Chasing cars

1.5K 170 145
                                    

-Gdzie jest Jimin?- dzień zaczął się jak zwykle dla Hoseoka, z jednym wyjątkiem. Nigdzie nie mógł dostrzec blond kulki, a i Yoongi wydawał się jakby bardziej przygaszony.

-Nie przyjdzie - mruknął, opierając się czołem o jego ramię. -Zmienił szkołę, Hobiiii....

-Wiedziałem, że prędzej czy później nie wytrzyma. Mam wrażenie, że dusił się tutaj tylko i wyłącznie ze względu na ciebie.

-Czuję się teraz jak dupek. Dziękuję, że mi to podsumowałeś.

-Do usług- zaśmiał się, klepiąc go po ramieniu, jednak widział, że z Yoongim ewidentnie jest coś nie tak, więc przytulił go tak po prostu, po przyjacielsku. -To co chcesz teraz zrobić?

-Szczerze? Myślałem, żeby przenieść się tam, gdzie on. Boję się trochę, czy sobie sam poradzi - mruknął, ale nie chciało mu się prostować, by go zobaczyć.

-Naprawdę? Wiesz co, to nie jest taki głupi pomysł.

-Żartujesz - odsunął się, patrząc na niego z niedowierzaniem.

-Nie, naprawdę tak myślę. Widzę przecież, że jest dla ciebie ważny, a po tym wszystkim... Naprawdę może mu się coś stać, gdy będzie sam

-Sądziłem, że... Bo jak stąd pójdę, to ciebie zostawię.

-Ale ja sobie jakoś poradzę, prawda?- uśmiechnął się do niego ciepło. -Nie myśl za dużo, po prostu działaj.

-Aish, czyli potrafisz sam - uśmiechnął się złośliwie.

-Wyobraź sobie, że potrafię- dźgnął go między żebra, samemu odsuwając się. -Będzie mi towarzyszył Jungkook, jako worek treningowy, więc nie musisz się bać.

-Będę cię odwiedzał, zabijemy go we dwoje - uśmiechnął się seksownie.

-Nie sądzę, żeby Jimin był z tego zadowolony. Coś ci chyba wspominał, żeby go więcej nie bić- zaśmiał się

Yoongi uśmiechnął się delikatnie, jakby trochę skruszony. -Ale jak się nie dowie...

-To nic się nie stanie- dokończył za niego zdanie, odwracając głowę w kierunku wejścia sali. -Patrz, kogo do szkoły przywiało.

Yoongi od razu wychylił się, spoglądając we wskazanym kierunku. Widząc Jungkooka z obitą twarzą, strupami na nosie i limem pod okiem prychnął, zadowolony z siebie. -Kawał dobrej roboty, Hobi.

-Ma się cela, no nie? Aż dziwne, że nam nic nie zrobił.

-Wystraszył się - uśmiechnął się szeroko, złośliwie. -Złamas.

-Hej, hej, język! Nie ładnie jest tak mówić!

-No ale się zgadzasz!

-Tak, nikogo nie bije się tak dobrze, jak takiego skurwysyna pokroju Jungkooka.

-Aj aj, i co ten wypłosz? Na chuj tu stoi?

-Zamknij się, idzie tutaj- spojrzał na młodszego, który szedł w ich kierunku. -Czego?

Yoongi wystąpił do przodu, mierząc chłodnym spojrzeniem chłopaka.

-Jeśli myślicie, że nic z tym nie zrobię, to się grubo myślicie. Obrońcy świń się znaleźli.

Yoongi chwycił go raptownie za szmaty, ciągnąc w górę. -Poprawić ci drugie oko?!

-Tylko spróbuj, a przysięgam, że tym razem ci oddam- warknął, odpychając go od siebie. -Gdzie jest blondyna?

-A po chuj ci to wiedzieć? - warknął, mrużąc gniewnie oczy.

-Co, zabrał dupę w troki, bo nie chciał mi jej dać?- zaśmiał się złośliwie. Mógł sobie pozwolić na więcej, bo w końcu w każdej chwili ktoś mógł tutaj wejść.

How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now