Sesja 11

57 7 0
                                    

Kolejna sesja za mną. Emocje dały znać o sobie. Poczułam je bardzo

dokładnie. Wydobywały się z ciała. Nieprzyjemne drżenia wewnątrz mnie. Ból

serca. Sztywność mięśni. Suchość w ustach i oddech. Oddech ciężki jak

diabli. Strach. Lęk. Ból. Wstyd. Upokorzenie. Złość. Nienawiść. Wszystko

naraz. Aż nadto.

Zdecydowałam się poruszyć temat pierwszego gwałtu. Sądzę, że był to akt

desperacji z mojej strony. Kolejny przejaw mojej autodestrukcji. Po tej

cholernej pustce chciałam czuć. Poczuć cokolwiek. I osiągnęłam to. Czy

dobrze zrobiłam, tego jeszcze nie wiem.

Jest to najgorsze wspomnienie. Chyba nic nie potrafi upokorzyć kobiety tak

jak gwałt. W jednej chwili zawala się cały świat. Bezpieczny świat. Wszystko

przestaje mieć sens. Nic się nie liczy. Zostaje ból. Wstyd. Upokorzenie.

- Czy jest Pani pewna, że chce o tym porozmawiać?

- Chciałabym spróbować.

- A czy nie jest to kolejny przejaw pani destrukcji? Po to by poczuć?

Wykorzystać terapię przeciwko sobie?

- Nie myślałam o tym w ten sposób. Męczy mnie ten temat. Non stop wraca

do mnie. Gwałt śni mi się po nocach.

- Chcę mi pani o tym opowiedzieć?

- Postaram się.

Nastała długa niezręczna cisza

Wstydzę się. Jestem skrępowana. Jak ja mam o tym opowiedzieć? To tak

boli. Co ona sobie o mnie pomyśli? Powie, że jestem winna. Na pewno to

powie.

- Pani Agnieszko?

- Nie wiem od czego zacząć. O czym mówić.

- Nie musi to być w kolejności. Nie musi być ładnie. Proszę powiedzieć co

Pani czuła w tamtym momencie.

- Strach. Lęk. Obawę. Ból. Złość. Nienawiść. Bałam się. Byłam

sparaliżowana.

- Jak do tego doszło? Opowie mi pani?

Cisza. Ta przeklęta cisza. Co mam powiedzieć? Że byłam głupia? Przed

oczami obrazy. Te straszne obrazy. Wszystko wróciło. Znów czuję ten ból.

Upokorzenie. Przeżywam to na nowo.

- Pani Agnieszko jak mogę Pani pomóc?

- Nie wiem.


Nie dam rady rozmawiać. To zbyt trudne. To bolesne. Ciężko mi oddychać.

Zaschło mi w ustach. Serce mocniej bije. W środku cała dygocze.

- Ciężko mi oddychać.

- Proszę skupić się na oddechu. Spróbować wziąć głęboki oddech i powoli

wypuścić powietrze nosem. I tak kilka razy.

To działa. Wracam do rzeczywistości. Otwieram oczy, jest lepiej. Zamykam,

jestem w przeszłości. Jestem w dwóch miejscach jednocześnie.

- Pani Agnieszko może pani na mnie spojrzeć?

- Nie potrafię. Wstydzę się.

- Proszę spróbować

Jak ja mam po tym wszystkim spojrzeć na nią? Czy nie wie jakie to trudne?

Po chwili zamysłu spoglądam na terapeutkę pokonując swój opór.

Udało mi się co nie co powiedzieć. Wydusić z siebie emocje, które mi

towarzyszyły. Jak na mnie to i tak zostało dużo powiedziane. Nie sądziłam, że

będzie to takie trudne wyzwanie. Jednak przerosło mnie to wszystko.

Starałam się najlepiej jak mogłam. Na więcej nie było mnie stać.

Pierwszy raz w życiu byłam w dwóch miejscach naraz. Przeszłość i

teraźniejszość. Zamykając oczy widziałam ten pokój, to łóżko. I jego.

Sukinsyn. Wszystko wróciło. Każdy szczegół. Myśl. Emocje. Otwierając oczy

byłam tu i teraz. Bezpieczna. Dziwne odczucie.

Gdyby nie terapeutka to zatopiłabym się we wspomnieniach i zadręczała tym

wszystkim od nowa. Taki był początkowy zamysł, jednak cieszę się że

pomogła mi wrócić do teraźniejszości. Nie chcę tam wracać. Przynajmniej nie

teraz. To za bardzo bolesne.

Ja borderline i terapiaWhere stories live. Discover now