Rozdział 29

2.8K 217 8
                                    


Po wspólnym obiedzie wróciłam razem z przyjaciółkami z powrotem do firmy.

- Właśnie dziewczyny miałam was zapytać, a w sumie bardziej zaprosić do mnie w weekend. - mówi Ally, gdy wchodzimy do budynku.

- Jakaś impreza się szykuje? - pyta Dinah. - Wchodzę w ciemno.

- Jestem oficjalnie z Louisem i chciałam to z wami uczcić. - odpowiada jej Brooke, nieco zawstydzona.

- Ułaa, chętnie przyjdę. - uśmiecha się w jej stronę Normani.

- Niestety jestem umówiona z Lauren, aby poznać jej rodzeństwo, które do niej przyjeżdża na weekend. - wyjaśniam.

Dinah patrzy na mnie, dwuznacznie się uśmiechając.

- Dlaczego masz poznawać jej rodzeństwo? - pyta Kordei, która zwraca też uwagę na dziwny uśmieszek Dj.

- Trochę się do siebie zbliżyłyśmy. - mówię, wchodząc do windy.

- Trochę. - chichoczę blondynka, na co mierze ją wzrokiem.

- O co chodzi? - tym razem pytanie pada ze strony Ally.

- Lauren pieprzy naszą Camile. - odpowiada szeptem Dinah, a ja przysięgam, że mam w tym momencie ochotę ją zabić. Żałuję, że cokolwiek jej powiedziałam.

- Dziękuję Dinah za dyskrecję. - mówię złośliwe. - Nikt mnie nie pieprzy.

Drzwi od windy się otwierają i daje znać dziewczynom, aby poszły ze mną do mojego gabinetu.

- Camila, wyjaśnisz nam to? - pyta najniższa dziewczyna, gdy tylko wchodzimy do pomieszczenia.

- Sama nie wiem, jak to się stało, ale spotykam się z Lauren.

- Jak to się spotykasz? A co z Shawnem?

- To dość skomplikowane. -wyjaśniam.

- Wow dziewczyno, nie spodziewałam się. - mówi Normani, która jest w niemałym szoku.

- Nie możesz tego robić Shawnowi, on na to nie zasługuje. - karci mnie blondynka. - powinnaś to zakończyć, dopóki ta wasza relacja nie zaszła za daleko.

Ally zawsze była taką naszą drugą matką i wcale nie jestem zaskoczona, że to właśnie ona przeprowadza ze mną taką rozmowę.

- A co jak nie chce tego kończyć? - pytam, spoglądając na nią.

- I jak to sobie wyobrażasz? Będziesz miała całe życie kochankę na boku? To się wyda prędzej czy później i wątpię w to, że taka relacja będzie odpowiadać Lauren.

- Przynudzasz Ally. - ziewa Dinah.

Zastanawiam się nad słowami blondynki i tak naprawdę nie wiem, jak to sobie wyobrażam. Wiem na pewno, że chce mieć blisko brunetkę.

- Stęskniłam się Pani Prezes. - do pokoju wchodzi Lauren, która wchodząc do biura, nie spodziewała się gości. - O, nie wiedziałam, że będziecie, hej. - mówi do dziewczyn.

- Jest i nasze zło wcielone. - krzyczy w jej stronę Dinah, widzę zdezorientowanie na twarzy brunetki.

- Dziewczyny wszystko wiedzą. - wyjaśniam.

- Macie moje i Normani błogosławieństwo Jaguarze.

Lauren kiwa tylko głową, spoglądając na każdą z dziewczyn, swój wzrok dłużej zatrzymuje na niskiej blondynce.

- Na mnie nie patrz, to co robicie jest niesprawiedliwe w stosunku do chłopaka.

- To, co mam zrobić według Ciebie, Ally? - pytam się dziewczyny.

- Sorry Lauren, ale jestem za Camila i Shawnem, są ze sobą kilka lat i planują właśnie ślub. - patrzy na brunetkę, którą chyba nieco uderzyły te słowa. - ale jeśli coś do niej czujesz. - kieruje teraz swoje słowa do mnie. - musisz po prostu wybrać. Mimo wszystko zaakceptuje każdy twój wybór.

Z jednej strony mi trochę ulżyło, że wszystkie moje przyjaciółki zaakceptowały to, co dzieje się w moim życiu. Postanawiam w najbliższym czasie pomyśleć nad wszystkim i podjąć jakąś decyzję.

- A i jeszcze jedno Lauren, robię w weekend małą domówkę, jeśli chcesz, możesz przyjść ze swoim rodzeństwem.

- Plany się trochę zmieniły i nie przyjeżdżają, ale jeśli moja sama obecność nie będzie Ci przeszkadzać, to bardzo chętnie przyjdę. - posyła jej uśmiech.

- No nic laski, wszystko zostaje w rodzinie, czas do pracy. - mówi Dinah i wszystkie dziewczyny opuszczają gabinet.

Lauren wypuszcza głośno powietrze i podchodzi bliżej mnie.

- Nie wiedziałam, że im powiesz.

- Długa historia. - wtulam się w jej ciało.

- I nie wiedziałam, że coś do mnie czujesz. - zerka mi po chwili w oczy.

- Tego nie potwierdziłam. - wystawiam w jej stronę język.

Dziewczyna przygląda mi się dłuższą chwilę i bierze w ręce moje policzki.

- Bo ja coś do Ciebie czuje Camzi, zależy mi na Tobie. - składa uroczy pocałunek na moich ustach. - Potwierdzam to.

S&C Company - CamrenWhere stories live. Discover now