Pied piper

1.8K 181 130
                                    

Yoongi hyung 18:44

Miałeś napisać :<

Jiminnie 18:45

Przepraszam, hyung, ale gdy skończyłem się uczyć, zasnąłem ;;

Yoongi hyung 18:46

Ty chociaż zajrzałeś do książek xD

Jiminnie 18:47

Hyung... Czy Hoseok może coś pisał?

Yoongi hyung 18:50

Nie pisał

Jiminnie 18:53

Ja z nim porozmawiam, w końcu to przeze mnie się pokłóciliście

Yoongi hyung 18:55

Nie wydaje mi się to wcale takim dobrym pomysłem

Jiminnie 18:57

Ale przyjaźnicie się, prawda hyung? Nie chcę, żeby przeze mnie to się skończyło ;;

Yoongi hyung 19:00

Za dużo o sobie wiemy, żeby to się skończyło. Nie bój się :/

Jiminnie 19:06

Skoro tak mówisz, hyung ;; ale i tak źle się z tym wszystkim czuję

Yoongi hyung 19:07

A ja nie, czasem muszę go opierdolić

Jiminnie 19:09

Hyung, nie mów tak

Yoongi hyung 19:10

No dobra... Ale to prawda. Z miłości czasem trzeba.

Jiminnie 19:11

Hyung... Jutro też napiszesz, prawda?

Yoongi hyung 19:30

Zawsze pisze

***

Wybitnie nie chciało mu się dzisiaj iść do szkoły, jednak gdy pomyślał o tym cholernym sprawdzianie z matematyki, powoli wyszedł z łóżka. Od razu tego pożałował, bo było niemiłosiernie zimno, jednak jakoś dotoczył się do szafy i coś na siebie założył. Zszedł na dół i po zjedzeniu przygotowanego przez mamę śniadania, ubrał trochę cieplejsze buty niż stare, poprzecierane trampki oraz czarną kurtkę jesienną. Gdy uświadomił sobie, że dzisiaj nie usłyszy "Cześć Jiminie" jego humor sięgnął dnia, mułu i wodorostów. Szurając nogami, udał się w stronę szkoły. Gdy wszedł do szatni, wpadł jednak na pewien pomysł. Wiedział, że Yoongi prosił go, żeby tego nie robił, ale chciał mieć pewność, że wszystko się wyjaśni. Dlatego po zmienieniu butów, od razu poszedł poszukać Hoseoka.

Ten dzień zapowiadał się równie podle, jak wczorajszy. Wiatr za oknem szalał nieprzyjemnie, porywając do tańca rozszalałe liście, lecz śnieg wciąż nie padał, choć chmury zapowiadały to już drugi dzień. Zapowiadało się pochmurne popołudnie, to było pewne. Popołudnie idealnie odzwierciedlające nastroje zarówno Jimina, jak i Hoseoka, który nawet nie łaził do reszty znajomych ludzi, tylko potulnie siedział pod salą z nosem w komórce.

Gdy Jimin wszedł na korytarz, od razu go dostrzegł. Na początku bał się nawet podejść, ale w końcu Hoseok by nic mu nie zrobił. Byli w szkole, w dodatku co chwilę ktoś tędy przechodził, dlatego trochę uspokojony podszedł do niego bliżej, czekając na jakąkolwiek reakcje.

Szatyn wyczuł czyjąś obecność dosyć szybko, jednak długo postanowił ją ignorować z nadzieją, że owa osoba jednak szybko zrezygnuje i sobie pójdzie, lecz tak się nie stało. Podniósł niemrawo głowę, obejmując wzrokiem sylwetkę nawiedzającej go osoby, ale nie był gotowy, by ujrzeć właśnie Jimina. Nie odezwał się.

How your love could do |Yoonmin| [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now