Rozdział 14. Festynowa nuta szaleństwa

234 26 46
                                    

{Perspektywa Applejack}

Spędziłyśmy na różnych zabawach naprawdę dużo czasu. Zaliczyłyśmy z Sunset kolejkę, rzuty do celu, teatr kukiełkowy, gokardy i wiele przysmaków, będzie co wspominać! Kiedy wybiła pełna godzina na głównym placu rozpoczęły się różnorakie tańce. Jak narazie nigdzie nie było widać ani Pie ani Dash, może już stąd poszły, kto wie. Kiedy razem z Sunset dokończyłyśmy popcorn, który kupiłyśmy parenaście minut wcześniej, moja ognistowłosa przyjaciółka okropnie nakręciła się na tańce. Yh nic do nich nie mam, ale szczerze powiedziawszy jestem już wykończona po pracy.. Ouh.. Wtedy właśnie Sunset szarpnęła mnie lekko za rękę wołając mnie do tańca.

-Sunset, weź ty idź, ja już nie mam siły- Zachichotałam i odepchnęłam ją lekko.

-Nie wiem czy wieeeeesz, ale chyba widziałam tam Pinkie... A jeśli ją to i....

-Dash! -Wstałam szybko- Ymh.. -Przyjaciółka zaczęła się ze mnie nabijać- Chodź.. Dwa tańce i siadam... -Przewróciłam oczami i dumnie ruszyłam do przodu.

Wyszłam na główny plac między ludzi by zacząć tańczyć, a Sunset do mnie dołączyła. Speaker ogłosił rozpoczęcie tańców i, że co dwie minuty zmieniamy partnerów. O, ciekawe, można kogoś poznać.

Zaczęłam pierwszą partię z Sunny, zawirowałyśmy w tańcu śmiejąc się radośnie. Prowadziłyśmy się na zmianę, co każdej z nas dawało możliwość wykazania się umiejętnościami. Akurat wykonałyśmy obustronny obrót, kiedy speaker przez mikrofon zawołał, że czas na zmianę. Wymieniłyśmy wesołe uśmiechy i obróciłyśmy się od siebie ruszając w tany.

Speaker zarządził by przez 10 sekund robić piruet, a potem tańczyć z pierwszą osobą na jaką się wpadnie, w sumie fajne, ale gorzej jak jakieś dwa łośki zderzą się głowami hah.

Rozbrzmiała głośna i prędka muzyka rozpoczynająca ten etap. Zawirowałam na jednej nodze i nim minęła chwila zakręciło mi się w głowie i zamknęłam oczy. Jedyne co później poczułam to mocne zawirowanie i jak twardo na kogoś wpadam, kogoś znacznie wyższego. Objęłam tą osobę mocno, ledwo będąc w stanie ustać na nogach. Otworzyłam oczy i dłuższą chwilę próbowałam złapać ostrość obrazu. Wokół mnie już rozbrzmiewał następny fragment muzyki, tym razem nieco wolniejszy. Na szczęście mój partner, wnioskuję po budowie, też nie mógł jeszcze złapać równowagi, więc oboje opieraliśmy się o siebie. W końcu odzyskaliśmy kontakt ze światem. Przez ten czas zdążyłam się mu przyjrzeć. Był to dość wysoki chłopak, któremu głową sięgałam do podbródka. Miał ciemne włosy, brązowe jak mniemam i ciemno opaloną skórę. Do tego radosne, niebieskie oczy i ciemne piegi na policzkach. Przyglądałam mu się dłuższą chwilę i dopiero po chwili, kiedy usłyszałam, że się ze mną wesoło przywitał, skapnęłam się, że po obrotach nadal go obejmuję, a w dodatku opieram głowę o jego klatkę piersiową i patrzę na jego twarz. Spaliłam mocno buraka i odsunęłam się, a on, z uśmiechem poprowadził nasz taniec. Z nim tańczyło mi się zupełnie inaczej niż z Sunset, z nią było zwariowanie i wywalanie się, skakanie każda po swojemu. Nie zmienia to faktu, że i tak musimy to powtórzyć, hah, po raz kolejny! Z nim tańczyło się też o dziwo luźno, nawet jeśli spotkaliśmy się pierwszy raz plus, że mhh.. tak wyglądał, aj...

-Jak masz na imię? -Odezwał się z uśmiechem.

-Ym.. J-jestem Applejack -Burknęłam nagle, kiedy mnie obrócił.

-Słodkie imię -Wyprostował mnie i ustawił w tańcu na przeciwko siebie - Zarazem twarde, jak dla wojowniczki -Obrócił mnie ponownie i oparł o siebie - I zarazem dla kogoś o bardzo wrażliwym, acz ukrytym głęboko sercu -Chłopak zachichotał w pewien sposób nawet słodko.

-Tia, hah - Teraz ja go obkręciłam, pokazując, że też znam się na robocie heheh -To w dużym skrócie ja. Brawo, nie każdemu przy pierwszym spotkaniu udaje się mnie odgadnąć - Uniosłam obie brwi i wyprostowałam nasze ręce. On w odpowiedzi zaśmiał się i nagle mnie pochylił.

EqG: AppleDash - Klucz Do Serca /ZAWIESZONE/edytowaneWhere stories live. Discover now