19 (CB)

1.6K 147 41
                                    

Ściskał jego dłoń tak mocno, jakby chciał się w nią wtopić. Zimne dreszcze przechodziły przez ciało chłopaka, a on trząsł się tak, jakby miał zaraz dostać jakiegoś ataku. Changbin obrócił powoli głowę w jego stronę i wstrząsnął nim wyraz twarzy Felixa. Jego wykrzywione usta, próbujące powstrzymać się przed szlochem i szkliste oczy, którymi cały czas mrugał by pozbyć się łez uderzyły Seo mocniej niż cokolwiek przedtem. Wiedział, że jest najgorszym co spotkało chłopaka, ale teraz zobaczył, że jeśli go zostawi to popełni o wiele gorszy grzech niż wtedy, gdy się poznali. Objął chłopaka za szyję i wtulił w swoje ramię, a blondyn próbował uspokoić oddech, ściskając kurczowo materiał jego koszuli. Serce bolało go tak mocno, że miał wrażenie, że już dłużej nie wytrzyma.

Przyszłość bez Changbina?

Wolałby umrzeć.

Seo mógł go ranić, mógł go zdradzać, mógł go ignorować, a Felix mógł stawać się dla niego nikim, ale nie mógł go zostawić. Najważniejsza dla Lee była świadomość, że nadal tworzą więź, która mogła być jak najcieńsza nić, ale wciąż istniała i cały czas mógł się jej chwycić. Stracenie tego byłoby jak samobójstwo.

Changbin delikatnie dotknął dłonią jego pleców, jakby doskonale zdawał sobie sprawę z tego, o czym myśli chłopak i zaczął głaskać go tak lekko, że prawie niewyczuwalnie. Ale Felix czuł to doskonale. Jego oddech po chwili się unormował, a łzy przestały napływać do oczu, jednak nadal nie puszczał koszuli czarnowłosego. Seo po pewnym czasie odsunął się delikatnie i złapał mokre policzki blondyna.

- Kocham cię - powiedział z taką szczerością i bólem, że Felix miał wrażenie, że chłopak go za to przeprasza - Nigdy nie powinienem pojawić się w twoim życiu, bo je zniszczyłem.
- Jeśli odejdziesz to nie dam sobie rady - wyszeptał blondyn, lekko ochrypłym głosem.
- Wiem - Seo uśmiechnął się smutno - Dlatego muszę nauczyć cię żyć.
Lee spojrzał na niego pytająco, ale nie zdążył nic odpowiedzieć, bo przerwały mu napierające na jego usta miękkie wargi czarnowłosego. Pocałunek był długi, słodki i niewinny, a ich dłonie same odnalazły do siebie drogę i splątały palce. Changbin dopiero teraz zdał sobie sprawę jak bardzo za tym tęsknił i jak mocno usta Felixa uzależniały. Czuł się jakby spijał najdoskonalszy nektar, który uzależnia po spróbowaniu jednej kropli. Każda osoba, która kiedykolwiek zaprzątała jego głowę po prostu zniknęła, a umysł powtarzał tylko jedno imię.

Felix.

I'll leave | Hyunlix&ChanglixWhere stories live. Discover now