26 rozdział

1.9K 92 2
                                    

Jungkook

Wracałem do domu, przemyślałem to... Nie mogę tak poprostu rzucić szkoły, zostawić mamy, zapomnieć o Yeonrin. Musiałem poprostu dowiedzieć się gdzie ona jest, pojechać do niej i sprowadzić ją do domu... Miałem nadzieję, że tym razem ktoś mi pomoże. 
Odwróciłem się i zobaczyłem, że Hoseok za mną idzie. Nie opuszczał mnie na krok od wczoraj. Nie powiem, że nie ale zaczęło mnie to irytować. Ale nie chciałem go ranić, tak bardzo się starał.
- Hoseok, wiesz gdzie jest Yeonrin? - zapytałem go, a on spuścił głowę i skinął głową. Cholera, że też wcześniej na to nie wpadłem. Przecież on napewno mi powie gdzie ona jest i jutro do niej pojadę - Powiesz mi gdzie jest?
- Tak... Jest u ciotki w Seulu - powiedział, mogłem się domyślić, że ona tam będzie... Przecież nie raz mi o niej mówiła...
- Jutro do niej jadę, a teraz idź już do domu. Zgadamy się wieczorem na piwo i grę, ok?
- Ale nie rób nic głupiego, proszę! - powiedział blagalnie Hoseok, a ja się zaśmiałem.
- Okej, do potem - powiedziałem i ruszyłem w stronę domu.
Musiałem poinformować mamę o jutrzejszej wycieczce, wiedziałem, że nie będzie miała nic przeciwko. Chciała żeby Yeonrin wróciła, tak samo jak ja. Jutro ją odzyskam, przeszukam każde miejsce w Seulu. Przysięgam sobie, że jutro już będzie przy mnie, innej opcji nie widzę. Myślałem o tym jak to będzie kiedy już ją zobaczę, jak zareaguje. Miałem nadzieję, że się ucieszy...

- Juuuungkooook! Zaczekaj! - ktoś za mną krzyknął. Znałem dobrze ten głos, nigdy nie byłbym w stanie go zapomnieć. Odwróciłem się i zobaczyłem moja Yeonrin. Biegła w moją stronę, to było jak sen. Upuściłem torbę i zamurowało mnie. 
Podbiegła do mnie i wskoczyła na mnie, oplotła nogami i ramionami i wtuliła się we mnie. Objąłem ją mocno, wtuliłem się w jej szyję i wdychałem jej zapach. Pachniała tak idealnie, czułem się jak naćpany.
Nie wiem jak długo staliśmy tak objęci, ale mógłbym tak stać cała wieczność. Trzymać ją w ramionach, trzymać w ramionach cały mój świat. Ciszę przerwała Yeonrin.
- Kookie, tak bardzo Cię przepraszam - powiedziała i zaczęła płakać.
- Nie płacz, to ja przepraszam, że Cię zawiodłem - odpowiedziałem i pocałowałem ja w szyję. 
- Jungkook, przejdziemy się? - zapytała - Chce porozmawiać.
Puściłam ja na ziemię i spojrzałem na nią. Była zapłakana, ale dalej piękna. Objąłem jej twarz i starłem łzy.
- Jesteś piękna wiesz? - powiedziałem i chwyciłem ją za rękę. Wolna ręką złapałem torbę i ruszyliśmy - Chodźmy do mnie, tam na spokojnie porozmawiamy, dobrze?
- Dobrze - uśmiechnęła się nieśmiało i mocniej złapała mnie za rękę.
Czułem się taki szczęśliwy mając ja przy sobie. Trzymałem ją za rękę i już nigdy nie zamierzałem jej puścić. 
Nagle Yeonrin się zatrzymała i stanęła naprzeciw mnie.
- Pocałuj mnie, proszę - powiedziała spokojnie, a ja nie czekając na to aż się rozmyśli złapałem jej buzię w dłonie i powoli się do niej zbliżyłem. Na początku dałem jej buziaka w czółko, policzek, później w nosek. Zaśmiała się i wskazała na usta.
- Tu mnie pocałuj - powiedziała a ja zrobiłem to co kazała. Złączyłem nasze usta, całowaliśmy się delikatnie, tak bardzo mi tego brakowało. Kochałem ją tak bardzo, że nie wyobrażałem sobie życia bez niej. 
Tkwiliśmy tak długo, aż zabrakło nam powietrza. Oderwaliśmy się od siebie ale dalej byliśmy blisko. Patrzyliśmy sobie w oczy, nic nie mówiąc. Chociaż ta cisza mówiła tyle, że nie potrzebne były słowa. Każde z nas tęskniło, kochało i to było najważniejsze.

- Chcesz coś do picia? - zapytałem Yeonrin, gdy weszliśmy do mnie do domu. Rozejrzała się po wnętrzu i delikatnie uśmiechnęła.
- Jasne, masz może sok? - skinąłem głową i skierowałem się w stronę kuchni, Yeonrin ruszyła za mną. Wskoczyła na blat i patrzyła jak nalewam jej soku. Nie spuszczała ze mnie wzroku, to było urocze. Podszedłem do niej i podałem sok. Wypiła trochę i odłożyła szklankę, przyciągnęła mnie do siebie i wtuliła się.
- Ale byłam głupia zostawiając Cię. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę z tego jak bardzo Cię kocham - powiedziała i zaczęła całować moja szyję, zostawiając na niej mokre ślady. Nie spodziewałem się tego, jęknąłem. A ona się zaśmiała i popatrzyła na mnie. Już nie była smutna, ani zapłakana. Jej oczy były pełne miłości i pożądania. Nie powiem, że nie ale podobało mi się to i mojemu koledze też. 
- Jesteśmy sami w domu? - zapytała dalej patrząc mi w oczy.
- Tak, sami - odpowiedziałem i wiedziałem co zaraz się stanie. Nie czekając ani chwili wpiłem się w jej usta, oddała pocałunek co mnie ucieszyło. Miałem na nią taką ochotę, tak bardzo chciałem zobaczyć znów jej nagie ciało podemną. Ale nie było mi to dane, wszystko działo się tak szybko. Yeonrin oderwała się ode mnie i zaczęła ściągać z siebie ciuchy, patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany, była taka piękna.
- Jungkook! - krzyknęła i zaczęła się śmiać - Rozbieraj się kochanie, albo mam Ci pomóc?
Zrobiłem co mi kazała i moje ciuchy też wylądowały ja ziemi. Przyciągnęła mnie i znów zaczęliśmy się całować, jedną ręką gladzila moja szyję, a druga stymulowała mojego penisa. Cholera, robiła to tak dobrze, że bałem się, że zaraz nie wytrzymam. Oderwałem się od niej i ukleknąłem. Teraz to ja się zajmę moim kotkiem. Rozłożyłem jej nogi i zacząłem całować jej usta, zasysając się na jej ciele. Podobało jej się to bo zaczęła szybciej oddychac, uśmiechnąłem się.
- Jungkook szybciej, chce Cię już - powiedziała szeptem.
- Chcę Cię posmakować - odpowiedziałem, a ona warknęła.
- Później, teraz wejdź we mnie - powiedziała, a ja postanowiłem zrobić tak jak kazała. Dla niej jestem w stanie zrobić wszystko, poza tym ja też już chciałem się w niej znaleźć. Wstałem z kolan i pocałowałem ja w szyję, złapałem penisa do ręki i już miałem się w niej zanurzyć. Ale przypomniało mi się, że znów zapomniałem o prezerwatywie. Cholera...
- Skoczę tylko po prezerwatywę - powiedziałem i już chciałem iść ale przyciągnęła mnie.
- Zaczęłam brać tabletki, więc spokojnie - odpowiedziała i postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Zeskoczyła z blatu i pociągnęła mnie w stronę kanapy. Popchnęła mnie na nią i usiadła. Po chwili poczułem jej ciepłe wnętrze, w tym samym momencie jękneliśmy. Przejęła inicjatywę, ujeżdżała mnie, była tak cholernie dobra. Nigdy z nikim nie było mi tak dobrze, ona była mi przeznaczona. Patrzyłem na nią, a ona na mnie. Była taka seksowna, przyciągnąłem ją bliżej i zacząłem całować jej słodkie usta, a ona jęczała. Czułem, że jest blisko, więc przejąłem inicjatywę i zacząłem coraz szybciej się w nią wbijać. Po chwili ja i ona doszliśmy, opadła na mnie i szybko oddychała. Wtuliłem się w nią i próbowaliśmy się uspokoić.
- Kocham Cię - powiedziałem, nie musiałem czekać długo na odpowiedź. Pocałowała mnie delikatnie.
- Też Cię kocham - odpowiedziała.

                                   ***
Cały dzień spędziliśmy razem, nie opuszczałem jej nawet na krok. Byłem jej tak spragniony, że uprawialiśmy seks w każdym możliwym miejscu u mnie w domu. Dużo rozmawialiśmy, opowiadaliśmy sobie co się u nas działo, było tego tyle, że nawet się nie obejrzeliśmy a był już wieczór.
Właśnie leżeliśmy u mnie w łóżku i oglądaliśmy jakaś komedię, chociaż nic z niej nie wiem bo większość czasu spędziliśmy na przytulaniu się i pocałunkach.
- Jungkook... Jutro muszę wrócić do Seulu - powiedziała Yeonrin, a ja byłem w szoku. Znów chce mnie zostawić? Nie mogę na to pozwolić...
- Jak to? Nie możesz... - powiedziałem i przytuliłem ją.
- Muszę, mamy za tydzień egzamin, pamiętasz? - skinąłem głową, faktycznie. O tym nie pomyślałem.
- Co z nami będzie? - zapytałem, bałem się tak cholernie, że wyjedzie i znów mnie zostawi.
- Jungkook - powiedziała Yeonrin, i odsunęłam się ode mnie. Spojrzala mi w oczy i się uśmiechnęła.
- Będziemy razem, do końca roku szkolnego musimy być na odległość. Ale później... Jeżeli chcesz możemy zamieszkać razem w Seulu. Z tego co pamiętam chciałeś iść tam na studia i ja też. Co Ty na to? - zapytała i pogłaskała mnie po policzku. Ucieszyło mnie to co powiedziała, już nie mogłem się doczekać, aż będę ją miał na co dzień.
- Tak, to jest najlepsze wyjście - powiedziałem i dałem jej buziaka w usta - Czyli jeszcze dwa tygodnie męczarni i będziemy razem? - zapytałem a ona skinęła głową.
- Damy radę.
- Damy radę - odpowiedziałem i znów zacząłem ją całować.

ZakładDonde viven las historias. Descúbrelo ahora