#Nowy?!

18 5 0
                                    

Finn
Szedłem powoli, rozglądając się na boki. Nagle usłyszałem czyjś śpiew dochodzący z kuchni. Wszedłem tam, zagradając się na palcach. Przy garach stała jakaś dziewczyna z długimi brązowymi włosami, a na nich miała zielone pasemki.
- Kim ty jesteś? I co ja tu robię?- rzekłem, opuszczając miotłę. Dziewczyn nie bije, no chyba, że to one zaczną.
- Ooo ktoś tu się obudził. I właśnie kim jestem? Jestem Kim. Jesteś tu, bo statek ci się rozbił i cię znalazłam.
- A Nala?
- Taka brunetka z długimi włosami i z niebieskimi pasemkami i błękitnymi oczami?
- Tak widziałaś ją?
- Nie, nie widziałam..  Nie no dobra żartuję. Wyszła na zakupy na targ jawów.
- Aha ok... Mam ci wierzyć?
- Jak chcesz. Ale robię naleśniki, a ty pewnie jesteś głodny.
W tym samym momencie zaburczał mi brzuch.. Dziewczyna się zaśmiała.
- No faktycznie jestem głodny... Mogę?- spytałem, wskazując palcem na talerz z naleśnikami. Kim znowu się zaśmiała.
- Najpierw posprzątasz, bo masz już w rękach miotłę.
- Nie wcale jej nie mam - powiedziałem jednocześnie puszczając miotłę i zasiadając do stołu. Na mój ruch dziewczyna znowu się zaśmiała. Ma całkiem ładny śmiech.
- No dobra masz- dała mi kilka naleśników.
Kylo
Byłem ze swoimi nowymi uczniami na treningu, a po nim powiedziałem:
- Robicie duże postępy i myślę, że już jesteście gotowi.
- Gotowi na co? -spytał Poe.
- Na napaść na Ruch Oporu. Gdzie ich baza?
Zapytałem wprost. Moi rycerze dziwnie się na siebie spojrzeli.- Co? Nie jesteście już rebeliantami. Jesteście Renami. Więc słucham gdzie baza? Odpowiecie czy wracamy do punktu wyjścia?- powiedziałem biorąc mój miecz do ręki.
- Hoth.- bez zwłoki powiedział Poe.
- Dobrze- uśmiechnąłem się.- Polecisz tam z tym nowym generałem.
- Nowym generałem?
- Tak. Takim rudym zapomniałem imienia.
Poszedłem na mostek spotkać się z "tym nowym".
- Ej ty?- rzekłem do "nowego".- Masz pierwszą misję. Polecisz na Hoth napuścić atak na bazę rebeliantów.
- Sam?!
- Nie! Jesteś nowy przecież byś sobie nie poradził pfffff...
Finn
O nie.. nie pamiętam gdzie mamy bazę... jak ja mogłem o tym zapomnieć? Ale naleśniki są smaczne... mniam...
Hux
Nowy?! Najpierw dla niego nie istnieje, a teraz jestem nowym?! Dobra Ren tak chcesz się bawić? To zabawmy się. Mu ha ha ha Mu ha ha ha!!!
- Dobrze panie renie to z kim lecę- Zacząłem mówić jak początkują.
- Z Iszer Renem.
- Kim???
- Ach... Ci początkujący. Iszer.- zawołał Ren, a na mostek wszedł Poe Dameron!!! Ubrany na czarno i w ogóle wyglądał mroczniej.
- Cooo?!
- Co co???
- Ale przecież??-byłem zdezorientowany.
- Ach nowy!!! Ty musisz wiedzieć tylko z kim lecisz! To jest Iszer mój uczeń zakonu Ren i tylko tyle musisz wiedzieć.- Kylo zostawił mnie z Poe.
- Wiecie co macie robić, więc do roboty.- rzucił Kylo i wyszedł.
Finn
- No to kiedy Nala wróci?
- Pojęcia nie mam. Możesz ją iść poszukać jak chcesz.
- Ok. Dzięki za pomoc i śniadanie.
- Może jeszcze się spotkamy, więc na dziękowanie będzie jeszcze czas.
- Spoko.
Wyszedłem z domu, żegnając się uroczo z Kim. Jest spoko. Poszedłem w stronę targu. I jestem na tej Tatooine. Mam już dość tej planety. Ciągle na niej ląduje, jak się rozbijam. Mam pełno pytań do Nali. M.in. jak to możliwe, że ona się rozbiła? I inne takie. Obeszłem cały targ, ale nigdzie nie mogłem jej znaleźć. Zacząłem pytać się o nią przechodniów. W końcu jeden pokierował mnie do kantyny. Poszedłem tam i natychmiast chciałem wyjść, bo zobaczyłem... Poszedłem tam i natychmiast chciałem wyjść, bo zobaczyłem moją byłą, z którą kiedyś miałem romans. Siedziała na krześle i piła, a nogi miała na stole. Wokół niej siedziało pełno głupich facetów i kosmitów płci męskiej. Ona zaś miała rozpuszczone długie blond włosy, bluzkę z dużym dekoltem, krótkie szorty damskie i ładne czarne kozaczki. W takiej kiedyś się kochałem. Nasza miłość była szczera i prawdziwa, dopóki nie dowiedziałem się, że to psychopatka. O zawodzie łowcy nagród. Uciekłem od niej. Już zacząłem się wycofywać, ale usłyszałem jej głos.
- Ooo Finnuś skarbie cieszę się, że raczyłeś się wreszcie zjawić. Czekałam. Podejdź bliżej mnie. Przełknąłem słinę i podeszłem. Nie miałem wyjścia.
- Cześć kochanie. Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale zgubiłem się gdzieś w galaktyce.
- Oj Finnuś zawsze miałeś super poczucie humoru. Zaczęła się ze mnie brechtać.
- Ej wy pół główki. Macie się śmiać!- rozkazała tym wokół niej. Czuć było od niej, jak i od facetów i kosmitów alkohol. Śmiali się ze mnie. No ok.. W sumie ten jej śmiech brzmi jak rechot ropuchy. Jak ja mogłem kiedyś się w niej kochać? Ach kiedyś ten śmiech wydawał mi się najładniejszym śmiechem w galaktyce. Tak istotnie kiedyś byłem głupi. Lepiej tego nie wspominać...

Star Wars Historie...Where stories live. Discover now