Rozdział 34

301 21 9
                                    

Gdybym tylko wiedziała, że to będzie ostatni pocałunek. Oddałbym wszystko, żeby cofnąć czas i zmienić moje życie. Może w ten sposób nie cierpiałabym tak bardzo. Ale wszystko, co się dzieje, ma swoją przyczynę.
Jak to wyjaśnić? Nie wiem...
Może jestem za młoda, żeby próbować zrozumieć takie rzeczy, może powinienem poczuć, jak to jest mieć złamane serce, żeby umieć się zakochać.

Przyleciałam zmęczona do Argentyny.
Musiałam się zdrzemnąć.
No dobra, był to raczej stuletni sen.
Moje ciało bardzo tego potrzebowało.

Za 5 dni wyjeżdżam do Meksyku. Nie zobaczę Ruggero przez najbliższe 6 miesięcy. Chociaż wydaję mi się, że już nigdy go nie zobaczę.

-Obudź się dupku! Obiecałaś, że pojedziemy do Meksyku. Jesteśmy spóźnieni.
Powiedział, swoim gejowskim głosem. -Nicholas...
Wyskoczyła spod koca i szybko zaczęłam myć zęby i twarz.
-Która jest godzina i dlaczego zmuszasz mnie do wstania?
Boże, nie wiesz, jak...
Śmiech Nicholasa wypełnił ciszę w pokoju, a ja spojrzałam na niego nieco zmieszana.
-Z czego się śmiejesz idioto?
Mam coś na twarzy czy co?
-Boże, Karol... Czasami jesteś taka głupia.
Jego śmiech wciąż wypełniał pokój. Nicholas pobiegł, żeby mnie przytulić od tyłu.
-Dusisz mnie idioto!
-Została godzina do lotu Karol, musiałem cię obudzić.

-Głupku, jak cię nienawidzę!
Usiadłam na łóżku, a raczej się na nie rzuciłam i wzięłam mój telefon.
Nie miałam żadnej wiadomości ani połączenia od Rugge, a minął już prawie tydzień od powrotu z Europy.
-Bardzo za nim tęsknisz? Zapytał Nicholas, a ja skinąłem głową. Podszedł i zaczął głaskać mnie po głowie.

-Wiesz? W dniu, w którym zapukałeś do moich drzwi, powiedziałam Ruggero, że podoba mi się moi sąsiad. Nie miałam wtedy żadnego sąsiada, aż tu nagle pojawiłeś się ty.
-Pilnie potrzebowałaś mnie w swoim życiu.
Roześmialiśmy się razem i przytuliłam go.
-Kocham Cię.
-ja Ciebie też, Nicholás.

****

Lot minął nam całkiem fajnie. Razem z Nicholasem rozmawialiśmy o wielu rzeczach, śmialiśmy się, obejrzeliśmy kilka filmów, jedliśmy, a nawet spaliśmy...
Potrzebowałam tego krótkiego odpoczynku. Musiałam uciec od tego wszystkiego.
Co jakiś czas wracałam myślami do chwili, które spędziłam z Ruggero.

Tęskniłam za nim i nie zamierzałam temu zaprzeczać.
Przypomniały mi się te wszystkie tandetne rzeczy, które kochał tak samo, jak ja.
Ustaliliśmy, że kiedy wróci z Argentyny, razem odwiedzimy wiele miejsc i wszystko wróci do normy.
Opowiedzenie mu o moich wakacjach w Meksyku z Nicholasem będzie jak opowiedzenie całej Biblii.

W pierwszych dniach, kiedy poszliśmy na spotkanie z moją rodziną, wszyscy wierzyli, że jest moim chłopakiem.
Cóż myślę, że przyjaźń, która jest między mną, Nicholasem jest tak silna, że ​​nigdy nie będziemy mylić jej z miłością.

To znaczy, Nicholás jest bardzo przystojny, jest zabawny, niesamowity, ale naprawdę uważam, że zasługuje na coś znacznie lepszego niż ja.

Dniami i nocami myślałam o Ruggero.
Bolało jak diabli, nie mogłam z nim porozmawiać, nie mogłam usłyszeć jego głosu. Chciałam umrzeć.
Uczucie tęsknoty za nim było jak sztylet w moim sercu.

Pamiętasz tę plażę w Cancun, na której rozmawiałam z Ruggero o mojej babci i o gwiazdach?
To było ostatnie miejsce, które odwiedziłam przed powrotem do Argentyny.

Zastanawiałaś się kiedyś, jak ktoś tak niespodziewany może tak nagle zmienić twoje życie? Jak diabeł może pchnąć cię w ramiona kogoś, kto jest najbliżej anioła?

Od czasu powrotu do Argentyny czułam, że nadchodzi coś złego.

Powinnam była zaufać temu uczuciu.

On i ja byliśmy tak ulotni, że musieliśmy prosić gwiazdy o życzenie.

-Wszystko w porządku? Zapytał Nicholás, gdy weszliśmy do samolotu i szukaliśmy miejsc.

-Tak... Wiesz... Minęło 5 miesięcy, a ja nadal nie mam żadnych wieści od Ruggero... Nie odpowiedział mi nawet na wiadomość, którą wysłałam mu w Nowy Rok.
Myślisz, że coś mu się stało?
Nicolas pokręcił głową i mnie przytulił.
-Spokojnie krasnalu, gdyby umarł, wiedziałabyś już o tym. Nicholas uśmiechnął się do mnie, a ja uderzyłem go w ramię.
-Nie mów takich rzeczy, głupku.
Chociaż masz rację...
Może zabrzmi to głupio, ale Ruggero obiecał mi, że znów się zobaczymy.
Uspokoiłam się i pojechałam do Argentyny z myślą, że wszystko jest w porządku.

W rzeczywistości życie ze mnie kpiło i wszystko poszło źle.

Our last song |Ruggarol|Where stories live. Discover now