3.

11.7K 686 1.5K
                                    

Dominik

Około pierwszej poszedłem do swojej sypialni, rozebrałem się do bokserek, po czym poszedłem spać. Koło godziny później mój sen został przerwany, przez dziwne dźwięki dochodzące z dołu. Założyłem okulary i szybkim krokiem skierowałem się do kuchni. Pomimo mroku jaki panował w pomieszczeniu, doskonale widziałem blondyna z pociętym nadgarstkiem oraz nożem w dłoni.

- Aleks, odłóż to- poprosiłem spokojnie zbliżając się do zapłakanego chłopaka.

- Nie zbliżaj się!- krzyknął.

- Aleks, spokojnie- szepnąłem robiąc malutki krok.- Co się stało?

Nastolatek szeptał coś do siebie, ale nadal patrzył w moją stronę. Zrobiłem kolejny krok, tym razem większy i byłem na tyle blisko, by usłyszeć co mówi.

- Jestem nikim. Szmatą, powinienem umrzeć. Nikt mnie nie chce. Nikt mnie nie kocha. Takiej kurwy nikt nie pokocha...- mamrotał przyciskając nóż do przedramienia.

- Nieprawda- rzekłem cicho zbliżając się.- Jesteś wartościowy. Mama z pewnością cię kocha. Kiedyś znajdziesz dziewczynę...

- Jestem gejem- przerwał mi nacinając delikatną skórę.

Kiedy przestał się ranić, złapałem ostrożnie za ostrze i pociągnąłem chcąc mu zabrać nóż.

- Oddaj mi to- poprosiłem, a chłopak po chwili puścił rękojeść, więc wrzuciłem narzędzie do zlewu. Roztrzęsiony blondyn przytulił się do mojej nagiej klatki piersiowej łkając.

- Nie płacz, idź spać- wyszeptałem.

- B-b-b-boje się...- wyznał cicho.

Wziąłem go na ręce i zaniosłem go do mojej sypialni, sadzając na łóżku. Sam poszedłem po apteczkę, a gdy wróciłem zobaczyłem jak chłopak zaciska dłonie na kolanach, próbując opanować ich drżenie. Nastolatek pociągnął nosem.

- Daj rękę- rozkazałem spokojnie, aczkolwiek stanowczo.

Chłopak wysunął prawą rękę, a ja przemyłem rany wodą utlenioną oraz zawinąłem bandażem.

- Śpij- powiedziałem i położyłem się na łóżku obok niego.

- Mógłbyś mnie przytulić?- spytał niepewnie Aleksander.

Objąłem go ramionami, a chwilę później zasnęliśmy.

Aleksander

Otworzyłem oczy czując zapach naleśników. Wstawszy z łóżka poszedłem do pokoju gościnnego, by ubrać się we wczorajsze ciuchy. Kiedy wszedłem do kuchni zobaczyłem Dominika. Dwudziestolatek układał je właśnie na talerzach.

- Cześć- powiedziałem niepewnie. Nie wiedziałem jak się zachować, pierwszy raz ktoś widział, jak się ciąłem.

- Cześć- odpowiedział z uśmiechem kładąc przede mną naleśniki.- Wcinaj!

Zjadłem około czterech. Cały czas czułem na sobie jego wzrok, co nieco mnie krępowało.

- Smakowało?- zapytał.

Skinąłem głową.

- Powiesz mi dlaczego się wczoraj pociąłeś?

- J-ja... Miałem zły s-sen...- szepnąłem spuszczając głowę. Wbiłem wzrok w prawe przedramię, które otulała bluza.

- Opowiesz?

- Sz-szedłem ulicą. W pewnym momencie wszystko otoczyła mgła, a dookoła mnie zmaterializowały się różne postacie. M-moja mama, znajomi ze sz-szkoły, mój ojczym... mój ojciec i... ty- jego głos powoli się załamywał.- Wy wszyscy mówiliście, ż-że jestem nikim, ż-że jestem brudną dziwką, pedałem...

Typ samotnikaWhere stories live. Discover now