•MORIA I JEJ TAJEMNICE•

1.5K 49 70
                                    

No i wróciliśmy do punktu wyjścia. No może nie tak dokładnie gdyż zejście z góry i dotarcie do Morii zajęło nam może godzinkę? Dzięki temu że zmieniłam się w smoka i pozwoliłam wejść reszcie na swój grzbiet. Ale wracając. Zamknięta w rozmowie z Aragornem i Legolasem nie zauważyłam nawet gdy dotarliśmy pod bramy Kopalni.

- Krasnoludzkie wrota są po zamknięciu niewidzialne... nawet ci którzy je zakładali nie potrafią ich odnaleźć nawet jeśli ich tajemnice pójdą w zapomnienie...

- Dlaczego mnie to nie dziwi? - zapytał Legolas na co zaśmiałam się cicho, a Gimli wysłał mi zirytowane spojrzenie.

- Popatrzmy - powiedział czarodziej podchodząc do ściany... gdy odsunął się od niej prawie że natychmiast padło na nią światło księżyca by po chwili ukazać na bramy Morii - Wrota Durina... władcy Morii... powiedź przyjacielu i wejdź - przeczytał napis na ścianie

- Co to znaczy? - zapytał Merry

- Jeśli jesteś przyjazny i znasz hasło... wrota się otworzą... - odparł czarodziej by po chwili zacząć wymawiać słowa w języku krasnoludzkim. Każdy popatrzył po sobie z uśmiechem. Gdy Gandalf skończył mówć... nic się nie stało... Ponownie zaczął mówić w moim ojczystym języku, ale ponownie nic się nie stało. Zrezygnowana usiadłam na ziemi czując że te odbieranie bram Morii może trochę potrwać... Zamknęłam oczy czując zmęczenie i pozwoliłam by zabrał mnie sen...

Pov Aragorn...

Od godziny siedzimy czekając aż Gandalf otworzy wrota Morii. Zatopiłem się w rozmowie z Legolasem. Gdy mój przyjaciel odszedł w stronę Gimlie'go usiadłem na kamieniu i zacząłem się rozglądać... Zobaczyłem że Elen spała oparta o ścianę Mori. Wstałem z miejsca podchodząc do dziewczyny i siadając obok. Wyjąłem swoją fajkę i zacząłem palić wdychając przyjemny dym by następnie go wypuścić. Poczułem jak coś ciężkiego opada na moje ramkę i gdy zobaczyłem co to lekko się zdziwiłem. Była to głowa śpiącej córki Króla Ereboru. Nie chcąc budzić dziewczyny wiedząc że jest raczej zmęczona objąłem ją ręką w pasie opierając swoją głowę o jej. Przymknąłem powieki chcąc pomyśleć przez chwilę. Jednak nie dane mi to było gdyż po niecałej minucie usłyszałem głos czarodzieja:

- Już wiem! - krzyknął uradowany, a ja otworzyłem oczy patrząc na Niego pytającym wzrokiem - powiedz „przyjacielu" i wejdź... Mellon - powiedział a wrota otworzyły się. Zacząłem budzić śpiącą dziewczynę na co po chwili otworzyła swoje piękne, zielone oczy koloru czystej, zielonej trawy. Oderwałem wzrok od oczu dziewczyny patrząc z lekkim uśmiechem na jej twarz

- Co jest? - zapytała zasypanym głosem

- Gandalf rozwiązał hasło - odparłem - chodźmy - dodałem widząc jak wszyscy wchodzą do kopalni. Wstaliśmy i ruszyliśmy za resztą dróżyny

- Oto kopalnia krasnoludów! - usłyszeliśmy radosny głos rudobrodego

- To nie kopalnia... - zaprzeczył Boromir rozglądając się wokoło - to grób!! - krzyknął

- Nie powinniśmy tu wchodzić!! - krzyknął elf i wszyscy wybiegliśmy z kopalni...

Pov Elen....

Wybiegliśmy z kopalni. Stanęłam przodem do kopalni. Poczułam jak coś chwyta mnie za nogę i ciągnie w górę. Pisnęłam zwracając na sobie uwagę.

- Elen! - usłyszałam krzyk Aragorna.

Spojrzałam w stronę czegoś co mnie „porwało" i był to.... kraken?! Myślałam że one nie żyją... Utworzyłam w swojej dłoni ogień i cisnęłam nim w krakena. Co poskutkowało tym że stwór mnie puścił. Gdy zamknęłam oczy wiedząc że już nie bawem spotkam się z twardą ziemią... poczułam jak spadał w czyjeś ramiona... otworzyłam wcześniej zamknięte oczy i zobaczyłam przystojną twarz Aragorna. Wielki kraken zaczął nas gonić, ale my zdążyliśmy wbiec do jaskini i potem wrota zamknęły się. Zeszłam z ramion Aragorna i stanęłam na własnych nogach. Zapaliłam ogień w lewej ręce tworząc nam źródło światła.

Syn Gondoru~Władca Pierścieni~ ZakończoneWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu