Sesja 1

201 16 0
                                    

Mąż zawiózł mnie na sesję. Oczywiście sama nie odważyłabym się tam

pojechać. Mam silny lęk przed samotnym podróżowaniem komunikacją

miejską. Zdaję sobie sprawę z tego, że to nielogiczne ale lęk jest silniejszy.


- Dzień dobry.

- Dzień dobry pani Agnieszko. Jak się pani dziś czuje?

- Sama nie wiem. Jestem rozbita po wczorajszej rozmowie z rodzicami.

- A o czym pani z nimi rozmawiała?

- O mnie. Podjęli interwencję, ponieważ mąż na mnie doniósł.

- Mąż na panią naskarżył?

- Tak. Ponieważ nie mam siły i wiecznie śpię. Uciekam po prostu w sen.

Wszystkie obowiązki spadły na niego. Miał dość i naskarżył.

- Rozumiem. To normalne, że w tym stanie jest pani ciężko cokolwiek zrobić.

Wydaje się pani, że ucieczka w sen wszystko załatwi?

- Nie ale tak lepiej. Śpiąc nie myślę, nie czuję. Wiem, że powinnam to

zmienić, ale nie potrafię. Nie mam na to siły.

- A jak skończyła się ta rozmowa?

- Wyszło, że jestem ciężarem dla rodziny.

- Pani Agnieszko pani jest ciężarem sama dla siebie. Jest mi pani żal. Musi

się pani bardzo nienawidzić, że tak o sobie mówi.


Nastała krępująca cisza. Wewnętrzny krytyk odzywa się do mnie. Zaczynam

wrzucać sobie w myślach i jeszcze bardziej dołować.


- Pani Agnieszko, o czym pani teraz myśli?

- O tym jaka jestem beznadziejna.

- Proszę się nie krytykować.


Ehh. Co ona może wiedzieć o mnie. Jestem złym człowiekiem. Zasługuje na

śmierć. Gdyby nie syn to już dawno mnie by tu nie było. Coraz częściej myślę

o śmierci i chciałabym mieć to już za sobą. Ale nie potrafię tego zrobić ze

względu na dziecko. On mnie powstrzymuje. Ja wiem, że mnóstwo we mnie

sprzeczności i konfliktów wewnętrznych. Mam nadzieję, że ten stan w końcu

minie.

Ja borderline i terapiaWhere stories live. Discover now