- Anna uważaj na siebie... Proszę. -pocałował mnie w czubek głowy i pobiegł, a za nim reszta chłopaków. Nie miałam pojęcia co robić. Już raz podobną rzecz przeżyłam i za dobre to nie było. Wyszłam na dwór , gdzie wszyscy już stali i szykowali się na widowisko. Wcisnęłam się w pierwszy rząd, gotowa na wszelkie poświęcenia. Zach Clayton stał gdzieś przy swoim kuzynie, który tłumaczył mu, co robić. Stresowałam się jak wcześniej, a nawet gorzej, ale wiedziałam czego się spodziewać. Bałam się o każdego osobno. Co zrobi Clayton? Co z Jonahem? Czemu Jason stoi bez spodni? Nagle do Jonaha podszedł ten chłopak co wcześniej i zaczęli rozmawiać. Nic się szczególnego nie działo. Nikt się nie ruszał, nie odzywał, całkowita cisza. W pewnym momencie i Reed, i Jonah spojrzeli się na mnie, przez co już wszyscy się na mnie patrzyli. Zrobiłam nie pewnie krok do przodu, a wzrok wszystkich spoczywał na mnie. Później Reed i Jonah dalej rozmawiali, więc się troszkę wycofałam. Nieoczekiwanie chłopaki przybili męska piątkę i wyściskali się. Buldogi zaczęły się wycofywać, a chłopaki pożegnali się i rozeszli się w swoją stronę. Wszyscy stojący dookoła mieli szczęki przy ziemi i oczy jak monety. Co się właśnie stało? Tak to się skończyło? Bez niczego? Tak już? Podbiegłam do chłopaka i zaczęłam mu zadawać miliony pytań.
- Słuchaj wszystko jest dobrze, przejął się kiedy zobaczył, co Ci zrobiłem. Powiedział, że mam naprawić z tobą relację i nie spieprzyć tego. Więc robię, co mogę. Teraz już jest dobrze, obiecuję. -odpowiedział chłopak i przytulił mnie mocno. Na około wszyscy zaczęli się rozchodzić, albo wracać na imprezę.
- Jonah, ja już chyba będę wracać do domu. -wymamrotałam i gdy już chciałam odchodzić, brunet mnie zatrzymał.
- Nie ma mowy, że pójdziesz sama. -marudził chłopak na co ja tylko westchnęłam.
- Jestem już duża, dam radę.
- Już z tobą idę. -powiedział chłopak i zaczął się żegnać z innymi, a następnie znów do mnie podszedł. - No jestem gotowy.
Szliśmy powoli, bo chciałam, żeby każda chwila z nim trwała najdłużej jak może. Mówił mi o chłopakach i tym jak się poznali. Może za bardzo go nie słuchałam, ale przypatrywałam się jego idealnemu profilowi w świetle latarni.
- Do tego ogolę brwi i zrobię sobie trwałą. -mówił chłopak, na co się otrząsnęłam i spojrzałam na niego pytająco. - Nie słuchałaś mnie.
- Przepraszam, zapatrzyłam się. -zarumieniłam się i spuściłam głowę.
- Nie ma problemu, też bym się zapatrzył gdybym patrzył na takie ciacho. -zaśmiał się Jonah i złapał mnie za rękę. Dodało mi to dużo otuchy, przez co znowu na niego spojrzałam, a zobaczyłam, że chłopak patrzy na mnie i uśmiecha się. Odwzajemniłam uśmiech i zaśmiałam się.
- Ale mówię teraz na prawdę, jesteś piekielnie przystojny. -odpowiedziałam, przez co chłopak z dumą wyprostował się i uśmiechnął pod nosem.
- Dzięki wielkie moja księżniczko. -odrzekł chłopak i zatrzymał się, a następnie obkręcił i przyciągnął do siebie. - Przystanek dom wspaniałej Anny. Dziękuję za wspólną podróż oraz za wybranie mojej pomocy.
- Tak właściwie, to może chciałbyś u mnie zostać na noc? -zapytałam i spojrzałam mu w oczy. Uśmiechnął się i przytaknął, przez co pociągnęłam go w stronę mieszkania.
Otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka. Poszliśmy do salonu i odpaliliśmy "Harrego Pottera". Leżeliśmy pod jednym kocem, przytuleni do siebie. Oglądaliśmy film w dość małym skupieniu, bo ciągle chłopak, albo mnie łaskotał, albo całował po szyi. Nagle usiadłam okrakiem na kolanach chłopaka i przyciągnęłam go do siebie. Nasze usta idealnie ze sobą współgrały, a później było już tylko ciekawiej...
Ciekawiej... to już będzie działała wasza wyobraźnia. Mam nadzieję, że się podoba, mimo że krótszy i długo trzeba było czekać.
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
Uwaga! Uwaga! Rozdziały teraz mogą pojawiać się rzadziej, ponieważ mam problemy zdrowotne i trochę brak weny. Mam nadzieję, że przez ten tydzień uda mi się wszystko dowiedzieć, co się ze mną dzieję i że mnie natchnie. Nie chcę jednak zawieszać tej książki, bo nie po to ją zaczynałam, żeby ją teraz zawieszać, no halo. Miłego dnia.
xo Karola
YOU ARE READING
I'm falling for you | Jonah Marais
FanfictionAnna Hazel. 19 lat. Ciemne włosy, jasne oczy, wysoka. Siatkarka. Jonah Marais. 19 lat. Ciemniejsze włosy, jaśniejsze oczy, wyższy. Baseballer. -------------------------------------------- Opowiadanie może zawierać błędne informacje na temat chł...