Część 3

232 14 4
                                    

SKIP TIME 

Elizabeth stała razem z Komodorem, niedaleko krawędzi klifu. Stałam parę metrów dalej, ale nie miałam w zwyczaju podsłuchiwać, więc też tego nie robiłam. Nagle usłyszałam krzyki i ujrzałam spadające ciało Liz. Szybko odpięłam swoją spódnicę i wskoczyłam do wody. Szybko odnalazłam nieprzytomną podopieczną i usiłowałam ją wyciągnąć, ale ta cholerna suknia była zbyt ciężka. Wypłynęłam, zaciągnęłam powietrza i zanurkowałam z powrotem. Tym razem nie była sama. Liz chciał pomóc jakiś mężczyzna. Oboje chwyciliśmy za sztylety i rozcięliśmy jej suknię, by wyciągnąć dziewczynę na powietrze. Kiedy wypłynęliśmy i mogłam zobaczyć, kto mi pomógł, zdębiałam. 

-JACK?!- wydarłam, nie dowierzając własnym oczom.

-Właściwie to KAPITAN Jack Sparrow- powiedział, podkreślając swoje ulubione słowo.

-Tak?- spytałam, gdy wciągaliśmy Elizabeth na pomost.- A ja właściwie to Kapitan Ariana Sparrow, ty skończony idioto!- tak jak wcześniej powiedziałam bratu, tak w tym samym momencie przywaliłam mężowi w nos. Miał być policzek, ale coś nie wyszło...

-O czym ty pleciesz stara babo? ...- zaczął, trzymając się za nos.- Moja żona prawdopodobnie nie żyje!

-Ty się lepiej módl, żebyś ty przeżył- warknęłam pod nosem, gdy nagle przypomniało mi się o przyjaciółce. Czym prędzej chwyciłam sztylet i rozcięłam ten przeklęty gorset. Blondynka wypluła wodę, po czym usiadła gwałtownie. Po chwili na pomoście zjawiło się mnóstwo ludzi, w tym gubernator i Komodor. Norrington skuł Sparrowa, palnął jakąś krótką mowę i odsunął się od pirata. Po chwili Jack przydusił mnie łańcuchem od kajdanek. 

-Zrobimy tak- zaczął Kapitan.- Wypuścicie mnie, oddacie moje rzeczy, a ja puszczę tę panienkę wolną- wraz z ostatnimi słowami, mężczyzna odsunął trochę moje włosy. Większość żołnierzy i straży wycelowało w nas strzelby. Elizabeth stanęła w naszej obronie, aż w końcu udało jej się wywalczyć to o co prosił Jack.- Uczynisz mi ten zaszczyt?- spytał, podając mi swój pas z bronią i kompas.

-Naturalnie- uśmiechnęłam się sztucznie i ścisnęłam pasek tak mocno, że oczy wyszły mu na zewnątrz. 

-Zapamiętajcie ten dzień, w którym prawie udało wam się złapać Kapitana Jacka Sparrowa!- rzekł dostojnie chwycił mnie za rękę i zaczął ze mną biec, więc ludzie Norringtona zaczęli do nas strzelać. Nieświadomy mojej tożsamości mąż, zaciągnął nas do warsztatu gdzie pracował Will.- Jakby to...- zaczął się zastanawiać nad tym jak zdjąć kajdanki. Próbował młotkiem, siekierką, wszystkim co wpadło mu w ręce. W końcu zażenowana jego zachowaniem, kazałam mu włożyć łańcuchy między koła zębate. Pchnęłam konstrukcje i po chwili metal pękł. Spojrzałam na kowala. Wciąż spał pijany w cztery dupy. - Kim ty do cholery jesteś? I dlaczego przypominasz mi moją kobietę?!- spytał wzburzony. Nie wytrzymałam i sprzedałam mu siarczysty policzek, usłyszałam skrzypnięcie drzwi i czym prędzej się schowaliśmy. Do kuźni wszedł mój młodszy brat.

-Ty skończony idioto!- szepnęłam wściekła do Jacka.- To ja Ariana i przysięgam, że jeżeli dowiem się ,że mnie zdradziłeś, to osobiście urwę ci jaja- warknęłam.

-Tak- powiedział przestraszonym tonem obłąkańca.- To zdecydowanie TY kochanie- uśmiechnął się i chciał mnie pocałować.

-Ciebie tu nie zostawiałem- powiedział nagle Will, patrząc na młotek. Szlag. Wyszłam z ukrycia.- Ariana!- powiedział, trzymając młotek w dłoni.

-Chcesz mnie zaatakować?- spytałam roześmiana. 

-Nie- również się zaśmiał.- Podobno jakiś pirat się tu zapuścił i uciekł władzy...- w tym samym momencie  Will zauważył kapelusz Jacka. 

-Co za idiota- szepnęłam, strzelając facepalma. Po chwili Sparrow wyskoczył z ukrycia i zaatakował mojego młodszego brata. 

-To ty?!- spytał wściekły, ale spokojny Will.- Groziłeś mojej siostrze Arianie- warknął, po czym dobył miecza. I tak oto dwóch najważniejszych mężczyzn w moim życiu, zaczęła się napierdalać na miecze. Próbowałam ich rozdzielić, ale udało mi się dopiero pod koniec. W sumie to pijany kowal to zrobił, rozbijając butelkę po rumie na głowie mojego męża.- Czasami naprawdę zastanawiam się, który z was jest większym idiotą- powiedziałam, sprawdzając czy Jack żyje.

-Słucham?- spytał zasapanym i zachrypniętym głosem Will.- Jak to "który z nas"?

-Pamiętasz jak mówiłam ci ,że jestem mężatką?- zapytałam, wstając z ziemi.

-On chyba nie... - zaczął młody, patrząc na nieprzytomnego pirata.- Kim ty jesteś?- spytał, patrząc to na mnie, to na Sparrowa. W tym samym momencie do kuźni wpadł Norrington wraz ze strażą. Wzięli nieprzytomnego Jacka i zamknęli go w celi.

-I tyle z wizyty męża- powiedziałam w domu, padając na łóżko. Will był na mnie wściekły. Wciąż nie mógł uwierzyć w to, że poślubiłam pirata. Byłam strasznie ciekawa, jak zareaguje na to, że nasz ojciec nim był, zważywszy na to, że on wciąż uważał, że Sznurek należał do marynarki. Weszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę.- Wciąż się gniewasz?- spytałam brata, który wpatrywał się w widok za oknem. 

-Nie... Bardziej rozczarowany, że poślubiłaś pirata- powiedział.- Tak. Jestem wściekły, bo nie znam własnej siostry!- rozległ się huk i wszystko działo się tak szybko, że obudziłam się na ziemi, będąc ubrudzona błotem. Moim priorytetem było znaleźć Liz, bo obudziłam się pod jej domem. Był zdewastowany, a Swan nigdzie nie było. Po drodze do aresztu znalazłam brata i wraz z nim ruszyłam do więzienia, gdzie siedział tylko i wyłącznie Kapitan Jack Sparrow. 


Na wzburzonych wodach || ZAWIESZONEUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum