15.

234 16 2
                                    

  POV . MADDIE

    Około 13 przyszła pewna kobieta. Miała brązowe włosy do ramion i niebieskie oczy. Nosiła sukienkę niedochodzącą do kolan. Miała kabaretki i czarne buty na koturnie. Weszła do willi i wydarł się:
- Gdzie jest Masky?
- Tu- Maski zszedł do przedpokoju
- Wróciłam!
- The Wolfer?
- Nie no Babcia Krzysia (sarkazm)
- Olive?
- No mówię, że tak!
- Ale jak, ty, skąd, gdzie , co?
- No, wyrwała się z psychiatryka.
- Ale jak? To najbardziej strzeżony psychiatryka na świecie,  a poza tym skąd wiedziała gdzie jesteśmy?
- Papa Slendziu.
- Acha. Śpisz ze mn..to znaczy u mnie?
- Tak?!
- Dobrze. Panie przodem.

POV. NIKOLI

Nasza wioska została zaatakowana. Tylko ja i Fredy uszliśmy. Reszta została porwana i wywieziona w ciężarówkach. Na ciężarówkach było napisane Lody Lida😀 [Niektórzy wiedzą o co mi chodzi]. My uciekliśmy. Straszne. Boję się! Fredy wydaje się opanowany, ale wiem, że w sercu ma strach i ból. Musimy powiadomić  Maddie!
  Biegliśmy przez las. Nie wiedziałam, gdzie podążać. Miałam tylko domysły. Po pół godzinie biegu znaleźliśmy willę . Gdy weszliśmy Masky szedł gdzieś z jakąś kobietą w jego wieku. Pobiegłam do Maddie. Powiedziałam jej o zajściu. Powiedziała tylko, że pójdzie po Gipsy. Wróciła z małym czarnym smoczkiem.
- Jaki słodziak❤
- To Gipsy, Gipsy to Niki.
- Ktoś idzie z nami?
-E.J, Toby, Masky, Hodie, Jeff, Clocky, Nina, chodźcie!
- Ok- usłyszałam w odpowiedzi
-Musimy  uratować ich wioskę.

POV. MADDIE  

Gipsy już troszkę podrosła. Za każdym razem gdy je, rośnie mniej, więcej o centymetr. Słodziak. Ale rośnie dopiero po kilku godzinach. Z rozmyślania wyrwała mnie Niki.
-Zaraz będziemy.-Niki-N
-Ok, ale gdzie.-Maddie-M
- Pod wioską. Zostawili ślady opon.- N
-To ryzykowne-M
-Ale dzięki temu możemy uratować nasz lud.-N
- I właśnie dla tego poszłam-M
-Tak?-N
-¥€$-M (z tym ¥€$ są nawet koszulki. Supcio!)
Poszliśmy za śladami w błocie. Na nasze szczęście przed atakiem padało. Doszliśmy do małej fabryki Lidy położonej niedaleko lasu. Wdarliśmy się do środka. Clockwork, która szła przodem została postrzelona. Dostała w brzuch.  Jej rana zaczęła obficie krwawić, a sama Clocky próbowała utzrymać się na nogach. Jej zegarek pokazywał za 1 min. 12. Wszyscy wiedzieli co to znaczy.Zaczęła się krztusić z bulu. Jej zegarek powoli zbliżał się do  dwunastej. Przez chwilę próbowaća oddychać, ale jej się nie udawało.Padła na brukowaną uliczkę prowadzącą do fabryki. Zza jej truchła wyszedł dziwnie znajomy mężczyzna...

Ciąg dalszy nastąpi

I jak tam goferererki?  Podoba się? Specjalnie dla was zabiłam Clocky, bo jest głupia i wkurzająca. Dzięki za przeczytanie. A i jeśli lubicie takie adoratorki jak Clockwork,  lub Ninę the Killer , to sorcia,  ale ja nie. Możecie dodać od siebie jakąś creepypastę.  Chętnie zaobserwuję takie osoby i przyjmę ich postacie, oraz zadedykuję rozdział, w którym będą umieszczone. Jeśli macie talent plastyczny spróbujcie swoich sił i namalujcie Maddie i Gipsy. Podpiszcie pracę i prześlijcie na priv. Jeśli jednak macie talent plastyczny i chcecie stworzyć postać namalujcie ją i opiszcie. Mam nadzieję, że ktoś z was stworzy postać, lub ją namaluje. Proszę też o gwiazdulinki i komentarzunie. Papaśki. Do następnego! CZEŚĆ! ! !

Tyci problem...\\\ Ticci Toby Love story[Zawieszone]Место, где живут истории. Откройте их для себя