Rozdział 2 Tatuś nie dobry, Tatuś zły

167 15 6
                                    

 HEJKA, Robaczki moje zapraszam na świeżutki rozdział! 

Życzę miłej lekturki, Ineczka :)

Komentujcie i gwiazdkujcie !!


****************

Maurice

Tuż przed świtem, ja i Roxy, udaliśmy się na jej balkon by podziwiać kolejny piękny wschód słońca. To była taka nasza oaza spokoju. Śpiew mew , szum fal, nastawał nowy dzień.

- Roxy, przykro mi z powodu twojego taty. On jest dla ciebie nie dobry.- mówię jej. Przytulam ją. Ona znów płaczę tak jak w nocy, czego pewnie nie pamięta.

Żal mi mojego skowronka. Roxy jest taka krucha i bezbronna wobec tego bydlaka. Godzinę po wschodzie słońca. Kiedy Roxy się uspokaja, proponuje jej wspólne śniadanie i naukę w moim domu. Zgodziła się. Poszła się szybko ubrać. Pierwszy przeskoczyłem barierkę i pomogłem Roxy przejść.

Potem zeszliśmy na dół. Mama krząta się już w kuchni.

- Cześć, robaczki, głodni jesteście.- pyta nas moja mama.

- Tak, ciociu.- mówi ze śmiechem na ustach Roxy i przytula się do mojej mamy.

Mama podaje nam owsiankę z bananem i kakao. Po chwili dołącza do nas tata. On ma przygotowaną jajecznicę na podwójnym bekonie. Rozmawiamy, śmiejemy się. Potem tata jedzie na komisariat, a mama każe nam się pobawić, póki nie sprzątnie po śniadaniu , a potem będzie nauka.

Roxanne

W domu u Maurice'a jest tak spokojnie, wesoło. Nie ma bałaganu, walających się butelek po alkoholu i różnych innych śmieci. Obcych ludzi w domu. Zaczyna mi się tu podobać i chyba częściej będę tu przebywać.

Boję się tatusia, że znowu zrobi mi krzywdę. A tego nie chcę. On mnie nie kocha.

Tylko ciocia Julia i wujek Richard mnie kochają, bo poświęcają mi czas i uwagę. A tatuś nie. Mój tatuś to tylko potrafi się bawić w brzydkie zabawy z obcymi kobietami i pić oraz bić. Podczas tych zeszłego tygodnia, przez nasz dom przewinęło się tyle kobiet, że aż trudno mi było zliczyć. A liczyłam tylko, zamykanie i otwieranie frontowych drzwi. Jedną tylko widziała. Aż nie chciałam myśleć co przyniesie tę tydzień.- Autentycznie się bałam.

Moje złe myśli odgonił Maurice podczas zabawy w chowanego u niego w pokoju. Nawet nie wiem, kiedy minęła godzina i przyszłą do nas ciocia Julia. Zeszliśmy na dół do jadalni. Przez następne godziny aż do lunchu, ciocia Julia uczyła mnie rysować ślaczki, liczyć i pisać literki. Była to fajna zabawa. Po lunchu znów zabraliśmy się za naukę, a ciocia Julia, bardzo mnie chwaliła, nawet nie krzyczała na mnie, gdy popełniałam błędy. Mówiła mi, że powinnam próbować do skutku aż się nauczę. Znów na zeszło, aż do obiadu. Wujek Richard wrócił właśnie z pracy. Zjedliśmy w czwórkę obiad. Po obiedzie znów się bawiła z Mauricem, ale teraz na plaży, a ciocia i wujek, byli na tarasie i popijali kawę. Tak spędziła cały dzień z rodziną Williamsów. Zjadłam z nimi kolację , a potem wróciłam do siebie, ale nie podejrzewałam najgorszego, gdy tylko zjawię się u siebie w pokoju.

Kiedy tylko zamknęłam za sobą drzwi balkonowe, siłą zostałam rzucona na łóżko. A tato przydusił mnie swoim ciężarem do materaca z trudem oddychałam. A on bez opamiętania okładał mnie po moim szczupłym ciałku. Krzyczałam i płakałam, ale widziałam, że nikt mi nie pomoże.

- Nie tatusiu, nie bij mnie. To boli.

- Stul pysk, przybłędo.- krzyczał wściekły.- Twoja matka, która okazała się zwykłą suką, która nie powinna cię urodzić, tylko zabić, jak tylko się dowiedziała, że nosi cię pod sercem. Powinna cię zabić, ale tego nie zrobiła, więc ja to zrobię z miłą chęcią.

