19

2.1K 168 42
                                    

-Staniesz się potworem Dipper. Jesteś bezdusznym pół demonem. Nigdzie nie pasujesz. Zabijesz ich wszystkich. Będziesz potworem. Jesteś potworem.-ten głos. Ten śmiech. To on. Słyszę go niech przestanie. Trzymałem się za głowę i oddychałem ciężko. Pani tłumaczyła co będziemy robić w tym roku na matematyce. Słyszę ten śmiech. Zacisnąłem powieki.

-Sosenko wszystko okej?-zapytał pół szeptem siedzący obok Bill.

Popatrzyłem na niego. W moich oczach zbierały się łzy. 

Nie jestem potworem. Nie jestem potworem. Nie będę potworem. Pieprzony Stanford.

Uratował mnie dzwonek. Pobiegłem do łazienki nie czekając na nikogo. Na szczęście łazienka była pusta. Wszyscy wolą korzystać z tej nowej na drugim piętrze. Ochlapałem twarz zimną wodą. Popatrzyłem w lustro, moje oczy nie były brązowe. One były czarne...ale nie tak jak te Alex. Jej oczy były piękne, skrywały tajemnice i pokazywały jej zazwyczaj pozytywne emocje. Moje były puste, przerażające, jakby pochłaniały światło razem ze szczęściem. Głos ucichł. Nie słyszałem nic. Z mojego nosa poleciała stróżka krwi, którą pospiesznie wytarłem rękawem. Patrzyłem w swoje czarne ślepia. W ułamku sekundy cały strach zniknął. Nie czułem zupełnie nic. Ktoś wszedł do łazienki. Na moich tęczówkach pojawiła się malutka biała źrenica. Odwróciłem się. To był ten chłopak, który mnie zaczepiał przed lekcją.

-Wszystko okej koteczku?-nie słyszałem nic, ale wiedziałem, że to powiedział po ruchu warg. 

Zaśmiałem się sarkastycznie i podszedłem do niego. Uśmiechnąłem się niczym psychopata.

-Skoro ja jestem koteczkiem to może pobawimy się trochę, odetnę ci rączki oraz nóżki i ostaniesz dżdżownicą?-mówiłem mu do ucha- Taki paskudny robal do ciebie pasuje. -zachichotałem i spojrzałem mu w oczy. Był przerażony, a ja czerpałem z tego chorą satysfakcję. -To co? pobawisz się ze mną?-zapytałem jak sześciolatka starszego brata.

-Nie pozwalaj sobie!-Wciąż go nie słyszę, ale wiem, że mimo strachu nie bierze tego na poważnie. Patrzył co chwilę w jakiś punkt za moimi plecami, jednak byłem zbyt zajęty by to sprawdzić.

-Głupi, głupiutki głuptas-zaśmiałem się słodko i przegryzłem płatek jego ucha. Odsunął się i już biedaczek chciał coś powiedzieć, wyciągnąłem rękę i złapałem go za ramię. Syknął z bólu, a ja delektowałem się tym jak moją ulubioną kawą. Niestety ktoś mnie od tego odciągnął. Odwróciłem się z obojętnym spojrzeniem. Jeszcze nadarzy się okazja do zabawy. Pierwsze co zobaczyłem to złote tęczówki wlepiające we mnie swe spojrzenie. Poczułem jak emocje do mnie wracają. Byłem taki szczęśliwy! Uśmiechnąłem się i mocno przytuliłem Billa. Znowu normalnie słyszałem. Chłopak uciekł. Blondyn niepewnie mnie objął. Nie był szczęśliwy, to nie był miły uścisk. Zdenerwowało mnie to. Odsunąłem się od niego i spojrzałem mu w oczy.

-Czemu nie zwróciłeś na mnie uwagi?-zapytał zdziwiony

-Nie słyszałem cię-odparłem obojętnie. Mimo pozorów było mi smutno. Przeze mnie nie jest teraz szczęśliwy. Martwi się o mnie. Uśmiechnął się smutno i już chciał coś powiedzieć, ale...

W mojej głowię znowu usłyszałem ten śmiech, a potem poczułem okropny ból głowy, jakby zaraz miała wybuchnąć. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i prawię upadłem.

-Sosenko!-Bill pomógł mi złapać równowagę-Wszystko okej? Wracajmy do domu...

-Nie.-odparłem i starłem krew która ponownie pociekła z mojego nosa. -Minęła dopiero pierwsza lekcja, pierwszego dnia, dam radę. 

Jeszcze chwilę się sprzeczaliśmy, ale w końcu zadzwonił dzwonek i poszliśmy do klasy. Przelotnie pocałowałem mojego demonika w malinowe usta i od razu zrobiło mi się lepiej. Jest dla mnie jak lek trzymający przy życiu. Co ja bym bez niego zrobił? Pewnie pozbawiłbym tamtego debila kończyn, ale tak poza tym to byłbym mniej szczęśliwy. Pewnie martwy. Z nim wszystko jest piękniejsze. Kocham go.

-Kocham cię Bill-powiedziałem cicho, a demon się zarumienił 

-Ja też cię kocham Sosenko-powiedział z uśmiechem. Uroczy.

-Hej wszystko z nim okej?-zapytała Alex

-Tak Płomyczku*, opowiem wam wszystko w domu.-odpowiedział blondyn, który od jakiegoś czasu nazywał tak czarnooką.

---------------------------------------------------------

*= pomysł  @Sejlina   <3

Wybaczcie za to, że długo nie było rozdziału, ale brak czasu daje mi się we znaki ;)


Czego się nie robi dla miłości?[Billdipp]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz