Zobaczyłam ją. Stała dumnie oparta o szafki jak nigdy nic, a ja tylko poprawiłam plecak na plecach i ruszyłam do niej.
- Hej miło mi Cię poznać. Jestem Anna Hazel a ty? -uśmiechnęłam się i odrzuciłam wszystkich dookoła niej.
- Nazywam się Alice Hanks. -odwzajemniła uśmiech i podała mi rękę.
- Jak Ci się podoba nasza szkoła? -ciągnęłam rozmowę.
- Jest bardzo miło. Macie wielu fajnych chłopaków, nie to co u mnie w Danii. -odpowiedziała dziewczyna, z niewielkim problemem z płynnym mówieniem po angielsku.
- Właśnie, poznałaś już mojego chłopaka? -zapytałam z delikatnym jadem w głosie.
- Chyba jeszcze nie. -niczego nieświadoma owieczka idzie prosto na rzeźnię.
- Musisz go poznać. Jest niesamowicie przystojny, wysoki, ma brązowe włosy i niesamowite oczy. Są jak szkiełka. -mówiłam rozmarzona o tym cudownym chłopaku.
- Jak się nazywa? -powiedziała już troszkę bardziej nerwowo dziewczyna.
- Jonah. -odpowiedziałam i spojrzałam na nią. - A co znacie się?
- Nie... chyba nie. -westchnęła Alice.
- Ostatnio przechodziłam z nim trudny czas i na prawdę cieszę się, że go mam. Jest dla mnie najlepszym przyjacielem i nie wyobrażam sobie, już teraz, życia bez niego. -akurat zdąrzyłyśmy podejść do chłopaka. - O cześć Jonah.
- O hej Ann. -podszedł chłopak i przytulił mnie mocno od tyłu. - Cześć Alice. -jego ton nie był identycznie radosny.
- Czyli się jednak znacie? -spojrzałam na nią żmijowatym wzrokiem z uśmieszkiem. - W Danii ładnie tak kłamać?
Dziewczyna stała jak wryta, prychnęła i odeszła. Przybiliśmy sobie piątkę z Jonahem i chłopak mocno mnie przytulił. Cieszyłam się, że to on tu ze mną był. Na prawdę.
XXX
WIEM, ŻE JEST JUŻ LUTY, ALE JAK ZACZĘŁAM TEMAT Z IMPREZĄ SYLWESTROWĄ U CHRISTINY TO JUŻ TO SKOŃCZĘ.
Siedziałam samemu w szlafroku i turbanie przed szafą ,myśląc w co się ubrać. Postanowiłam zadzwonić do organizatorki, bo kto by mi identycznie dobrze pomógł? Zadzwoniłam do niej przez kamerkę i po dwóch sekundach zobaczyłam uśmiechającą się brunetkę.
- Pogotowie pomocy. W co się ubrać? -zapytałam i pokazałam zawartość mojej szafy.
- Hmm... pokaż tą czerwoną, co jest po lewej. -odpowiedziała Christina, a ja wyjęłam wieszak z czerwoną, krótką sukienką z rozkloszowanym dołem. - Nie, nie ta. Może tamta.... Wiem! Masz jeszcze to czarne body z wyciętymi plecami?
- Tak.
- Idealnie, załóż je i przyjedź do mnie. Mam coś cudownego dla ciebie. -później usłyszałam tylko śmiechy.
- Christina, co jest?
- Nic, nic Corbyn tylko się ze mnie śmieje, lamus jeden.
- A jakie buty? -zapytałam i usiadłam na łóżku.
- Zwykłe czarne. Zobaczymy się później, bo jeszcze muszę całą chałupę ogarnąć, ok?
- Jasne. Papa. -powiedziałam i rozłączyłam się z dziewczyną, a następnie włączyłam muzykę.
Podeszłam do szafy i wygrzebałam body. Założyłam je na gołą górę, ze względu na wielkie wycięcie w plecach. Do tego jakieś materiałowe, szare spodenki, bo Christina powiedziała, że coś ma. Ruszyłam do łazienki, aby naszykować twarz.
YOU ARE READING
I'm falling for you | Jonah Marais
FanfictionAnna Hazel. 19 lat. Ciemne włosy, jasne oczy, wysoka. Siatkarka. Jonah Marais. 19 lat. Ciemniejsze włosy, jaśniejsze oczy, wyższy. Baseballer. -------------------------------------------- Opowiadanie może zawierać błędne informacje na temat chł...