w prawym policzku.

- Haha przepraszam, troche się zamyśliłam, no wiesz, przez to co powiedziałeś - wyjaśniłam.

- Ojej, nie przejmuj się księżniczko, tak tylko palnąłem. Umm, masz może śpiwór? - zapytał.

- Y, śpiwór? Nie, nie mam.

Cii. Nic nie mówcie. Na swoją obronę mówię tylko, że czasem zdarza mi się zapomnieć o niektórych rzeczach. Czy coś.

- Okaay. W takim razie, mogę przespać się na podłodze - oznajmił.

- Nie! Znaczy... nie pozwolę Ci spać na podłodze. Jesteś moim gościem. - wytłumaczyłam.

- I chłopakiem - dopowiedział puszczając mi oczko.

- Tak, no właśnie - powiedziałam rumieniąc się.

- Okay haha. Czy dostanę chociaż własny koc? - zapytał uśmiechając się.

- Jasne - odpowiedziałam podając mu mój ulubiony, futerkowy kocyk.

Chłopak ściągnął koszulkę i położył się na łóżku. Dostałam powiadomienie. To od Chrisa.

- Żyjesz? Jeśli Cię przetrzymują poświeć tym światełkiem ze znakiem Batmana. Byłoby super.

- Eva jest za kratami. Jeśli chcesz ją uwolnić, musisz przestać być idiotą. Tak, wiemy. To trudne ale masz czas do zostawmniewspokoju.

- Mama powtarza, że jestem super.

- Twoja mama kłamie.

W tym momencie Alex zaatakował mnie. Zaczął mnie łaskotać po brzuchu tak, że nie mogłam oddychać.

- Alex! Proszę! Przestań! - krzyknęłam poddając się.

- Jeny! Nie wiedziałem, że masz aż takie łaskotki - oznajmił śmiejąc się.

- Ja nie mam łaskotek - powiedziałam chowając się pod kołdrą.

- Jasne. Śmiałaś się żeby nie było mi przykro. Rozuumiem.

- Tak, właśnie. A teraz dobranoc.

Mimo tego, że cała zakryta byłam kołdrą czułam wzrok Alexa na sobie.

- Dobranoc Eva - odpowiedział obracając się w drugą stronę.

Rano obudziły mnie promyki słońca wpadające przez okno. Było to dziwne, bo w końcu mamy jesień.

- Ej Alex - wyszeptałam szturchając śpiącego chłopaka.

- Mmm - wymamrotał.

- Pobudka

- Mmm

Przewróciłam oczami. Nagle usłyszałam pukanie.

- Proszę!

CLOSEWhere stories live. Discover now