XVII

146 4 2
                                    

Walentynki. Piękne święto- tradycja nakręcane przez markety. Jakoś szczególnie za nimi nie przepadam, ale zawsze miło jest poczuć, że ktoś o tobie myśli. 

Cała szkoła obwieszona jest w serduszka i serpentyny w czerwonych barwach. Oczywiście odbywa się poczta walentynkowa. Przegadałam z Jonahem, że nie będziemy sobie wysyłać liścików czy innych pierdół, bo to tandeta. Spotkaliśmy się na korytarzu, kulturalnie się przywitaliśmy, a Jonah w pewnym momencie, ponieważ się uparł, wręczył mi małe pudełeczko w którym znajdował się wisiorek z kolibrem. Spojrzałam na bruneta, a on z pod bluzki wyciągnął identyczny. Przytuliłam się do niego najmocniej jak mogłam, a chłopak pocałował mnie w czubek głowy. 

- Dziękuję. -spojrzałam mu w oczy, a następnie złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę mojej szafki. - Jak już teraz mi dałeś, to ja nie mogę być gorsza. 

Powiedziałam i wyciągnęłam z szafki średniej wielkości pudełko, a następnie podałam je chłopakowi. Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem, ale wcisnęłam pudło mu w ręce i pocałowałam w policzek. Jonah otworzył prezent i spojrzał na mnie tak, jakby zobaczył ducha. W pudle znajdowały się perfumy, kawa i zegarek. Jonah przytulił mnie bardzo mocno, a następnie podziękował i mówił, że nie trzeba było, a ja wcale się tego nie spodziewałam. 

- Nie ma słowa w słowniku, które mogłoby Cię odpowiednio opisać. Przestanę Cię kochać, kiedy na drzewku cytrynowym wyrośnie jabłko 30 lutego. -chłopak mówiąc to patrzył mi prosto w oczy. 

- Jonah, kocham Cię, najlepszego. 

- Co powiesz na naukę matmy później?  Dodamy Ciebie do mnie, odejmiemy ubrania i będziemy mnożyć na potęgę. -powiedział chłopak szarmancko, przez co wybuchłam wielkim śmiechem, ale brunet zaraz się do mnie dołączył. 

Ruszyliśmy w stronę stołówki szkolnej, gdzie odbywała się wielka poczta walentynkowa. Nagle Jonah zniknął mi z oczu, więc dosiadłam się do Corbyna i reszty grupy. Zaraz później brunet przyszedł z kilkoma liścikami. Dostałam jeden od Claytona na którym było napisane: "Szczęśliwych walę-w-tyłek śliczna"*. Spojrzałam w stronę mojego nadawcy i uśmiechnęłam się do niego, na co on odpowiedział śmiechem. Jonah wręczył jeszcze walentynki innym i usiadł przy mnie z listem od 'tajemniczej wielbicielki'. Był on bardzo długi i ładnie napisany. Zastanawiałam się od kogo to dostać, ponieważ piękna Dunka wyleciała już tydzień temu. Pomyślałam, że może był to jakiś żart i wróciłam do rozmów.

XXX

Na lekcji geografii siedziałam z Corbynem, a Jonah zaraz obok nas. Lekcja mówiąc szczerze, była bardzo interesująca, jednak nie mogłam się na niczym skupić. Ciągle zastanawiałam się nad listem do Jonaha. Nagle w trakcie lekcji do naszej klasy wszedł dyrektor z... policjantem? Ciśnienie podskoczyło mi jakbym wypiła 12 kufli kawy. 

- Panie Marais poprosimy na sekundę. -powiedział dyrektor i przeprosił nauczyciela za przerwanie lekcji. 

Spojrzałam na Jonaha, a on samym ruchem ust powiedział "będzie dobrze", wstał i wyszedł. Popatrzyłam następnie na Corbyna, a chłopak delikatnie zaczął głaskać mnie po dłoni i wyszeptał szybko "Mądry chłopak z niego, da radę". Moje myśli były ciemne i spodziewałam się najgorszego. Spytałam nauczyciela, czy mogłabym iść do łazienki, na co oczywiście się zgodził, więc ruszyłam szybkim krokiem pod drzwi dyrektora. 

- Co się tam stało? -usłyszałam głos policjanta.

Jonah zaczął coś tłumaczyć, jednak mało usłyszałam. 

- Dobrze... będę musiał zadać jeszcze kilka pytań, więc pojedziesz ze mną na komisariat.

Po tych słowach policji wstałam i ruszyłam do sali. Opowiedziałam wszystko Corbynowi, na co chłopak westchnął i powiedział, że jak Jonah dobrze to rozegra, to wszystko będzie po staremu. 

Ale co się właściwie stało?

*tekst z serialu "Big Mouth", polecam obejrzeć dla śmiechu, byle z słuchawkami!!!

Mam ferie, więc postanowiłam napisać rozdział. Na walentynki. A co? Poza tym kto powiedział, że walentynki są tylko radosnym świętem. Dziś w walentynki pies mi uciekł dosłownie na 20 minut, a ja stałam na ulicy i płakałam, ale spokojnie jest już w domu i wszystko jest dobrze. Oj Jonah Jonah.  COLD IN LA!!! 

Dodam ciekawostkę, że szukałam z 15 minut dobrych tekstów do powiedzenia w trakcie walentynek w stylu Jonaha. Wiecie o co chodzi...

xo Karola

I'm falling for you | Jonah MaraisWhere stories live. Discover now