#6

2K 207 53
                                    



Od rana malowałem ściany i skręcałem meble razem z Izuku. Wyłożyliśmy gazetami podłogę, która była w dość dobrym stanie, więc nie wymagała wymiany.

Zaczęliśmy malować sypialnię na jasnoniebieski kolor, który wpadł mi w oko.

W pewnym momencie kątem oka dostrzegłem, że Izuku ochlapał się farbą. Miał niewielką plamkę na policzku, więc podszedłem do chłopaka, złapałem go za podbródek i wytarłem palcem plamę.

- Co ty robisz? - spytał Izuku, czerwieniąc się.

- Miałeś brudny policzek - powiedziałem, odsuwając się od chłopaka.

Izuku delikatnie się uśmiechnął, wracając do malowania ścian.

- Hej, maluj w jedną stronę - powiedziałem do chłopaka, cicho się śmiejąc.

- Hm?- zielonowłosy odwrócił się w moją stronę, trzymając pędzel w dłoni.

Podszedłem do chłopaka i złapałem go za rękę.

- Widzisz, tak łatwiej jest malować i będzie estetyczniej - wytłumaczyłem, przeciągając pędzlem po ścianie.

- No... 

Izuku odwrócił się do mnie, przez co staliśmy bardo blisko siebie. Spojrzałem na chłopaka, który cicho się zaśmiał. Jego twarz nabrała uroczych rumieńców i niezwykle pięknego uśmiechu.

- Wybacz... - powiedziałem, odwracając się od chłopaka.

- Spoko... - mruknął chłopak - Jesteś brudny... - dodał po chwili.

- Co? Gdzie? - spytałem, wycierając swój policzek.

- Tu! - powiedział chłopak, przykładając pędzel do mojego nosa.

- Ej, to tak się bawimy! - zaśmiałem się, wyciągając wałek z farby.

Izuku zaczął uciekać, a ja gonić go po całym domu z wałkiem w dłoni.

- Przestań! Zostaw! - nareszcie udało mi się go złapać.

- Poddaj się! - powiedziałem, malując jego bluzkę.

- Poddaję się, przestań! To łaskocze! 

Spełniłem jego prośbę i przestałem, ale i tam byliśmy już cali niebiescy od farby i śmieliśmy się, patrząc po sobie.

*

Weszliśmy do pokoju, rozglądając się po pięknie pomalowanej sypialni. Jasnoniebieskie ściany i duże okna dodawały pięknego klimatu temu pomieszczeniu.

- Trzeba jeszcze łóżko skręcić - powiedziałem, podchodząc do dość dużego pudła.

- Mogę pomóc? - spytał mnie chłopak, przyglądając się jak wyjmuję że środka śruby i deski.

- Jasne - odpowiedziałem.

Gdy mieliśmy skręcone już prawie całe łóżko Izuku siedział przy jego ramie.

- Izuku, podasz tamte śrubki - spytałem, wskazując na niewielkie pudełko.

- Okej! - chłopak energicznie wstał, uderzając głową o deskę zawieszoną nad nim.

Momentalnie zawył z bólu i upadł na podłogę.

- Wszystko dobrze?! - podbiegłem do niego i przyklęknąłem.

- Moja głowa... - westchnął, masując się po czole.

- Pokaż... - powiedziałem, odgarniając włosy chłopka - Siniaka będziesz miał... - stwierdziłem, widząc czerwony ślad.

- Siniaka?- zdziwiony chłopak przymrużył delikatnie oczy.

Ech, chyba za mocno się uderzył...

- Poczekaj chwilę... - powiedziałem, pomagając mu wstać i kierując się z nim w stronę kuchni.

Izuku usiadł na krześle, cały czas trzymając się za głowę. Podszedłem do zamrażalnika i wyjąłem z niego niewielki worek z lodem.

Owinąłem worek ściereczką i podszedłem do chłopaka, ostrożnie przykładając okład do jego czoła. Chłopak skrzywił się, ściskając moją dłoń.

- Zimne... - powiedział, dotykając okładu.

- Wiem, ale pomoże - powiedziałem, siadając obok - U góry musi się wywietrzyć, więc dziś będziemy spać na dole...

Szkoda tylko, że wyrzuciłem już starą kanapę i został mi tylko jeden materac.

- Razem na materacu - zawstydzony dodałem nieco ciszej.

Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, odkładając opatrunek na bok.

- Okej... - odpowiedział, drapiąc się po nosie.



Co znaczy Kochać? |TODODEKUWhere stories live. Discover now