5

4.6K 376 249
                                    


Dip pov.

Cholera, ale mnie łeb boli! Już więcej nie piję! No może nie tak dużo.

Chciałem wstać z łóżka, ale coś, a raczej ktoś mi to uniemożliwiał. Odwróciłem głowę i okazało się, że blondyn obejmował mnie w pasie pogrążony we śnie. Zrobiłem się lekko czerwony. Czemu on mnie obejmuje? I czemu w ogóle jest w moim łóżku? Nawet nie pamiętam jak się tu znalazłem. Zmarszczyłem brwi próbując sobie przypomnieć wczorajszą noc. Ostatnie co pamiętam to jak Bill pocałował mnie dla żartu w policzek, a na stole pojawiła się polska wódka. Kurcze przecież dobrze wiem z doświadczenia, że nie powinienem pić wódki. Moi znajomi też dobrze o tym wiedzą, więc czemu mi ją dali? Pff zdrajcy. Mam nadzieję, że nie odwaliłem nic głupiego...

Poczułem jak ręce Ciphera na którego wciąż patrzyłem, mocniej zaciskają się na moim pasie, przez co było mi trochę nie wygodnie. Może gdyby nie ten ból głowy i parę siniaków to było by to całkiem miłe. Skrzywiłem się lekko.

-B-bill możesz mnie puścić?- zapytałem cicho na co złotooki mruknął z niezadowoleniem, jednak wciąż mnie trzymał. Za to mnie zaczęło mdlić. Alkohol. To. Zło.- Cipher puszczaj muszę do łazienki!- powiedziałem nieco głośniej.

Demon puścił mnie i udałem się do łazienki. Przejrzałem się w lustrze i stwierdzam, że wyglądam jakby mnie coś przejechało. Wziąłem szybki prysznic, jednak zapomniałem wziąć sobie czystych ciuchów. Super. Przewiązałem sobie ręcznik na biodrach i szybko udałem się do pokoju. Wziąłem z szafy czyste rzeczy i już miałem wychodzić kiedy zatrzymał mnie głos blondyna, który najwyraźniej zdążył się już obudzić.

Bill pov.

Sosenka poszedł do łazienki, co mi się nie spodobało bo był fajnym, mięciutkim grzejnikiem. Przeciągnąłem się ospale i stwierdziłem, że na niego poczekam. Po 15 minutach bezczynności zacząłem się nudzić, jednak wtedy do pokoju wpadł Sosenka. Był w samym ręczniku, jednak nie to przyciągnęło moją uwagę.

-Cholera Sosenko co ci się stało!- zawołałem kiedy zobaczyłem liczne siniaki i blizny na ciele brązowookiego.

-Wiem, że nie wyglądam najlepiej, ale czego się spodziewałeś po takiej nocy?-Powiedział pół żartem, jednak po mojej minie szybko zorientował się o co chodzi. 

Wybiegł szybko z pokoju do łazienki w której się zamknął. 

siedziałem tak jeszcze chwile na łóżku zastanawiając się nad tym co przed chwilą zobaczyłem, po czym biegiem pobiegłem w stronę łazienki.

- Dipper o co chodzi? Co to za rany?! Otwieraj!- poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłem się szybko i zobaczyłem Gwiazdeczkę uśmiechającą się do mnie smutno.

-Chodź, wszystko ci wyjaśnię, zostaw i chodź.-powiedziała i poszła w stronę swojego pokoju.

Szybkim krokiem ruszyłem za nią. Kiedy przekroczyłem próg do brokatowej jaskini bliźniaczki , zamknąłem drzwi i posłałem jej pytające spojrzenie.

-Naprawdę się nie domyślasz?-zapytała smutno i poklepała miejsce obok siebie na dywanie dając mi tym znak abym usiadł koło niej. Wykonałem polecenie i oparłem się plecami o łóżko.

-Słucham, o co w tym wszystkim chodzi?- szatynka westchnęła i zaczęła opowiadać

-Jak już miałeś okazję zobaczyć nasi rodzice są w stosunku do Dippera zupełnie inni niż dla mnie. Dipper często obrywał od ojca za błahostki, a matka nie zwracała na to większej uwagi. Chciałam pomóc, ale za bardzo się bałam, że mnie potraktują podobnie.- Jej oczy zaszkliły się, ale mimo to mówiła dalej.-W szkole też nie miał łatwo... Wszyscy się śmiali i na nim wyżywali. Wtedy mogłam mu jakoś pomóc, wszyscy mnie lubili, więc udało mi się część z nich przekonać żeby dali mu spokój. Jednak wciąż byli ludzie, którzy czerpali jakąś chorą przyjemność ze znęcania się nad nim. Raz nasz ojciec zaczął go bić, bo umiał obronić się przed paroma chłopakami, którzy też go tego dnia pobili.- Głos szatynki się załamał, a łzy ciekły jej po policzkach.

