23 rozdział

1.8K 86 2
                                    


 
Jungkook

Cały dzień dziś byłem bardzo podekscytowany, miałem nadzieję, że Hoseok miał rację i spotkam dziś Yeonrin. Chciałem tak bardzo ją przytulić, dotknąć. Miałem naprawdę pozytywne nastawienie do tej całej dzisiejszej sytuacji.
Dzień dłużył mi się strasznie, ale na szczęście już szedłem na spotkanie. W mojej głowie cały czas wyobrażałem sobie jak to wszystko będzie wyglądało, zastanawiałem się czy da się to wszystko naprawić, czy to jednak definitywny koniec.

Dotarłem na miejsce ale nikogo nie było, usiadłem na ławce i zobaczyłem kopertę z moich imieniem i dwie kartki. Na jednej z nich pisało "Najpierw otwórz mnie" więc tak też zrobiłem.

"Jungkook, wycisz się i przeczytaj list"

Tak więc chwilę odczekałam i uspokoiłem się. Otworzyłem kopertę i zacząłem czytać.

Kookie,
Jak się masz? Mam nadzieję, że dobrze, mam nadzieję, że uśmiech nie schodzi Ci z twarzy. Masz taki piękny uśmiech, musisz się uśmiechać.
Wiem, że dużo się między nami stało ale pamiętaj jedno, wybaczam Ci wszystko. Nie obwiniaj się, tak najwidoczniej miało się stać...
Wracam teraz do czasów naszych początków, wtedy żyliśmy bez problemów. Korzystaliśmy z życia, bawiliśmy się. Pamiętam pierwszy pocałunek, pierwsze spotkanie, pierwsza kłótnie i tęsknię za tym, tęsknię za Tobą. Mam nadzieję, że chociaż trochę z tego pamiętasz, ale jeżeli zapomniałeś to nie martw się, nie będę zła. Może wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale kochałam Cię już na początku. A gdy zaczęłam sobie z tego zdawać sprawę to wypierałam to. Ale każdego dnia było coraz gorzej, nie umiałam już bez Ciebie wytrzymać ani jednej minuty. Wtedy wystraszyłam się i chciałam zakończyć ten teatrzyk. Myślałam, że wtedy o tobie zapomnę. Ale cholera... Było jeszcze gorzej, na dodatek czułam się winna, winna, że Cię oszukałam.
Ale dałeś mi szansę, na nowy start, na życie z Tobą. Zmieniłeś mnie na lepszą, zaczęły zmieniać mi się priorytety, przestałam być zła. To wszystko dzięki Tobie. 
Wiem, że przez to co się zdarzyło... Odepchnęłam Cię dużo razy, ale chciałabym Ci to wyjaśnić...
Miałeś rację, że zjebałam z brakiem zabezpieczenia... Mogłam o tym pamiętać, ale tak potrafiłeś mnie zbajerować, że zapominałam jak się oddycha. 
Kiedy dowiedziałeś się o ciąży i zostawiłeś mnie samą... Poczułam jak mój świat się wali, wiedziałam, że zostanę z tym wszystkim sama... Ale cały czas miałam nadzieję, że wrócisz, że przytulisz mnie. Ale tak się nie stało. Ja też na początku nie chciałam tego dziecka, ale gdybyś powoli oswajał się z tym faktem jak ja... Było by dobrze, wiesz? Przecież mieliśmy siebie, rodziców. Ale teraz to już nie ważne. Najwidoczniej tak miało być, musimy z tym żyć.
Po tym całym wypadku... Nie mogłam nawet na Ciebie patrzeć, nie mogłam Cię słuchać. Tak bardzo byłam zła na Ciebie... Obwiniała Cię za to. Dlatego musisz zrozumieć moje zachowanie, było mi naprawdę ciężko... Ale teraz z biegiem czasu, wszystko zaczęło mijać. To była też moja wina, mogłam o siebie bardziej zadbać, mogłam się nie stresować, jeść, spać. Tak więc nawet jeżeli już nigdy nie będzie dane nam się spotkać, to musisz wiedzieć, że wybaczam Ci. Tak samo jak Ty wybaczyłeś mi to oszustwo.

Kocham Cię,
Twoja Yeonrin

Nie rozumiałem nic z tego, siedziałem na ławce i patrzyłem w list. Z jednej strony czułem rozczarowanie, że nie spotkałem jej ale z drugiej strony było mi lepiej, że mi wybaczyła... Ale dalej nie wiedziałem gdzie ona jest, a tak bardzo chciałbym ją chociaż odwiedzić. Nagle przypomniało mi się, że jest jeszcze jedna kartka, otworzyłem ja szybko.

"Jeżeli nie wszystko stracone, bądź jutro o 18 nad rzeką (dobrze wiesz jaką)"

Uśmiechnąłem się, wiedziałem gdzie. Czyli... Jutro zobaczę Yeonrin, moje złamane serce zaczęło się sklejać. Kochała mnie, wybaczyła mi i tylko to się liczyło.
Miałem tylko nadzieję, ze jutro zacznę z nią nowe lepsze życie...

ZakładWhere stories live. Discover now