9.

8.2K 497 535
                                    

Dominik

Obudził mnie krzyk i potrząsanie za ramiona. Otworzyłem oczy i ujrzałem nieco rozmazaną sylwetkę Aleksandra.

- Gdzie jest klucz do pokoju? Gdzie klucz!?- krzyknął, a gdy zauważył, że się obudziłem odsunął się i patrzył na mnie wyczekująco.

Od sytuacji z próbą samobójczą nastolatka zamykam pokój na klucz, który trzymam w takim miejscu, żeby Aleks go nie znalazł.

-Po co ci klucz?- spytałem sennie.

- Zabiłem ją. Zabiłem ją, chociaż tak mi na niej zależało...- wymamrotał i podskoczywszy do drzwi zaczął szarpać za klamkę.

- Uspokój się. To był tylko se...- zacząłem, ale wszedł mi w słowo.

- TO NIE BYŁ SEN!!- wrzasnął.

Podszedłem do niego chcąc go uspokoić, lecz zestresowany chłopak odwrócił mnie i uderzył z całej siły w twarz. Zaskoczony zachwiałem się i upadłem z impetem uderzając plecami o podłogę. Aleks przestraszył się tym co zrobił; szybko odskoczył od drzwi i pobiegł do biurka. Chwycił leżące na nim nożyczki i chciał wbić je sobie w tętnice, aczkolwiek w ostatniej chwili go powstrzymałem. Złapałem go od tyłu, a chłopak puścił narzędzie, a po jego twarzy poleciały łzy.

- Co się stało?- spytałem odwracając go w swoją stronę i przytulając.

- Wera...- mruknął.

- Kto? - zapytałem zdziwiony.

-T-to była moja siostra- odszepnął łkając w moją klatkę piersiową.- Nie żyje...

Pozwoliłem mu się wypłakać, w końcu sam wiem, jak to jest stracić kogoś bliskiego... Sam wiem jak to jest gdy ktoś z rodzeństwa umiera...

                     ~*~
Aleksander

Siedziałem na sofie wyczekując powrotu Dominika. Jedynej osoby, która potrafi mnie pocieszyć. Jednak kiedy wyżej wymieniony chłopak wszedł, a ja chciałem go przytulić ten zignorował mnie i poszedł na górę.

- Nawet na mnie nie spojrzał- szepnąłem do siebie jeszcze bardziej załamany niż przed chwilą.- Nie chce mnie już...

Jedna niechciana łza spłynęła po moim policzku. Otarłem ją szybko. Nie będę płakał. Obiecałem sobie w duchu. Wtem ktoś wszedł do mieszkania. Moje oczy od razu skierowały się w tamtą stronę. Mój ojciec popatrzył na mnie zdumiony.

- Płakałeś?- zapytał z uniesionymi brwiami.

- Uderzyłem się o szafkę- skłamałem i wzruszyłem ramionami. Po chwili zapytałem: -Co tu robisz?

- Pan Dominik powiedział, że ma do załatwienia parę spraw prywatnych i poprosił, żebym zabrał cię do siebie na tydzień- rzekł.

Wszedłem do pokoju gościnnego i spakowałem się, po czym bez pożegnania ze starszym chłopakiem wyszedłem wraz z moim ojcem. Przez całą drogę, która trwała koło godziny nie odezwałem się. Ledwo powstrzymując płacz spowodowany bólem odrzucenia, patrzyłem w swoje kolana. Gdy natomiast weszliśmy do mieszkania nie wytrzymałem i skuliłem się  na fotelu płacząc.

- Co się stało?- spytał mój ojciec zdziwiony moim nagłym płaczem.

- A obiecujesz, że mnie nie znienawidzisz?- zapytałem niepewnie podnosząc wzrok na niego.

- Obiecuje- rzekł tylko, a ja usiadłem i splotłem ręce w charakterystyczny dla siebie sposób.

- B-bo j-ja...- zacząłem niepewnie, po czym wziąłem głęboki wdech.- jestem gejem i kocham Dominika.

Typ samotnikaWhere stories live. Discover now