Rozdział 1

1.3K 47 3
                                    

Warsztaty, warsztaty, warsztaty... Moje życie ostatnio się na nich opierało. Cały dzień grałam, śpiewałam i tańczyłam na wrotkach. Spełniłam swoje marzenie, ale nie obyło się bez cierpienia. Poznanie reszty członków obsady nie było trudne, tak naprawdę byli to bardzo dobrzy i zabawni ludzi. Jednak warsztaty były dla mnie o wiele trudniejsze niż dla reszty. Byłam główną bohaterką, więc wymagali ode mnie więcej niż od reszty. Tam właśnie Go poznałam. Był jak ogień. Dosłownie. Ale lepiej zacznijmy od początku.

Przyleciałam do Buenos Aires, tydzień temu, a dziś już siedziałam w samochodzie w drodze na plan.
-Nie denerwuj się. Powiedziała moja matka, patrząc w okno.
-Nie denerwuję się. Odpowiedziałam spokojnie, a ona kiwnęła głową.
-Powiedz to swojej nodze, która nie przestaje się ruszać.
Zakpiła sobie ze mnie i wystawiał mi język, aby potem znów spojrzeć w okno. Był pochmurny dzień, a po słońcu nie było ani śladu. Miałam na sobie czapkę i rękawiczki. Prawdę mówiąc, to moja mama wybrała mój dzisiejszy strój, ja byłam tak zdenerwowana, że ​​nie byłam w stanie jasno myśleć.

-Karol Sevilla, prawda? Zapytał producent, gdy dojechałyśmy na miejsce. Przez włączone ogrzewanie zrobiło mi się gorąco. Zdjęłam kurtkę i przewiązałam ją w talii.
-To ja.
Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się, patrząc na miejsce, w którym się znajdowałam.

-To musi być twoja mama?
Uśmiechnął się.
-Miło cię poznać, teraz Ci wszystko wyjaśnię, a potem poznasz resztę obsady.

Szczerze, spotkanie było
trochę nudne, chodziło o sprawy dorosłych. Moja mama mówiła za mnie, ponieważ byłam niepełnoletnia. Jednak wciąż miałam zostać w biurze, nie wiedząc, co robić. Kilka godzin później szliśmy w kierunku specyficznego miejsca.

Obsada już się poznała, brakowało tylko jednej dziewczyny.
-Wciąż nie wiemy, kto będzie głównym bohaterem.
-A nie lepiej mieć niespodziankę?
Głos producenta brzmiał tak dziwnie, że nie mogłam nic z tego zrozumieć. Dosłownie już czułam, jak moje ręce zaczynają drzeć. Kiedy weszliśmy do pokoju, wzrok wszystkich skierował się na mnie. Zaczęłam cała się trząść, ale ciągle powtarzałam sobie „spokojnie Karol, wszystko będzie dobrze".
Wszyscy wyglądali na starszych ode mnie, co sprawiło, że poczułam się trochę nieswojo. Czułam się tak do momentu, gdy moje oczy nie skierowały się na jednego z chłopaków. Poczułam nagły chłód, gdy nasze spojrzenia się spotkały, a w kąciku jego ust pojawił się uśmiech. Poczułam się bezpieczniej i uśmiechnęłam się.

-Kto by pomyślał, że ta chwali stanie się początkiem czegoś nierealnego i nieoczekiwanego?

******
Hej! To pierwszy rozdział książki. Mam nadzieję, że wam się podobał. Jeśli tak to proszę, daj gwiazdeczkę albo chociaż skomentuj, żebym wiedziała, że wam się podoba.

Our last song |Ruggarol|Where stories live. Discover now