- Masz do tych złamasów z lepszej klasy nie chodzić, albo będziesz ich dla mnie okradała- wysyczał mi w twarz.- By potwierdzić prawdomówność swoich słów złapała moją buzię jedną ręką aż zaskamlałam z bólu.- Czy to jasne, przybłędo.

- Tak, tatusiu już nie będę tam chodzić. Zostaję w domu.- wyjęczałam zapłakana. Bardzo mnie bolała buzia. Tatuś uderzył mnie mocno w policzek. Zdjął swój gruby skórzany pas i mnie zlał. Bardzo bolało.

Płakałam z bólu i tęsknoty za ciocią i wujkiem, którzy okazali mi serce oraz niewyobrażalne pokłady miłości. Nigdy bym cioci i wujka nie okradła, tym bardziej dla niego.

-Żeby mi to było ostatni raz, a jeśli jeszcze raz dowiem się, że się do nich wymykasz to dopiero pożałujesz.- dyszy mi do ucha. Znów śmierdzi alkoholem, ale to jego oczy mnie niepokoją, bo są nienaturalnie wielkie i szkliste. – Kolejny raz zaczął mnie lać pasem i pięściami na zmianę. Nie wiem ile czasu mnie tak prał. Nie pamiętam kiedy wyszedł a ja skuliłam się w kłębek na pościeli i zapłakałam. Po godzinie, gdy miałam pewność, że tatuś nie wróci. Zamknęłam się od środka i poszłam się umyć. Skóra w kontakcie z wodą bardzo mnie szczypała i piekła. Kiedy skończyłam się myć, ubrałam się w piżamkę i zrobiłam sobie zimny okład na bolący policzek. Weszłam do sypialni i już miałam się kłaść do łóżka, gdy usłyszałam ciche pukanie do drzwi balkonowych. Podeszłam na paluszkach, by sprawdzić kto to. – Uśmiechnęłam się szeroko, gdy przez szybę ujrzałam Maurice'a.- Wpuściłam go do środka. A Race przytulił mnie. Mówi, że słyszał przez ścianę, jak tata mnie bije, ale bał się zareagować. Obawiał się też tego, że jak zainterweniuje razem z tatą to nie będzie fajnie. Obiecał mi też, że poprosi swoją mamę, by zabrała mnie do szpitala na badania. Tam mi pomogą. Mój przyjaciel pomógł mi się położyć. Wszystko mnie bolało. Znów szlochałam. Maurice położył się koło mnie i czuwał nade mną, aż do świtu.

I tak mijały , kolejne dni, tygodnie, miesiące, lata. Tato mnie prał, kopał i wielu różnych rzeczy ze mną robił. A ja robiłem na przekór jego zakazom. Uczyłam się w domu Maurice, przez Internet. Mauricemu urodził się młodszy brat. Pomagałam cioci nad jego opieką, bo był takim słodkim brzdącem. Bawiłam się z nim. A w wieku dziesięciu lat, gdy tata w amoku pijackim zrzucił mnie ze schodów, złamałam wtedy rękę lewą i dwa żebra. Interweniował Wujek i jego koledzy. Na czas rekonwalescencji. Tata został w Areszcie na 72 godziny, a ja zostałam w domu pod opieką cioci i wujka, oraz jego dobrych znajomych policjantów: Davida i Sebastian. Byli parą gejów. Byli zabawni, sympatyczni. Posprzątali cały dom, pod nieobecność taty, ale wiedzieli, że on i tak tu wróci. Wujek Richard obiecał pomóc w każdej chwili. Mieliśmy też opiekę społeczną ze względu na trudną sytuację.

Kolejne lata mijały, a ja zdałam do liceum. Oczywiście tata mnie bił, ale rzadko, bo jak się później okazało zaczął ćpać. A jak się zaćpał to nie było z nim kontaktu. Wujek kazał mu iść na odwyk, ale tata go z wyklinał. A ja dostałam manto, bo tata myślał, że to ja nasłałam wujka na niego. Race też, ale pewnego dnia tuż przed końcem wakacji oznajmił mi ,że wyjeżdżają do Nowego Jorku, bo wujek Richard został przeniesiony.

Całą noc przepłakałam. Mój jedynym przyjaciel i brat mnie opuszcza. Zostanę tu sama z tym tyranem.

TOXIC LOVE / Toksyczna Miłość.Where stories live. Discover now