Rozdział 36 część 2

372 22 7
                                    

Czy znasz to uczucie, kiedy twoje ciało zaczyna drzeć, zaczyna boleć cię brzuch i nadchodzi to głupie uczucie, którego nie możesz powstrzymać?

Cóż, tak właśnie się teraz czułam. Moje usta nie były w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa, a moje ciało nie wiedziało co zrobić. Ruggero starał się wziąć moją rękę, ale szybko oddaliłam się od niego. Nie wiedziałam, co mam robić.
Wszystko w porządku.

Kiedy zobaczyłam wpis matki Ruggero, miałam jeszcze nadzieję, że to nie prawda.
Po jego słowach ta nadzieja zatonęła w głębinach oceanu.
Nie zamierzałam płakać, płakałam już wystarczająco długo.
Nie miałam ochoty pokazywać się przed nim zalana łzami.

Czekałam na niego, do diabła, zrobiłam to! To wszystko wydawało się takie odległe.

-Nie.
Zaprzeczyłam, nie chcąc, żeby łzy opuściły moje oczy.
Nie prosiłam o to, nie chciałam tego robić.
- Ty.
-Karol ja
-Nie, Cholera Ruggero! Jesteś idiotą.
Nie myślałam, co mówię. Chciałam wrócić do domu u zanurzyć się w mojej poduszce.
-Kocham cię i dlatego nie chcę cię ponownie widzieć w moim życiu. Ja...
Próbował się do mnie zbliżyć, ale się odsunęłam.

-Nie dotykaj mnie, proszę. Nie chcę, żebyś mnie dotykał.
Odwróciłam się i zaczęłam biec. Chciałam od niego uciec.
-Nie! Poczekaj Karol. Pociągnął mnie za rękę, a ja zderzyłam się z jego klatką piersiową.
Poczułam, jak jego serce przyspiesza. Spojrzałam w jego oczy, które błyszczała bardziej niż zwykle.
Wytarłam łzę i zamknęłam oczy, oddychając ciężko.
-Nie Ruggero, odejdź ode mnie.
Popchnęłam go.
-Nie chcę cię już więcej widzieć w moim życiu.
-Karol!
Próbował mnie powstrzymać, ale uciekłam. Biegłam tak szybko, jak jeszcze nigdy w życiu.
Kiedy udało mi się dotrzeć do pizzerii, pobiegłam do łazienki. Łzy wydostawały się z moich oczu. Mój wysiłek, by nie płakać, nie poszedł na marne.
Jedną ręką zakryłam swoje usta, wślizgnęłam się do jednej z kabin i usiadłam na podłodze. To bardzo dziwne miejsce na płakanie, ale miałam to gdzieś. Wyszłam ze środka, na szczęście nikogo nie było. Spojrzałam w lustro i to, co w nim zobaczyłam, przeraziło mnie.
Wyglądałam jak siedem nieszczęść.
Wzięłam Głęboki wdech i opuściłam łazienkę.
Chciałam jak najszybciej dostać się do domu. Przez całą drogę przypomniałam sobie chwile spędzone z Ruggero.
Każde słowo, każdy uścisk, każdą scenę, każdy pocałunek...

Nie płacz już, Karol. Powiedziałam sama do siebie. Muszę być silna. Dostałam do domu, na szczęście nikogo nie było. Pobiegłam do mojego pokoju i rzuciłam się na łóżko, ściskając w ręku kopertę, którą dostałam od Ruggero.
-JESTEŚ IDIOTĄ! Krzyknęłam i rzuciłam w ścianę zmiętym papierem.
-NIENAWIDZĘ CIĘ.
Zawołałam i oparłam na ziemię, zalewając się łzami.

-Nienawidzę cię tak bardzo, że przez łzy nic nie widzę.
Spojrzałam na leżący pod ścianą papier i dostrzegłam na nim ślady atramentu.
Wytarłam łzy, które spływały po mojej twarzy i poczołgałam się w jego stronę. Wzięłam go i otworzyłam, były tam litery, słowa, frazy.

"W swoim życiu popełniłem wiele błędów, kochanie ciębie, nie było jednym z nich.
Może byliśmy idealną parą w niewłaściwym czasie?
Chcę, żebyś zachował teksty, które napisaliśmy, chcę, żebyś pamiętał wszystkie rzeczy, które razem przeżyliśmy, ponieważ w tej piosence, która nam nie wychodziła...

Zaśmiałam się z tej części, że nam nie wychodziła.

Jest opisane ​​nasze życie, nasza historia. Zawsze będziesz, moja ostatnią piosenką.

Zamknęłam mocno oczy i spojrzałam na półkę, na której leżały papierowe samoloty. Coś kazało mi je zatrzymać.
Westchnęłam i starłam łzy z twarzy.

Our last song |Ruggarol|Where stories live. Discover now