Stoimy przed klubem, a do mnie za bardzo nie dociera, co wydarzyło się w środku. Zachowanie Shawna było dla mnie takim zaskoczeniem, że nie poznawałam w tamtym momencie własnego narzeczonego.
Patrzę na Lauren, dziewczyna chodzi zdenerwowana i wykonuje gdzieś kolejny telefon. Jestem jej naprawdę wdzięczna za to, że stanęła w mojej obronie, ale nie musiała go uderzać.
- Wszystko okej? - pyta, gdy do mnie podchodzi.
- Yeah, gdzie reszta?
Pomimo mojej małej sprzeczki, chciałabym wyjaśnić sobie tą sprawę z mężczyzną.
- Za chwilę będą, kierowca też powinien zaraz być. - powiadamia mnie. - Camz, wróć ze mną do domu. - mówi błagalnie, wpatrując się w moje oczy.
- Muszę z nim porozmawiać.
- Boje się o Ciebie.
Wypowiadając te krótkie słowa, doceniam ich szczerość. Wzrok, którym na mnie patrzy, jest czymś, co zapewnia o jej prawdziwości.
- Shawn, nie jest w stanie mi nic zrobić. - zapewniam ją, chociaż sama na ten moment nie jestem tego przekonana.
Dziewczyna nic więcej nie mówi, tylko bierze mnie w ramiona, mocno tuląc. Jej obecność jest dla mnie bardzo mocno rozluźniająca.
- Widzę, że pocieszasz moją narzeczoną? - pyta Shawn, który się w nas wpatruje.
- Widzę, że za lekko uderzyłam? - syczy Lauren, wypuszczając mnie z ramion.
Chłopak podchodzi do mnie, a ja mimowolnie chowam się za plecami kobiety.
- Camila, nie bój się mnie. - mówi chłopak, a ja w końcu słyszę głos mojego narzeczonego.
- Już mi niosą suknie z weloneeem! - słyszę śpiew wychodzącej Dinah więc kieruję wzrok na jej osobę i wybucham śmiechem, gdy widzę, że zrobiła sobie z papieru toaletowego welon.
Cała nasza paczka wyszła na zewnątrz, gdy akurat podjechał kierowca. Siedząc naprzeciwko Lauren, czuje jej wzrok, gdy tylko Shawn zasnął na moich kolanach.
- Mam na ciebie taką ochotę Loluś. - mówi nieco za głośno Lucy i zaczyna jeździć ręka po mojej udzie.
Patrzę czy Lauren zareaguje, ale gdy tylko widzi moje spojrzenie, zabiera rękę dziewczyny i mówi jej coś na ucho. Panuje kompletna cisza od momentu, gdy Dinah zasnęła, nie zauważam, nawet kiedy kierowca podjeżdża pod mój dom. Na szczęście Shawn wstał o własnych siłach.
- Camila, napisz, gdyby było coś nie tak. - mówi brunetka do mojego ucha, gdy opuszczam samochód.
*
Wchodząc do mieszkania, zdejmuje buty i kieruje się do salonu. Chłopak podąża za mną i rzuca się na sofę. Patrzę na jego nos i podążam do zamrażalnika po coś zimnego.- Łap. - mówię, rzucając mu kostki lodu. - przyłóż sobie.
Panuje cisza w pomieszczeniu i zastanawiam się jak zacząć rozmowę. W duchu dziękuję, gdy słyszę głos chłopaka.
-Camila, przepraszam. - zaczyna, drapiąc się po głowie. - przesadziłem z alkoholem.. Wiesz, że bym cię nie skrzywdził.
- W tamtym momencie nie byłam tego pewna. - przyznaje mu szczerze.
- Jestem totalnym kretynem, byłem zazdrosny o Lauren, całe to spotkanie widziałem, jak na Ciebie patrzy i coś mi odbiło. Wybacz mi. - mówi i nawet nie wiem, kiedy stoi przede mną i patrzy mi w oczy.
Robi mi się cholernie niedobrze od nadmiaru emocji, zdradziłam swojego chłopaka, on jest zazdrosny o Lauren, a ja myślami jestem z kobietą. Nie wiem, co z tym zrobię, ale teraz marze tylko o tym, aby się wyspać i wszystko poukładać w głowie.
- Zapomnijmy o tym, dobrze? - pytam, wtulając się w jego ciało. Shawn kiwa głową i razem kierujemy się w stronę sypialni.
YOU ARE READING
S&C Company - Camren
FanfictionCamila Cabello ma szczęśliwe życie u boku swojego narzeczonego Shawna Mendesa. Razem założyli firmę S&C Company, która zajmuje się modelingiem i właśnie poszukują nowej twarzy do sesji promującej ekskluzywną bieliznę.