19

6.1K 146 8
                                    

Leżałam na łóżku z gorączką i bólem gardła. Tata Maggie pozwolił jej ze mną zostać by nic mi się nie stało. Ich tata opiekuje się mną jak własną córką, niby jestem już dorosła ale pozwolił mi z nimi zostać na tyle ile będę chciała.
- Boli cie głowa jeszcze? - zapytała Maggie siadając obok mnie.
- Nie.. - powiedziałam
- To dobrze, już 13, ktoś cie odwiedził. - powiedziała i wyszła.

Błagam..Tomas.. potrzebuje cie jak nigdy. Przyjaźni mi brakuje.

Po chwili do salonu wszedł brunet z czekoladą.
Usiadł koło mnie podając mi czekoladę.
- Ym.. dzięki. - powiedziałam cicho
- Co się stało? - zapytał
- Nic, pierwszy raz ze mną rozmawiasz odkąd była cała ta szopka Nate - stwierdziłam.
- Brakuje mi ciebie - powiedział i się do mnie przybliżył.
- Zarażę cie Nate - powiedziałam śmiejąc się cicho
- Zaraziłaś mnie miłością, to mi starczy, chociaż chcę ciebie o wiele bardziej. - powiedział i wpił się w moje usta. Brakowało tego.

- Wiesz że cie nienawidzę? - zapytał
- To czemu to zrobiłeś? - zapytałam
- Zamąciłaś mi w głowie Li. - powiedział
- To czemu mnie pocałowałeś? - zapytałam
- Bo cie kurwa kocham i nie umiem bez ciebie żyć skarbie - powiedział i znów mnie pocałował.
- Przepraszam.. - wybełkotałam i pobiegłem szybko do łazienki. Brunet za mną. Zwróciłam całe jedzenie które dziś zjadłam i umyłam zęby.
- Nie potrzebnie przychodziłeś tutaj - powiedziałam cicho
- Dlaczego chcesz mnie od siebie odtrącić? Dlaczego próbujesz mnie unikać jak ognia? Oby dwoje kurwa wiemy że mnie kochasz a ja kocham ciebie - powiedział i zbliżał się do mnie cholernie niebezpiecznie.
Już miał mnie pocałować lecz zza drzwi wyłoniła się Maggie.
- Kurwa.. - powiedziałam głośno - Musiałaś akurat teraz w tym momencie? To było takie romantyczne! - powiedziałam i zaczęłam się śmiać a oni ze mną.
- Jeszcze się mój braciszek, twój przyszły mąż i ojciec twoich dzieci i dziadek dzieci twoich dzieci się zarazi od ciebie chorobą! - krzyknęła a ja spojrzałam na Nate.
- Czemu się na mnie patrzysz? - zapytał
- Co jak jestem w ciąży? - zapytałam
- Co? - zapytała Maggie
- Przed chwilą zwymiotowałam. - powiedziałam
- To o niczym nie świadczy, ale był by mały Fabian lub mała Sara. -powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Żartowałam, nie mogę być w ciąży wy debile - powiedziałam i wyszłam z łazienki a oni za mną.
- A to niby czemu?
- Durex - powiedział Nate a ja zaczęłam się śmiać.
- Nie - powiedziałam - Tabletki.

Zapadła cisza. Wszyscy na ustach mieli uśmiechy. Po chwili wyrwał mnie odgłos przychodzącej wiadomości. Mój telefon. Maggie pobiegła do salonu by odczytać smsa lecz ją wyprzedziłam.

Tomas

Musimy pogadać.

Ja

Nie mogę, jestem chora.

Tomas

Będę o 19. Zadbaj by nikogo nie było w domu.

Schowałam telefon do kieszeni i wróciłam do kuchni.

- Co dzisiaj robicie? - zapytałam uśmiechając się lekko

- Ja jadę o 19 do lekarza - powiedział Nate - Znaczy do dermatologa. - IDEALNIE, Z MAGGIE SOBIE PORADZE

- Ja zostaje z tobą! - krzyknęła a ja nie widziałam co zrobić. Muszę jej powiedzieć.

