Spring day

2K 209 136
                                    

Yoongi uraczył go serdecznym uśmiechem i przyciągając ręką bliżej siebie, po prostu poprowadził do domu. Otwierając drzwi, przekonał się, że jest tam faktycznie pusto, więc już bez żadnych ceregieli rypnął swoją torbę w kąt przy wejściu. - Idę do kuchni, jak chcesz to też chodź.

Niedawno już był w domu Yoongiego, jednak wciąż bał się cokolwiek ruszać samemu i podążył za starszym do kuchni.

Pomimo tego, że nie tak dawno tutaj był, wszystko było dla niego całkiem nowe. No może tylko kuchnia była mu znana. Dlatego szybko podreptał za Yoongim, siadając na krześle przy stole.

Przed blondynem zaraz pojawiły się oba kartoniki, które gospodarz zaraz rozpakował, przekładając po jednym, ogromnym burgerze na spore talerze. Frytki wyrzucił na większy talerz, który stanął na samym środku. Wykwintności podanemu daniu dodał ketchup z chili. - Powinni mi przyznać gwiazdkę Michelin - stwierdził z uznaniem, wstawiając wodę na herbatę.

Minnie sięgnął po jedną frytkę. - A nawet dwie - uśmiechnął się ciepło, patrząc na przygotowane jedzenie. Wszystko wyglądało super, a czuł się jeszcze lepiej, gdy pomyślał że spędzi więcej czasu ze swoim kolegą.

Stojąc tyłem do niego, czarnowłosy uśmiechnął się szeroko. - A wiesz, jaki jestem z siebie dumny? Sprowadzam na ciemną stronę mocy grzecznego MinnieMinnie~

- Nie jestem grzeczny! - wbrew swoim słowom zarumienił się na dźwięk "MinnieMinnie".

- Nie? - odwrócił się przodem do chłopaka. - Jestem Jimin Park iwyrzucę ci te papieroski, Yoongi-hyung! - pisnął, udając jego głos. Oczywiście to była tylko parodia, jednak już go trochę znał i obawiał się, że niewłaściwe to odbierze.

- No dobrze, już dobrze - spojrzał na niego z byka, jednak od razu wypiął dumnie pierś. - Gdyby nie ja, dalej byś truł, hyung.

- Dobra... Wygrałeś - rzucił, wzdychając niby ciężko, lecz w rzeczywistości uśmiech nie znikał z jego ust.

- Hyung... Mogę o coś spytać? - spojrzał na niego wyczekująco.

- Wal - mruknął, wyłączając gaz, aby chwilę potem zalać oba kubki z herbatą.

- Skąd się wzięło SugarRush? - zapytał z wręcz dziecięcą ciekawością

- Bo widzisz... - zaczął, przenosząc oba kubki na stół. Zara zrzucił mu ponętne spojrzenie, uśmiechając się seksownie. - Bojestem słodki, jak cukier.

- Dlaczego kłamiesz, hyung? - zacisnął wargi, aby się nie roześmiać, choć słabo mu to wychodziło.

- Jak kłamie? Toż to prawda! - napuszył natychmiast oba policzki. Zajął krzesło na przeciwko niego.

- Nie jesteś słodki, hyung, jesteś... Yoongi, tego nie da się określić - dokończył dużo ciszej.

Yoongi wywinął kąciki ust do góry w delikatnym uśmiechu. - Jestem blady, jak cukier. O to chodziło.

- To się zgadza - wygłupił się i tyle, dlatego speszony zacisnął dłonie, na materiale swojego mundurka.

- To jaki jestem? Skoro nie słodki, to jakiś muszę być.

Jimin spojrzał na niego spod blond grzywki. - J-Jesteś... Miły dla mnie. Czasami nie potrafię zrozumieć twoich żartów, co nie zmienia faktu... Że bardzo się cieszę, że jesteś taki, hyung - nie wierzył w to co powiedział. Ale z drugiej strony to była szczera prawda, myślał tak całym sobą.

Yoongi zmrużył oczy, przyglądając mu się uważnie. Widział oraz wiedział, że Jimin nie kłamie. I choć może to było niecodzienne postępowanie, bardzo go to ucieszyło. - Ja ciebie też lubię, Jiminie - odparł, sięgając po kubek z herbatą. - Zrobiłem ci bawarkę, bo wiesz, podobno nie piłeś.

How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now