20 (HJ)

1.6K 156 107
                                    

Hyunjin wiedział, że przegrał w chwili, gdy Felix przekroczył próg pokoju.

Nie płakał, nie trząsł się, nie był nawet smutny, tak jak spodziewał się Hwang. Jego twarz była lekko zaczerwieniona, a na ustach błądził delikatny uśmiech. Lee wydawał się być w zupełnie innym świecie, co chwile dotykając, jakby niezauważalnie, swoich warg palcami, tak jakby w coś niedowierzał. Hyunjin spojrzał na niego pytająco, a ten tylko wzruszył ramionami.
- Chyba jest dobrze - odpowiedział, z zakłopotaniem drapiąc się w tył głowy.
- To znaczy?
- Nie stracę go nigdy więcej.
- Oh - Hyunjin wymusił uśmiech, zaciskając za plecami dłonie w pięści - Jesteś pewien?
- Bardziej niż wcześniej - przestąpił z nogi na nogę, wpatrując się w Hwanga intensywnie - Nie cieszysz się - to nawet nie było pytanie, po prostu stwierdził fakt.
- No coś ty - przewrócił oczami - Po prostu boję się, że znowu cię zrani i tyle - skłamał z tak szczerą miną, że Felix od razu mu uwierzył. Blondyn odetchnął z ulgą i rzucił się na łóżko, obok Hyuna.
- Nie zrobi tego, obiecał mi - uśmiechnął się ponownie, tak jakby powrót Changbina odgonił wszystkie problemy - Już będzie dobrze.
- Wierzę w to - czarnowłosy odwrócił głowę, udając, że sprawdza coś na telefonie - O cholera, matka do mnie napisała. Muszę uciekać - znowu zełgał, wstając nagle na równe nogi. Lee westchnął z żalem, ale odprowadził chłopaka do wyjścia i pożegnał go szybkim przytulasem. Gdy tylko zamknął drzwi wrócił do swoich marzeń, nie słysząc szlochu dochodzącego sprzed jego domu.

~~

Rzucił torbę w kąt, nie zwracając uwagi nawet na to, że strącił tym stojak na parasole, które rozsypały się po podłodze. Rękawami koszulki ocierał coraz to mocniej napływające łzy, wściekając się na siebie, że w ogóle tak reaguje. Przecież to było oczywiste od początku. Nigdy nie miał szans, nie dopóki Changbin istniał w życiu jego Felixa. Ze złością kopnął w drzwi od swojego pokoju, uderzając nimi z hukiem w ścianę.Tak bardzo chciał przestać cokolwiek czuć, że wszystko bolało kilka razy bardziej. Nie mogąc złapać tchu uklęknął i objął ramionami swoje nogi, chowając twarz w kolanach. Łkał cicho, czując się jak zranione zwierzę, które czuje, że niedługo umrze poprzez wykrwawienie. Wyjął z kieszeni telefon, wiedząc, że sam nie da rady sobie z tym poradzić. Wybrał numer jedynej osoby, która mogła mu pomóc i przycisnął ekran do ucha.
- Halo?
- Jeongin? - wyszeptał - Plan się nie udał.

I'll leave | Hyunlix&ChanglixWhere stories live. Discover now