#Trening

18 5 0
                                    

Następnego ranka od razu poszłam do sali treningowej. Nie chcę mi się jeść śniadania z tymi ludźmi jeśli można ich tak nazwać. Zdziwiło mnie, że Poe już tam był.
- Od kiedy tu jesteś?
- Nie wiem, może od...5.
- Czemu?
- Nie mogłem zasnąć i poszłedłem potrenować i trochę się zasiedziałem.- odpowiedział.
Potem naszą rozmowę przerwało nam czarne widmo zwanę Kylo.
- Tak wam się śpieszy żeby zacząć szkolenie?- nie odpowiedzieliśmy.-Oooch nadal jesteście źli?
- Nie, bo przecież jak mam być zła na taką osobę jak Kylo Ren! Przecież tylko mnie zaszantażował, żebym przeszła na ciemną stronę i prawie mnie zabił! Pfffff.- krzyknełam.
- Nie gniewaj się Shinner.-przybliżył się do mnie, a ja go odepchnełam mocą.
- Dobrze, jeśli aż tak bardzo wam się śpieszy do treningu to później do tego wrócimy.
- Nie mamy do czego wracać!
- To ja tu decyduje, uczennico.
W odpowiedzi tylko warknełam rozwcieczona.
- Narazie musicie sobie zrobić broń. Miecze świetlne. Więc trzymajcie kryształy i przyniosłem wam jeszcze potrzebne części. Wrócę tu później ocenić waszą pracę. Powodzenia. -mrugnął do mnie Ren. Jak mnie ten dupek wkurza! Ale dobra  nie myśle o nim teraz mam inne zadanie. I znowu widzę się z moim ukochanym złomem!😍😍😍😍😍. Wziełam się do roboty.
- Co to miało znaczyć"wrócimy do tego później"? Czy ja o czymś nie wiem?- uśmiechnął się znacząco Poe.
- Nie ważne. Ten człowiek upadł na głowę albo jeszcze gorzej.-oby pomyślałam z lekkim uśmiechem.
- Ok. Jeśli nie chcesz to nie będę wnikał.
- Dziękuje!
Po pewnym czasie miałam skończony włączyłam go. Był czewony. Nie podoba mi się.
- Skończyłeś już?- spojrzałam na Poe.
- Ta.- uaktywnił swój miecz. Wow! Dwustronny miecz o czarnym ostrzu!
- Wow!- krzyknełam. Poe się uśmiechnął widząc moją reakcję.
- Jak zmieniłeś kolor?
- Daj pokaże ci.- powiedział i podszedł do mnie.-Widzisz? I teraz wybierz sobie kolor.
- Aaaacha.
Poe wie lepiej ode mnie jak mój własny miecz działa. Pokręciłam lekko wypukłą kulką. Czerwony. Nie. Żółty. Nie. Niebieski. Chciałabym, ale nie mogę. Różowy. Nie! Biały. Tak! Tak! To kolor dla mnie! Potem wszedł ten REN!
- Widzę, że już skończone.- rzekł ten REN! Widzący nasze nowe bronie.-Dobra robota Iszer.- powiedział z podziwem do  Poe.- Czemu nie czerwony Shinner?
- Bo twój taki jest!
- Widzę, że ktoś tu chce być originalny.-zaśmiała się ta czarna pokraka!
Potem poszliśmy na trening. Kylo dał nam nie zły wycisk jak na początek. Przez cały dzień biegaliśmy, ćwiczyliśmy, walczyliśmy na zwykłe kije i waliliśmy w ten przeklęty worek treningowy! Przez cały czas nic nie jadłam. Nie chciała siedzieć z NIM przy stole. Po treningu od razu poszłam do mojego pokoju. Padłam zmęczona na łóżko. Potem przyszedł do mnie Ben z jedzeniem.
- Halo? Tu obsługa.- uśmiechnął się.-Rey czemu nie przyszłaś na kolację? Huxa- powiedział z przekąsem nienawiści.- I Phasmy nie ma. Mielibyśmy całą jadalnie dla wyższego personelu dla siebie.
- A Poe?
- Też nie przyszedł. Chyba chciał wspierqć ciebie w tym całym "buncie".
- Ben jak mogłeś?
- Rey.- spojrzał mi prosto w oczy, które zaczynały się szklić.- Zrozum, że zrobiłem to dla nas. Nie musimy się już wymykać i spotykać na odległych planetach. Nikt nie będzie pytał gdzie i po co lecisz. Rey zrobiłem to bo cię kocham.
- A wtedy. Na oczach Poe. Chciałeś mnie zabić.- ciężko mi było to powiedzieć.
- Rey. Nigdy w życiu nie zrobiłbym ci krzywdy musiałem go zastraszyć.
-Jesteś potworem.
Kylo
Kiedy Rey nazwała mnie potworem. Poczułem, że coś w mojej klatce piersiowej pęka. Wiele ludzi mnie tak nazywało. Zwykle przyznawałem się do tego, albo po prostu śmiałem, ale nigdy nie myślałem, że ona może mnie tak nazwać. Myślałem, że ona widzi we mnie człowieka z sercem, a nie potwora...
-Rey...
Rey
Nagle Ben złapał się za serce i lekko zachwiał. Przestraszyłam się. Spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział załamanym głosem.
- Rey... Czy ty naprawdę widzisz we mnie tylko... Potwora?- oczy Bena się zaszkliły. Widziałam, że go to zabolało.
- Ben... Ja nie... Nie chciałam, ale zrozum, że...
- Kocham cię- pocałował mnie Ben. Mmmmmm... Nie! Rey opanuj się! Oderwałam się od niego.
- Ben- spojrzałam w jego oczy, które zrobiły się czarne.
- Też cię kocham i chcę z tobą być, ale Ruch Oporu to moje miejsce.- Ben na te słowa zerwał się z mojego łóżka i wstał.
- Ben...
- Pamiętaj Rey. Ciebie nigdy bym nie skrzywdził, ale go mogę zabić w każdej chwili.-ostrzegł mnie Ben mówiąc o Poe. Potem wyszedł. Ukryłam ręce w dłoniach i zaczełam płakać.
Poe
Ren dał nam dzisiaj wycisk. Byłem strasznie podnięty, więc od razu rzuciłem się na swoje łóżko. Byłem jeszcze osłabiony po tych torturach i teraz doszły jeszcze te męczące treningi. Czyłem się nie najlepiej, ale nie okazywałem tego po sobie. Nie chce, żeby Rey się o mnie martwiła. Mamy narazie inne problemy. Ze zmęczenia oczy zaczeły mi się zamykać i zasnąłem.

Yay! Wreszcie dłuższy! Mam nadzieję, że inne też będą podobnej długości! Kto się cieszy po za nami?!? Do zobaczenia!

Star Wars Historie...Where stories live. Discover now