26.

109 9 11
                                    

POV . Jason the Toymaker  (Jot)

  Rozumiem Slendermana. Codziennie ugania się za tą bandą debili i Madeline,  a teraz jedyna normalna jest w śpiączce. Slender nakazał milczenie tak, aby Toby się nie dowiedział. Gdyby tak się stało całe jego jedzenie byłoby wszędzie poza otworem gębowym. Miałby tak silne tiki, że stojąc przy barierce na dachu spadł by.nie rozumiem tylko Candyego. Ten dalej próbuje rozwalić młotem kuloodporną szybę jak drzwi tuż obok są otwarte na oścież.

POV. MADDIE

  Widzę ciemność. Pływam w takim czymś, co jest czarne. Kim jestem? Czy żyję? Po co istnieję?  Czy jestem dla kogoś ważna? Światło jest na wyciągnięcie ręki, ale czy aby napewno chcem wracać? Może popełniłam samobójstwo?  A może to ktoś mnie zabił? Pamiętam tylko jedno słowo. Toby. Ale kim on dla mnie jest? Czy dowiem się tego zanużając rękę w bieli?  Tyle pytań. A brak odpowiedzi. Czy powinnam wyjść na powieżchnię i dowiedzieć się więcej?  Czerń coraz bardziej mnie otacza. Dobrze. Spróbuję zawalczyć o swoje.

POV . TANIN

  Oficjalnie jestem z Gipsy. Oboje jesteśmy razem szczęśliwi. Czemu nie poznałem jej wcześniej?  Nie wiem. Ale wiem , że będziemy razem do końca naszych dni, czyli jeszcze około 4.500 lat. Za niedługo Gipsy złoży nasze jajo, które wykluje się kiedy będzie na to czas, czyli od 2 godzin do 1000 lat. Mam nadzieję, że to będzie smok, a nie smoczyca.

POV. SLENDERMAN

  Jak mam wytrzymać z tą gromadą? Muszę wykonać pewien zabieg na Maddie,  aby usunąć drugą jej osobowość, bo inaczej nas zabije. Ale musi się wtedy zebrać całą moją rodzina. Ale nie są to tylko Trenderman, Splendorman, Tenderman i Ofenderman,  ale i Defenderman,Blenderman, Calenderman, Genderman, Ascenderman i cała reszta.  Czemu aż 26 osób. Było by 27, ale szanownej mamusi się dedło xd. Ale najpierw imprezy bo inaczej Splendor się obrazi.

POV. HOODIE

  Zastanawiałem się czemu z pokoju gościnnego dobiega głośna muza i pod drzwiami jest komoda. No ale się nie dziwię. Dziś w domu jest 26 wersji Slendiego wliczając oryginala . A jak na zjazd rodzinny przystało impra jest. Splendor zabrał cały zapas coli (14 puszek 0,5l i 26- 2 litrowych butelek) i zapas chipsów ( 12 paczek Lasów i 42 Chetosów serowych,  od których Ben jest uzależniony ). A i jeszcze zabrali zestaw DJ Bena. I vi to mają imprę. Też tak chcę!

POV . SLENDERMAN

  Siedzę i popijam cherbatkę. No wkońcu jestem  za stary na densy. Ale oczywiście ten jebn...głupi Splendor musiał zacząć nawalać po 12 paczkach haribo spod łóżka Jeffa. Współczucie. No bo wiecie co robi z ofiarami Jeff, jeśli wpadły mu w oko? Uprowadza i robi co nauczył go mój kochany (sarkazm)braciszek Ofender. Jak tu przeżyć? Nie wiem. Ale wiem jedno. To musi się udać.

I jak? Zapraszam też na moją drugą książkę o FNaFie. Nosi nazwę Blody Rider, bo na początku miała być o creepypaście. Ale coś nie pykło.  Także dobra noc/miłego dnia życzę cześć!

Tyci problem...\\\ Ticci Toby Love story[Zawieszone]Where stories live. Discover now