S&C Company - Camren

Rozdział 10

Następnego dnia szykujemy się na pierwszy poranny pokaz zorganizowany przez młodych artystów, jest to skromne wydarzenie, więc szczególnie się nie stroimy. Decyduje się na jasną kreację, a Lauren wybiera oczywiście czerń.

- Dzień dobry Panienko Cabello. - wita się ze mną jeden z projektantów, Karl Lagerfeld. Bardzo cenie go jako projektanta, ale też samego człowieka.

- Witaj Karl, miło Cię znów zobaczyć.- szczerze się uśmiecham.

- I wzajemnie Camila, jak to możliwe, że jesteś coraz piękniejsza? - mierzy mnie wzrokiem. - A ta prześliczna kobieta u twego boku to? - pyta, spoglądając na brunetkę.

- To Lauren, Lauren Jauregui. - przedstawiam. - Nasz nowy nabytek.

- Bardzo miło mi Cię poznać Lauren, od razu widać, że jesteś modelką. Masz niesamowitą urodę. - chwali dziewczynę.

- Takie słowa z ust tak wielkiego projektanta wiele dla mnie znaczą. - Lauren podaje mu dłoń, na co mężczyzna składa pocałunek na jej wierzchu.

Rozmawiamy wspólnie na różne tematy naszego biznesu i zwracam uwagę na to, że Lauren naprawdę dużo wie o branży. Po rozmowie zajmujemy wyznaczone miejsca i czekamy na rozpoczęcie pokazu.

- Spodobałaś się mu. -uśmiecham się i szepcze do jej ucha.

- Skąd takie wnioski?

- Znam go nie od dziś, poznałam jego schemat. - tłumaczę.

- Na mnie nie działają schematy. - unosi brwi. - Poza tym nie mój gust, przecież on mógłby być moim dziadkiem.

- Niektóre dziewczyny lubią takich doświadczonych mężczyzn.

Coraz lepiej spędza mi się czas w towarzystwie Lauren, lubie w niej to, że mogę z nią żartować na różne tematy, bo wiem, że dziewczyna nie będzie miała mi tego za złe. Ma ogromny dystans do siebie i otoczenia.

- Ja preferuje w pięknych brunetkach o niesamowitych czekoladowych oczach. - uśmiecha się i puszcza mi oczko.

- Czasami trzeba zmienić preferencje. - odbijam piłeczkę.

Lauren przygląda mi się ze skupieniem.

- Lubię wyzwania.

Już mam coś odpowiedzieć, gdy na scenę wychodzą pierwsze modelki, więc razem z dziewczyną skupiamy wzrok na scenie.