14

7.6K 174 7
                                    

Dzięki Maggie jestem szczęśliwa. Ale nie wiem jak powiedzieć to Tomasowi.

Wyszliśmy z pokoju trzymając się za ręce. Maggie siedziała w salonie.
Podeszliśmy razem do niej.
- Maggie.. - powiedział Nate - wszystko okej?
- Tak! I co? Co? Leila! - krzykneła
- Co? - zapytałam uśmiechając się - A co może być?
- Będę kiedyś ciocią?! - krzykneła
- Będziesz - powiedział Nate całując mnie w policzek.
- Taaak! Jest! - powiedziała Maggie uśmiechając się od ucha do ucha.
- Spokój, Nate.. - powiedziałam cicho
- Co się stało? - zapytał
- Dziś spotykam się z Tomasem.. chcesz ze mną? - zapytałam zdenerwowana
- Tym z Grecji? - zapytał a ja pokiwałam głową - Tak.
- Za godzinę w parku mamy być. - powiedziałam całując go w policzek a Maggie ciągle na nas patrzyła z uśmiechem. Nate puścił mi oczko.
- Ale jesteście słodzcy! - powiedziała - Ja już idę do góry. Szczęścia gołąbeczki.
Wyszła i poszła do pokoju trzaskając drzwiami. Nate rzucił mnie na łóżko i pocałował w usta.
- Czy ten Tomas mi ciebie zabierze? - zapytał
- Hmm - westchnęłam - Mówił mi że mnie kocha.
- Co?! - krzyknął
- Ale ja kocham ciebie. - powiedziałam uśmiechając się
- Leiluś, za każdym razem kiedy się z nim spotkasz to powiedz mi okej? - zapytał
- Dobrze, w końcu w związku trzeba być zaufanym i szczerym prawda?
- Kocham cie - powiedział i znów wpił się w moje usta. Dalej nie wierzę że to z nim jestem. Czuję że to dobra decyzja.
- Zbieramy się. Idę się ubrać. - powiedziałam i wstałam z łóżka
- Dla kogo? - zapytał
- Przecież nie dla ciebie - powiedziałam i pocałowałam go przelotnie w usta.
Poszłam na górę do swojego pokoju i skierowałam się do szafy. Ubrałam na siebie białą krótką koszulkę i krótkie czarne spodenki. Nie poprawiałam włosów bo wyglądały w miarę okej. Założyłam dodatkowo moje czarne air maxy. Zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Nate. Przebrał się w bordową koszulkę na krótki rękaw i czarne jeansy do tego również air maxy. Włosy miał ułożone w artystyczny nieład a na nich czarne okulary przeciwsłoneczne. Wyglądał boskooo.
- Przystojny jesteś - powiedziałam uśmiechając się do niego.
- A ty piękna i to jeden z powodów dla których powinniśmy być razem. - powiedział. To było takie słodkie.
- Oo kocham cie - powiedziałam i pocałowałam go w usta.
- Kolejny powód. Daj rączkę - powiedział i się uśmiechnął po czym wyciągnął swoją dłoń w moją stronę. Podałam mu ją. Do parku było bardzo blisko. Na miejscu byliśmy już po 10 minutach. Szliśmy przez alejki parku wypatrując szatyna.
- Chyba tam siedzi - powiedziałam i pociągnęłam bruneta w stronę  jednej z ławek. Na niej siedział Tomas z bukietem róż. Ciągle trzymałam za rękę Nate. Podeszliśmy do ławki a Tomas wstał.
- Cześć - powiedziałam uśmiechając się lekko.
- Cześć..? - powiedział niepewnie podając mi bukiet róż otwierając ramiona bym się do niego przytuliłam lecz ja się odsunęłam - Co jest?
- Nie widzisz? - zapytał Nate i podniósł nasze ręce do góry.
- Tomas.. jesteśmy razem. - powiedziałam cicho
- Co?! - krzyknął - Jak to?! Przecież... - Nie dokończył
- Przepraszam, ty jesteś moim przyjacielem Tomas. - odpowiedziałam cicho
- Ale.. dobrze. Skoro tak to.. Nie mamy o czym gadać - powiedział i odchodził powoli lecz go zatrzymałam.
- Tomas, nie możemy się przyjaźnić? - zapytałam zdenerwowana
- Chciałem z twoją osobą dzielić resztę mojego życia ale już nie chcę. - powiedział a mnie zamurowało. Odszedł od nas a ja spojrzałam na Nate a po chwili na bukiet róż.
- Mogłaś mu nie mówić.. zepsułem wam przyjaźń. - powiedział cicho
- Nate.. - westchnęłam - Jeśli by mu zależało to by zrozumiał. - stwierdziłam i wyrzuciłam bukiet róż do śmietnika.
- D-dlaczego to zrobiłaś? - zapytał zaniepokojony
- Bo kocham tylko ciebie Nate. Wspierasz mnie.. i.. I jesteś przy mnie gdy potrzebuje tego. - powiedziałam i pocałowałam go w usta a on złapał mnie w talii. Spodobało mi się bo do tej pory łapał mnie za policzki.
- Ja ciebie też kocham Leiluś i zawsze będę przy tobie, obiecuje - powiedział i mnie mocno do siebie przytulił.
- Ooo! Wy! Znowu! Mogę zrobić fotke?! - odwróciliśmy się w stronę brunetki która ostatnim razem robiła nam jako prywatny fotograf.
- Nie, dziękujemy. - powiedziałam i wraz z Nate się zaśmialiśmy - Już nie potrzebujemy prywatnego fotografa.
Odeszła ze smutną miną.
- Chyba sprawiłaś jej przykrość - powiedział Nate udając obrażonego.
- Ups? Nie umiesz na mnie zły. - powiedziałam uśmiechając się szeroko a on wpił się w moje usta.
- Masz racje, nie umiem - powiedział i mnie przytulił.

Jestem pewna że dobrze trafiłam. Dziękuję mamuś za szczęście.

Mój przyrodni brat Onde histórias criam vida. Descubra agora