Część 26

879 28 6
                                    


PERSPEKTYWA NADII

Jest czerwiec od pogrzebu Edmunda minął miesiąc. Wiliam już pogodził się ze śmiercią i żył dalej. Ja i moi przyjaciele również znowu czerpaliśmy radość z życia. Ola i Emil postanowili przyjąć propozycje i przeprowadzili się do Wiliama, byli dla niego dużym wsparciem. Cieszyłam się, że nareszcie jest czerwiec za miesiąc koniec roku szkolnego i wakacje. Na wakacje mieliśmy zaplanowane kilka tras koncertowych nawet za granicę. 

Dzisiaj niedziela leniwy dzień, zostałam sama w domu z Kubą ponieważ nasi przyjaciele wybrali się do rodzin w odwiedziny. Leżałam sobie z Kubusiem właśnie w salonie na kanapie i oglądaliśmy film gdy nagle ktoś wszedł do domu. Postanowiłam zobaczyć kto to.

-Rodzice?- byłam w szoku, nasi rodzice przyjechali do nas 

-Tak, witaj Nadio gdzie Kuba?-zapytała mama

-W salonie...-odpowiedziałam i skierowaliśmy się wszyscy do salonu

-Mama?? Tata??!!! Co wy tu robicie?!?!!?!- zapytał Kuba i od razu zerwał się na równe nogi

-Przyjechaliśmy z wami porozmawiać- rzekł tato- usiądźcie- usiadłam obok Kuby i złapałam go za rękę

-Już dawno powinniśmy wam powiedzieć, ale nie wiedzieliśmy jak, a teraz gdy jesteście razem myślę, że powinniście to wiedzieć- zaczęła mama

-Co masz namyśli mamo?-zapytał Kuba 

-Ty i Nadia jesteście adoptowani i nie jesteście rodzeństwem z jednej matki i z jednego ojca.- powiedział tata poważnym tonem

-ALE JAK TO?!?!! DLACZEGO ?!!! JAK TO SIĘ STAŁO?!?!!!- krzyczałam nie mogłam wytrzymać. Czy to prawda? Kuba nie jest moim prawdziwym bratem??? Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, a Kuba objął mnie w tali i przysunął do siebie.

-Wytłumaczcie jak to się stało?- powiedział Kuba

-Zawsze ja i wasz tata chcieliśmy mieć dzieci, ale niestety okazało się, że nie możemy. Postanowiliśmy zaadoptować dziecko. Bardzo chciałam być matką od początku dni dziecka dlatego zatrudniliśmy surogatkę. Dziewczyna była młoda i zagubiona, zależało jej tylko na pieniądzach. Urodziła dla nas Nadię byliśmy przy porodzie. Czekaliśmy w niecierpliwości, poród trwał kilka godzin. Gdy Nadia przyszła już na świat od razu ją pokochaliśmy i wiedzieliśmy, że będzie wspaniałą córką.-powiedziała mama

-A co ze mną?- zapytał Kuba

-Ty Kuba przyszedłeś na świat w tym samym dniu co Nadia. Gdy patrzyliśmy przez szybę na Nadię i inne bobasy pielęgniarki akurat wiozły cię do sali z bobasami. Podsłuchaliśmy rozmowę ich. Mówiły, że twoja matka była narkomanką i nie przeżyła porodu. Wiedzieliśmy z mamą, że pewnie trafisz do domu dziecka dlatego postanowiliśmy cię również adoptować. Adopcja długo nie trwała ponieważ nie było przeciwwskazań i po kilku dniach pobytu w szpitalu zabraliśmy was do domu. Od małego byliście do siebie podobni blond włosy niebieskie oczy mogliśmy łatwo wmówić każdemu, że jesteście rodzeństwem, bliźniakami dwujajowymi dlatego jesteście tylko podobni a nie wyglądacie tak samo.-powiedział tato

-Ale dlaczego okłamywaliście nas?-zapytał Kuba

-Chcieliśmy abyście zachowywali się jak prawdziwe rodzeństwo- powiedziała mama

-Dlatego nie chcieliście abyśmy byli razem?!!!!- tym razem Kuba trochę wybuchł

-Synu spokojnie, zrozum nas chcieliśmy mieć szczęśliwą rodzinę-powiedział ojciec

-Ale nie macie pojęcia jak nas zraniło to że nie akceptujecie naszego związku!!!! Myślałem, że zachowujecie się tak, bo jesteśmy rodzeństwem. A okazało się, że nie jesteśmy spokrewnieni i wy przez swoje widzimisie nas odtrąciliście. !!!!-Kuba zaczął krzyczeć

-Kuba uspokój się proszę- próbowałam go uspokoić 

-Nie!!!- Krzyknął Kuba i wybiegł z domu, a ja zostałam sama z rodzicami

-Nadia przepraszamy cię- powiedziała mama

-Nie wiem czy zdołam wam to wybaczyć oszukiwaliście nas całe życie. Jesteście moimi rodzicami i was kocham, ale nie wiem czy wam wybaczę.- powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.

Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Jak to możliwe, że Kuba nie jest moim bratem? Mamy ze sobą tyle wspólnego, śpiewamy, tańczymy. Nie rozumiem tego wszystkiego, martwię się o Kubę gdzie on teraz jest? Postanowiłam do niego zadzwonić, nie było go w domu od 3 godzin.

-Halo? Kuba

-Ha..ha..lo.....Nadia?

-Kuba czy ty jesteś pijany?

-Nie..momoże troszkę...

-Gdzie jesteś?

-Na placccuu.. zabaw kołło nass...

-Nie ruszaj się stamtąd już idę 

Pobiegłam szybko na plac zabaw niedaleko nas ..na ten sam plac zabaw na którym się prawie zabiłam. Kuba siedział na ławce z butelką wódki w ręce. Podbiegłam do niego.

-Kuba!!! 

-Nanadia..moooja kochana siostro..a no taaak nie jesteś nią...

-Kuba chodź zabiorę cię do domu

Zaprowadziłam Kubę do domu i z pomocą taty zaniosłam do pokoju. Nie wiedziałam co myśleć co teraz będzie?

***

PERSPEKTYWA KUBY

Następnego dnia obudził mnie ból głowy, ale na moje nieszczęście wszystko dobrze pamiętałem. Nadia nie jest moją prawdziwą siostrą. Tyle lat byliśmy okłamywani przez naszych rodziców jak oni mogli? Chciałem żeby nic się nie zmieniło między mną a Nadią. Jedynym plusem całej tej historii jest to, że mogę legalnie z nią być. tylko problem w tym czy ona dalej chce być ze mną? 

Ubrałem się i postanowiłem pójść do niej. Zapukałem do niej do pokoju i wszedłem. Siedziała na łóżku i czytała książkę jeśli dobrze zauważyłem nosiła tytuł "TAMTE DNI TAMTE NOCE". 

-Hej Nadia możemy porozmawiać?-zapytałem

-Tak- powiedziała i odłożyła książkę

-Wczoraj bardzo mi było przykro czułem się okropnie, byliśmy okłamywani całe życie przepraszam, że tak zareagowałem.

-Nie jestem na ciebie zła, wybaczam ci 

-Dziękuję, mam nadzieję, że między nami się nic nie zmieni?- zapytałem

-Nie, mogę powiedzieć ci, że się polepszy. Nie musimy się ukrywać!!

-Tak cieszę się w tej całej sytuacji jednak są jakieś plusy-powiedziałem i pocałowałem ją. Potem zeszliśmy na dół do kuchni gdzie siedzieli rodzice.

Gdy jedliśmy śniadanie porozmawialiśmy jeszcze z naszymi rodzicami. Oni w końcu zaakceptowali nasz związek a ja zrozumiałem że zrobili to bo nas kochają i że mimo wszystko nas kochają. Niestety rodzice po śniadaniu musieli jechać z powrotem do domu. Dziś był poniedziałek zrobiliśmy sobie wolne.

Około południa wrócili nasi przyjaciele. Opowiedzieliśmy im wszystko co powiedzieli nam rodzice, byli w niemałym szoku.

-Wiecie to na prawdę zaskakujące, ale teraz możecie się ujawnić!!!- powiedziała Klaudia

-Tak i wziąć kiedyś ślub!!!-powiedział Konrad

-I mieć dzieci!!- Dodała Lena

-Ej ..ej.. wy już życia nam nie planujcie hehehe- powiedziała Nadia 

O całej sytuacji powiedzieliśmy również innym Emilowi, Oli, Feliksowi, Nikiemu i Wiliamowi. Oni też byli w szoku, ale powiedzieli, że będzie dobrze i żebyśmy się nie martwili. W sumie to cieszę się będę mógł ożenić się z Nadią i mieć dzieci kiedyś. Czyż to nie cudowne?

I fell in love with my brother? I fell in love with my sister?   [Zakończone]Where stories live. Discover now