Poczułem nieprzyjemne uczucie w klatce piersiowej. Przysunąłem się do szatynki i zamknąłem w szczelnym uścisku. To co mówiła było okropne. Teraz zupełnie inaczej patrzę na postać Dippera.

-Nie martw się Gwiazdeczko, już nikomu nie pozwolę go skrzywdzić.-uspokoiła się nieco.

-hah, jesteś naprawdę kochany. Zmieniłeś się na lepsze.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie smutno ocierając łzy.-L-lepiej powiedz jak było wczoraj.

opowiedziałem jej wszystko po kolei a kiedy doszedłem do momentu, kiedy pocałował mnie sam z siebie w lesie pociekła jej krew z nosa.

-Wszystko okej?! Krwawi ci nos!

-Boże jakie to słodkie!!!-zaczęła piszczeć wycierając krew i olewając moje pytanie-gadaliście już o tym??

-On raczej był zbyt pijany by to pamiętać...-powiedziałem smutno

Dip pov.

Bill chyba sobie poszedł, więc wziąłem ciuchy i szybko się ubrałem w duży sweterek z głową kotka który zrobiła mi Mabel, czarne jeansy z dziurami i do tego bielizna w sosny od wujków. Nie chciałem mu tłumaczyć o co chodzi. Obawiam się jego reakcji, i swojej też, nie chcę się przy nim rozryczeć. Co to za chłopak który nie potrafi się obronić przed ojcem lub rówieśnikami i jeszcze płacze? Jestem Żałosny. 

Nie starałem się nawet poskromić moich włosów, tylko umyłem ząbki i poszedłem do kuchni. Wziąłem tabletkę na głowę która cały czas o sobie przypominała karząc mnie za ilość wypitego wczoraj alkoholu. Kac morderca, nie ma serca. Wypiłem duży kubek wody i usłyszałem pukanie do drzwi. Spojrzałem na zegarek w kuchni. Była 12 więc to mogła być tylko jedna osoba. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je, moim oczom ukazała się dziewczyna o czarnych włosach do ramion z czerwonymi pasemkami. Na oko 16 letnia nastolatka o niemal czarnych oczach ubrana w dużą czarną bluzę z czerwonymi wisienkami po prawej stronie, w przetarte czarne jeansy i w glanopodobnych butach, rzuciła mi się na szyję. 

-Hej Alex- powiedziałem wesoło. Lubiłem ją, Mabel z resztą też. Nastolatka była naprawdę miła, pomocna, ale też szalona. Ze wszystkich znajomych w Gravityfalls z nią najlepiej spędzało mi się czas. Czasami mam wrażenie, że podoba jej się moja bliźniaczka, ale jeszcze o tym gadaliśmy. 

-Hejo Dippciak! Przyniosłam ci twój portfel, zapomniałeś go wczoraj i poszłam ci go oddać, ale razem z Billem byliście zajęci-mówiąc to poruszyła jednoznacznie brwiami i podała mi moją własność- To było takie urocze, że nie miałam serca tego przerywać, więc postanowiłam dać ci to dziś.

Na moje poliki wkradł się wielki rumieniec. Co? CO. O co jej chodzi?! 

-O-o co ci chodzi? Co było urocze?-zacząłem wypytywać

-Serio nie pamiętasz? Boziu Dippi ta wódka miała cię rozluźnić, a nie spowodować zanik pamięci!- zaśmiała się, a mnie to wcale nie bawiło.-Dobrze wiesz, że jakbym nie zrobiła zdjęcia ,,dla potomnych'' to nie byłabym sobą.

Z szatańskim uśmieszkiem wyjeła telefon i pokazała mi zdjęcie na którym całujemy się z Cipherem, a ja dodatkowo przyciągam go do siebie za koszulkę.

TO było dla mnie za dużo! Czując pieczenie na policzkach zacząłem zakładać buty.

-Co robisz?- zaciekawiła się Alex

-Muszę się przejść. Nie czekajcie na mnie. Mabel chyba jest u siebie.-rzuciłem i wyszedłem z domu kierując się w stronę dzikiego lasu. W mojej głowie trwała bitwa myśli. Ja go nawet nie lubię, a już na pewno nie lubię lubię. Co mi odwaliło?? Co on sobie teraz o mnie myśli? Brawo Mason, a już prawie było dobrze. Jak zwykle zjebałeś. ciuch ciuch! Zapinajcie pasy, pociąg ,,Rozjebywacz Życia'' wyruszył ze stacji!!

Czego się nie robi dla miłości?[Billdipp]Where stories live. Discover now