Rozdział 3. Między gorzej, a lepiej

425 37 26
                                    

{Pov. Applejack}

Kolejny szkolny dzień totalnego nieskupiana się i męczenia na lekcjach. Zwykle nie jest tak źle. Wszystko przez to, że od kilku dni czuję głęboko w sobie pewien rodzaj żalu utrudniający mi racjonalne myślenie. Ugh... Wszystko przez to, że sobie uroiłam, że Dash i Pinkie się w przeciągu kilku dni bardzo do siebie zbliżyły.. Nie chcę się tak dziwacznie czuć.. Nie chcę się zakochiwać, chcę by było jak dawniej. Nigdy nie miałam nic przeciwko relacjom moich przyjaciółek ze sobą, wszystkie razem byłyśmy naprawdę zgraną ekipą. Rainbooms. Teraz zaczynam tak świrować! W zasadzie nie wiem o co mi chodzi... Może tak wygląda ta cała zazdrość..? Nie, na pewno nie. Nie mam powodów, może po prostu Dash woli ją.. jako swoją najbliższą przyjaciółkę, w ogóle nie powinnam myśleć o tym, jak o złym. Są fajnym duetem, choć szlag mnie trafia gdy łapią fazę na pranki a ja mam pełne ręce roboty na farmie i mi przeszkadzają. Liczy się dla mnie szczęście Rainbow. I nie chodzi tu o to, że ona liczy się dla mnie wyjątkowo od jakiegoś czasu. Tylko o to, że jakby nie było moją najlepszą przyjaciółką jest znacznie dłużej. Niż ja.. No.. W niej.. ehh... Jeśli chodzi o Pinkie Pie, ona jest moją daleką kuzynką i na jej szczęściu również mi zależy.. więc gdyby one razem.. No..

- Może Applejack nam to przypomni? Wydajesz się głęboko zamyślona, tak wciągnęło cię nasze zadanie? -Nauczycielka matmy rzuciła mi ironiczne spojrzenie, a ja, wyrwana z rozmyślań, zaczęłam nerwowo analizować rysunek na tablicy.

-No to tak... Ee.. Punkt A... -Zaczęłam coś bełkotać. Nie ogarniałam totalnie tego tematu, plus się zamyśliłam. Jestem wpadką tygodnia. Nic z tego nie będzie... Odwróciłam wzrok, nie miałam nic mądrego do powiedzenia w kwestii podanego zadania. Westchnęłam ponuro i pokręciłam głową dając do zrozumienia, że nic nie wymyślę. Nawet improwizacja nie wchodziłam w rachubę. Nauczycielka popatrzyła na mnie z, według mnie, wyraźną pogardą i zdecydowała się zapytać kogoś innego. Ja, zrezygnowana, położyłam wpierw ręce na ławce po czym resztę siebie. Schowałam twarz w rękach. Ale beznadzieja.. Do końca lekcji będę musiała wysłuchiwać tego dennego marudzenia nauczycielki dedykowanego pod mój adres. Wytrzymaj, dziewczyno...

-Dobrze się czujesz, skarbie..? -Z zamyślenia ponownie zostałam wyrwana tym razem przez Rarity i jej uprzejme odzywki. W sumie to dobrze, powinnam się skupiać na lekcji a nie na bujaniu w obłokach, o ile mogę to tak nazwać yhh. Podniosłam się do prostego siadu i westchnęłam

-Niezbyt Rar, ale dzięki, że pytasz.. -Poprawiłam lekko ospale swoje blond włosy i zwróciłam się do mojej towarzyszki z ławki.

-Oczywiście, że pytam, Applejack, jesteśmy przyjaciółkami.. -Granatowowłosa poprawiła mi włosy -Coś się z tobą dzieje od kilku dni...

-Wiesz... Pogubiłam się trochę. -Westchnęłam i zaczęłam opowiadać, być może Rarity też mogłaby mi jakoś pomóc, niczym Sunset... -W tym co... czuję. Już rozmawiałam o tym z Sunset i dużo myślałam. Zmęczyło mnie to, już od lat kontroluję swoje myśli i było w porządku. Ale nadal istnieją uczucia i myśli, których chciałabym się pozbyć -Kończąc popatrzyłam smutno przez okno - Wszystko jest takie skomplikowane.

Rarity wzięła moją rękę - Jeśli coś cię dręczy -Wyszeptała wielbicielka ciuchów- Powiedz, napewno postaram się ci pomóc, skarbie.

-Wywrócił mi się trochę świat uczuciowy. W ogóle, jak to beznadziejnie głupio brzmi -przewróciłam oczami i ciągnęłam cichym głosem -Zakochałam się w kimś, mimo, że nie powinnam i nie chcę.

Rarity zrobiła uradowana minę
-Toż to cud- przerwałam jej zakrywając jej usta

-Wcale nie. - Powiedziałam lekko ostro na końcu - Bo.. widzisz... Chodzi...O ugh... -Zarumieniłam się kończąc moją wypowiedź i rzuciłam siedzącej z Pie, Dashce, szybkie spojrzenie.

EqG: AppleDash - Klucz Do Serca /ZAWIESZONE/edytowaneWhere stories live. Discover now