Uspokój się iskro co w kominku skaczesz.
Spójrz jak świecy płomień stale świeci.
Oby Cię płonne nadzieje tak nie nęciły.
I marzenia swe słomiane utrzymaj w ryzach.
Niech słodki tlen Cię tak nie rozpala.
W przypadku innym zginiesz moja droga.
Nikt Ciebie ani twych uczuć nie zapamięta.
Bądź stanowcza iskierko jak gór łańcuchy.
Nieokiełznana niczym morza prądy.
Pewna swego podobnie do słońca nad głowami.
Tym sposobem spalisz lasy, wsie i metropolie.
Zmrozi krew fakt z jakim spokojem pochłonie nas ogień.
YOU ARE READING
Byłby niczym...
PoetryByłby? To chyba dużo mówi. Prawie tyle co nic. Niezmiernie zabawne ile w tym myśli i faktów się przewinęło. Byłby czyli nie jest, uniknął tego. Pytanie pozostaje dlaczego?