XXI

122 6 1
                                    

Siedziałyśmy z Chris pod kaloryferem w łazience, a ja byłam wtulona w ramię dziewczyny. Znając szczęście miałam cały rozmazany tusz i wyglądałam jak siedem boleści. 

- Jeszcze on był przy Jess, ten pierwszy czas, gdy się to działo. Cholerna Jess. -westchnęłam, a dziewczyna spojrzała na mnie pytającym wzrokiem. - No właśnie tak. Gadał z nią, śmiał się, a ja? Dostawałam po pysku. 

- Słuchaj mnie. Uspokój się. Musisz z nim pogadać o tym wszystkim. -powiedziała Chris, a następnie wstała z podłogi i wystawiła rękę, aby pomóc mi wstać. Zrobiłyśmy kilka kroków do umywalek, a dziewczyna wyciągnęła z torby chusteczki i zestaw pierwszej pomocy makijażowy. Po kilku minutach wyglądałam już... znośnie. 

Więc wyszłyśmy z łazienki i ruszyłyśmy do wyjścia, bo już skończyłyśmy lekcje. Pożegnałam się z dziewczyną, bo umówiła się z Corbynem, a mi przypomniało się o spotkaniu z chłopakami. Zobaczyłam, że miałam jeszcze półtorej godziny, więc na pieszo ruszyłam w stronę domu. 

Christina pov.

Dopiero, gdy wsiadłam do samochodu Corbyna rozłączyłam się z Jonahem. Tak, cały czas w trakcie rozmowy w łazience byłam połączona z Jonahem, żeby wszystko usłyszał, bo Jack mi powiedział, że Annie cały czas nie chce mu nic powiedzieć. Niepokoi mnie jej zachowanie coraz bardziej. 

Anna pov.

Ruszyłam na spotkanie z chłopakami. Jedyne, co zrobiłam w domu to poprawiłam delikatnie swój wygląd. Założyłam dużą bluzę Jonaha, którą kiedyś zostawił, poprawiłam makijaż i związałam włosy w niechlujnego koka. Weszłam do małego budynku pizzerii i zobaczyłam, że przy jednym stoliku siedzą już chłopaki. Uśmiechnęłam się pod nosem i dosiadłam się do ich stolika, siadając obok Jacka. Nagle zauważyłam niespodziewanego gościa przy stoliku, Jonaha. Wszyscy spojrzeli się na mnie z uśmiechem, a ja patrzyłam na wszystkich. 

- Siemka. -przerwałam ciszę. 

- Hej, jak tam? -powiedział Zach i spojrzał na mnie. 

- A no spoko wszystko. A u was? -zapytałam i rozejrzałam się po wszystkich zebranych. 

Zaczęliśmy prowadzić rozmowę o niczym szczególnym, a Jonah cały czas patrzył na mnie wzrokiem zbitego psa. Zamówiliśmy pizzę, a ja postanowiłam pójść do toalety na chwilkę. Wstałam od stołu i udałam się w stronę łazienki. Nagle przed drzwiami poczułam czyjąś rękę na nadgarstku. 

- Pogadajmy. -poważnym głosem powiedział Jonah, a ja skinęłam głową i wyszliśmy przed restaurację. - Co się dzieje?

- Absolutnie nic... -odpowiedziałam przeplatając ręce na klatce. - Czy już to wszy....

- Nie. Wiem, że coś się dzieje. -przerwał mi chłopak i złapał mnie za ramiona i przyciągnął bliżej do siebie, na co delikatnie odepchnęłam się, kładąc rękę na jego brzuchu. - Słuchaj... Christina mi wszystko opowiedziała, a raczej ty sama. Nie rozumiesz, że się wszyscy o Ciebie martwimy. Wszyscy. Jack powiedział Chris o tym, że ty mi nic nie mówisz, więc kazał jej do mnie zadzwonić bo ty byś mi nie opowiedziała, a ja się martwię, na prawdę. Teraz ja będę mówić. Sprawa z Jess to nic szczególnego. Nic. Absolutnie. Ona teraz chce, żeby było jak kiedyś, tak byłem z nią. Ale nie w związku, a raczej w przyjaźni z korzyściami, przed twoim przyjazdem. Skończyłem z tym wtedy, kiedy pojawiłaś się ty, bo ty dla mnie jesteś inna. Pokochałem Cię taką jaką jesteś, dla mnie Jess to przeszłość. Absolutne nic. 

- Ale, co się dzieje między tobą i nią na przerwach, to tak wygląda inaczej i jeszcze szczególnie, że w tym czasie, kiedy ona z tobą flirtowała, ja znowu dostawałam od Kierana. Nie wierzę, że byłeś w takiej przyjaźni, ale teraz to się nie liczy. Czy jesteś ze mną szczery? 

- A ty będziesz? -zapytał chłopak i złapał mnie za podbródek, tak, żebym na niego spojrzała. 

- Zawsze. -wyszeptałam. 

- To zawsze. -odpowiedział i złożył nasze usta w pocałunku. Nigdy tak mnie nie pocałował. Ten całus był przepełniony uczuciami, szczerością, bólem i miłością.

Oboże.... inaczej się nie dało, ale to nie koniec. Nic już nie mówię... Miłego tygodnia ;)

xo Karola

I'm falling for you | Jonah MaraisWhere stories live. Discover now