Young forever

1.8K 205 81
                                    

Blondyn wstał wcześniej niż zwykle, aby móc się psychicznie przygotować. Chociaż to i tak nic nie pomogło. Bardzo się bał, ale nie tylko rozmowy z tymi ludźmi. Najbardziej obawiał się, że ktoś powie im te wszystkie kłamstwa o nim. Jedynym pocieszeniem w tym wszystkim był Yoongi, albo raczej jego obecność. Będzie z nim przez cały czas. Swoim uśmiechem doda mu odwagi. Z tą myślą skończył śniadanie i udał się do przedpokoju aby ubrać buty.

Yoongi także wstał wcześniej, w dodatku z takim samym zamiarem, co Jimin. Tak, tego dnia przygotowanie psychicznie odgrywało najważniejszą rolę. Po spakowaniu się na szybko i byle jak, jeszcze tylko zrobił sobie jakieś śniadanie i był gotowy do wyjścia. Szybkim krokiem udał się pod dom jasnowłosego w ręku trzymając gałązkę czerwonej frezji.

Gdy Jimin wyszedł z mieszkania, starszy już na niego czekał. Z prześlicznym kwiatem w ręku.

- Cześć, hyung! Dla kogo ten kwiatek?

- Dla Ciebie - przywitał go szerokim uśmiechem, wręczając mu go do rąk.

- Dla mnie? Z jakiej to okazji, przecież nie mam urodzin - zaskoczony odebrał kwiat i przyjrzał mu się dobrze. Miał piękną barwę.

- Bez okazji, taki drobny prezent - wsunął ręce do kieszeni. Mimo to nie był tak do końca pewny, czy to Jimin nie weźmie go za dziwnego.

- D-Dziekuje, to naprawdę miłe, hyung - uśmiechnął się do niego w podzięce. - Poczekasz jeszcze pięć minut? Ja szybko wstawię go do słoika.

- Jasne, no leć - oparł się plecami o furtkę. - Tylko szybko, bo się spóźnimy!

Szybko wpadł do domu i nie zdejmując butów pobiegł do kuchni, aby włożyć kwiatek do wody, tuż obok tego, który dostał niedawno. Po chwili już stał obok Yoongiego. - Możemy iść.

Oczekując na chłopaka, Yoongi zrobił w myślach szybki rachunek sumienia. Czy aby na pewno zamknął dom? Wziął właściwe tabletki? Ma chusteczki w torbie? Wygląda właściwie na przyjęcie obcokrajowca? Przymknął oczy, zamyślając się na chwilę, z czego wyrwał go wychodzący Jimin już chwilę potem. - To chodź - uśmiechnął się lekko, kierując już powoli w stronę szkoły.

-Hyung, jesteś pewien, że chcesz mi towarzyszyć? - spojrzał na niego niepewnie

-Tak, przespałem się z tym jeszcze i tak - pokiwał głową z uznaniem. - Przewyższasz mnie w kolejnym aspekcie, muszę mieć cię na oku - uniósł dumnie głowę, spoglądając na niego jednym okiem i mając nadzieję, że tym razem zrozumie. I się nie spłoszy.

- W kolejnym? To są jeszcze jakieś? - zmrużył oczy i zaśmiał się radośnie.

- No, beznadziejnie tańczę - wyszczerzył śnieżnobiałe zęby w uśmiechu.

- Nie widziałem, jak tańczysz hyung, więc całkiem możliwe że się mylisz - naciągnął bardziej na dłonie materiał mundurka i kątem oka spojrzał na starszego.

- Taniec jest taki zbyt... No wiesz - skrzywił się. - Poza tym tobie pasuje. A mi? Wyobrażasz sobie mnie tańczącego?

- Tak! Znaczy... Możesz spróbować, nie wolno zniechęcać się na starcie - sparafrazował słowa starszego, licząc na to, że nie oberwie mu się za to po głowie.

- Osz ty - przygryzł dolną wargę, uśmiechając się nieznacznie.

- Ale naprawdę hyung, jeśli chcesz... Możesz tańczyć razem ze mną.

- Co do tego nie jestem przekonany... Może kiedyś. Jak będziesz sławny i bogaty.

- Możemy pójść na układ? Ty będziesz uczył mnie grać na pianinie, a ja w zamian udzielę ci lekcji tańca, co ty na to, hyung?

How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz