13.

291 22 6
                                    

Z chatki wyszedł chłopak. Był to mój kolega z podstawówki. Rzuciłam się mu na szyję. Chłopak odwzajemnił uśmiech, a następnie podszedł do Nikoli.
-Kto to?-Spytał Toby
-Fred. Chodził ze mną do podstawówki. Tylko nie wiedziałam, że jest niedźwiedziozmiennym.
- Acha. A czemu oni się tak pyźgrają-Spytał Toby wskazując na Nikolę i Fredyego.
- Sam się ich spytaj - Powiedziałam i  pchnęłam go w stronę całujących się gołąbeczków.
- Sory -powiedział Toby potykając się o nogi Nikoli.
- Nie ma sprawy - powiedziała Niki odrywając się od Fredyego.
  Nagle poczułam straszne skórce mięśni. Zmieniłam się w wilka, ale nic to nie dało. Widocznie Miś Tobiś to zauważył. Podszedł do mnie i otuliny swoją olbrzymią bluzą.

P.O.V TOBY

Coś było nie tak z Maddie. Najpierw zaczęła się trząść tak,że widać było jak na jej bladej skórze napinają się wszystkie mięśnie. Wiedziałem, że coś nie tak. Okryłam ją  bluzą i spytałem, czy się zmieni w człowieka. Niestety zanim skończyłem mówić ona już nie kontaktowała. Wzięli ją od razu do szamana , a ja w myślach przywołałem Slendera, który poszedł za nimi. Bałem się o nią.

Time Skip o 3 godziny.

  Maddie wreszcie wyszła z szałasu w którym była chata szamana- żółwia.  Zdziwiłem się, ponieważ nie miała ogona i uszu. Podeszłem do załamania dziewczyny.
- Powiedz mi co się stało.
- Dobrze Toby. Będę miała dziecko.- powiedziała. Zdziwiłem się. Myślałem, że tylko ją "przelecieli". Ale widać nie. Zasmuciłem się.Kontynuowała- Będę powoli oddawać moce dziecku. Teraz nie jestem już Anymem. Odpadł mi ogon. Uszy odeszły, a poniżej wyrosły ludzkie. Bolało strasznie, ale nie słyszałeś krzyków, ponieważ mają dobry system wyciszający. Toby nie płacz.-dopiero wtedy zrozumiałem, że ciepła ciecz spływa mi po policzkach.
- Dobrze. Poprostu się o ciebie martwię. Martwię się, bo cię kocham.- To drugie powiedziałem ciszej.
  Nachyliłam się nad moim uchem.
- Ja ciebie też.








.......................................................

Tydzień później

POV . MADDIE

Sally już wie, że będzie miała toważysza zabaw. Teraz została mi już tylko moc ognia. Za każdym poprzednim razem moc wystrzeliwywała z serca w ziemię i wracała , a ja czułam jak z krwią idzie do dziecka. Mam nadzieję, że to córeczka. Bo brzuwzek już trochę zaoktąglony. No cóż. Dowiedziałam się, że no, sami wiecie.Ale nie muszę się tym martwić. Za tydzień mam urodziny! Będzie impra, ale że względu na mnie bez Alkoholu. Zawsze wyobrażałam sobie 18-tkę jako pijacką imprę.  Chyba nie u mnie. Idę na spacer. Muszę się wywietrzyć. Wyszłam na dwór. Szłam tak z pół godziny. Wywróciłam się o coś. To był jakiś śliczny czarny półmetrowy kamień. Ładny. Wezmę do domu.

Takim oto sposobem dotarliśmy do końca. Nie było mnie 6 dni, a wy mi nawet nie odpisaliście. Foch forever. I dlatego nie więcej niż 500 słów. I możecie mówić, że jak, że 17 latka w ciąży i wgl, ale w innych książkach były jeszcze młodsze. Dziś zaczerpnęłam trochę z jednego filmu, ale jutro dokładnie się dowiecie co to za film, jeśli ktoś się o to spyta w komentarzu. Aż tak trudno? I nie napiszę pa , bo mam focha. Więc to już koniec tego rozdziału.

Tyci problem...\\\ Ticci Toby Love story[Zawieszone]Where stories live. Discover now