- Idę się przespać, Obudź mnie o 18 jak nie wstanę okej? - zapytałam Nate
- O 18 już jadę bo będą korki, Maggie Cię obudzi. - powiedział i wysłał mi buziaka w powietrzu a ja się uśmiechnęłam.

Weszłam do pokoju i od razu położyłam się na łóżko. Przez ból gardła w nocy spać nie mogłam. Po dłuższej chwili udało mi się zasnąć.

***

- Leilaa, obudź się! - krzyknęła mi do ucha Maggie.
- Pojebało cie kurwa? Która godzina? - zapytałam zdenerwowana
- Za chwilę 19 i przychodzi Tobias. - powiedziała uśmiechając się
- Tomas - powiedziałam - Wait, what? Skąd wiesz?
- Widziałam jak z nim piszesz, zapomniałaś że stoję obok kochana - powiedziała - Mów kto to.

- ....A teraz chcę ze mną pogadać. - skończyłam opowiadać Maggie całą historię. Zajęła mi aż 5 minut.
- Ahaa, czyli.. przystojny? - zapytała
- Nie tak jak Nate - powiedziałam i po chwili ogarnęłam co powiedziałam - Znaczy.... ten.. no..
- Haa! Przyznała się!
- Spieprzaj.

Ogarnęłam się i zeszłam na dół gdzie siedziała Maggie.

- Prosił by nikogo nie było tak więc wynocha do swojego azylu - powiedziałam sztucznie uśmiechając się do Maggie
- Chyba śnisz - powiedziała
- Maggie... - westchnęłam a po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.
- Dobra idę do góry - powiedziała a ja poszłam otworzyć.

W drzwiach stanął Tomas i... Nate?!

- Cześć - powiedziałam cicho
- Idę na górę, jak coś to wołaj - mówi Nate i omija mnie łapiąc w talii a Tomasa to rozdziera od środka.
- Myślę że nie będzie takiej potrzeby - powiedział Tomas wchodząc do domu.

Usiedliśmy na kanapie pijąc herbatę. Tomas patrzył na mnie dziwnym wzrokiem.

- O czym chciałeś pogadać? - pytam
- Przepraszam - powiedział - Za tamten wieczór i za to że was skłóciłem. Jesteś z nim szczęśliwa a tak w ogóle tylko to się liczy.
- No nie do końca z tym szczęściem.. - zaczęłam ale ugryzłam się w język.
- Mam szansę? - zapytał i niebezpiecznie się do mnie przybliżył. - Mam?
- Nie - odsunęłam się od niego - Kocham go Tomas. Kocham Nate i to z nim chce być. Po prostu mamy małe problemy w związku.
- Mhm.. - jęknął i wpił się w moje usta lecz ja nie odwzajemniłam. Oderwałam się od niego i go spoliczkowałam.
Ten złapał mnie za nadgarstek i mocno scisnął.
- Boli debilu - krzyknęłam, Nate na pewno to usłyszał.
- Tak więc słuchaj, pilnuj się. - zaczął - Wiesz że to może się źle skończyć? W twojej toalecie?
- Grozisz jej? - usłyszałam jego głos i momentalnie poczułam ulgę. - Pytam.
- Nie, no co ty! - powiedział Tomas chamsko się uśmiechając.
- Mówiłeś że to skończy się w toalecie. Próba gwałtu to nie groźba? - zapytał Nate - Albo stąd spadasz albo zrobię to siłą.
- Mała, napisz później. - powiedział Tomas całując mnie w policzek a ja od razu zmyłam jego śline z mojego policzka.
- Pieprz się - powiedziałam przez zęby a Tomas wyszedł.

Wstałam i przytuliłam się do Nate.

- Czemu zawsze mnie ratujesz? - zapytałam cicho.
- Bo cie kocham, a teraz mogę się tobą zająć ja a nie ten dupek? - zapytał a ja kiwnęłam energicznie głową.

Mój przyrodni brat Where stories live. Discover now