•WALKA W DOLINIE•

1K 39 27
                                    

Pojechałam szybko w stronę drugiej stajni w której był Aragorn. Wjechałam do stajni i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to szarooki rozmawiający z tą dziewczyną podczas odczarowania króla. Poczułam narastający smutek, a moje serce zabolało niemiłosiernie. Zawróciłam Szafira i udałam się przed pałac Theodena. Zsiadłam z wierzchowca i usiadłam na schodach. Nie wiem kiedy, ale po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Sama nie wiedziałam dlaczego. Przecież to nie moja sprawa z kim spotyka się Aragorn. Nie? Schowałam głowę w Ramionach, a moim ciałem wstrząsnął szloch

- Wszystko dobrze? - zapytał zmartwionym głosem Legolas. Podniosłam głowę do góry ukazując swoje załzawione oczy i czerwone od płaczu policzki

- Wszystko ok - odparłam cicho. Elf westchnął i usiadł obok mnie

- Przecież widzę że tak nie jest - odpowiedział otaczając mnie ramieniem - powiedz mi co Cię trapi... - poprosił

- Ja... - przerwałam, a moim ciałem ponownie wstrząsnął szloch. Legolas szybko mnie przytulił chcąc dodać mi otuchy. - Sama nie wiem... czuje smutek - odparłam

- Dlaczego? - zdziwił się elf

- Nie wiem czy zrozumiesz - odparłam cicho

- O to nie musisz się martwić - odpowiedział

- Czy to że widziałam Aragorna z inną dziewczyną i poczułam smutek jest normalne? - zapytałam cicho

- Jak najbardziej normalne - odparł z uśmiechem elf - ja miałem tak samo z Tauriel

- Dziewczyną Kilie'go? - zdziwiłam się

- Zgadza się, ale tą historię opowiem Ci innym razem - powiedział z uśmiechem

- Dziękuję Legolasie - powiedziałam i przytuliłam się do elfa

***

Jechałam obok Legolasa na nowo poznanym jednorożcu. Szafirze. Kierowaliśmy się w stronę Helmowego Jaru. Prowadziłam zaciętą rozmowę z Elfem i rudobrodym z daleka od Aragorna który swobodnie rozmawiał z królem.  Przez cały czasem czułam ogromny smutek który starałam się zakryć uśmiechem który i tak wyglądał na udawany. Gimli posyłał mi zdziwione spojrzenia, natomiast Legolas zmartwione gdyż wiedział co mnie trapi.

***

Gdy zrobiliśmy postój ruszyłam na poszukiwanie szarookiego chcąc z Nim porozmawiać. Ale ponownie zastałam go rozmawiającego z blond włosom kobietą. Poczułam jak pod moimi oczami zbierają się słone łzy, więc jak najszybciej udałam się w inne miejsce. Ponownie moim ciałem wstrząsnął szloch który tym razem spróbowałam powstrzymać. Ruszyłam szybkim krokiem w kierunku Legolasa który siedział samotnie czyszcząc swój łuk. Rzuciłam się w Jego ramiona ponownie szlochając.

- Ciiii - uspokajał mnie elf - wszystko będzie dobrze - dodał

- Nie sądzę by tak było Legolasie - powiedziałam szeptem

***

Gdy ponownie ruszyliśmy tak samo jak wcześniej jechałam z elfem i krasnoludem. Natomiast Aragorn szedł z Eowiną gdyż tak nazywała się blond włosa kobieta.

Pov Aragorn

- Gdzie ona jest? - zapytał - ta która dała Ci ten naszyjnik?

- Idzie razem z Nami koło mych przyjaciół - odparłem szczerze

Pov Elen

Zobaczyłam ja dwóch strażników wyrusza na przód chcąc zobaczyć okolicę. Po jakimś czasie usłyszałam jak któreś z Nich zostaje pożarte przez warga. Natomiast drugi z nich ruszył do ataku a z pomocą przyszedł mu Legolas który szybko trafił i warga i siedzącego na Nim Orka.

- Zwiadowca!! - krzyknął elf do nadbiegającego  Aragorna.

- I co tam jest? - usłyszałam krzyk Króla

- Wargi! - odkrzyknął czarno włosy, a pośród tłumu zaczęła słyszeć krzyki przerażenia.

- Jeźdźcy na przód! - król wydał rozkaz, a ja, Legolas, Gimli o reszta popędziliśmy w stronę miejsca skąd przybył pierwszy warg. Usłyszałam wycie wargów i podjechałam do stojącego na skale Legolasa. Legolas zaczął strzelać do nadbiegających wargów, a ja zaczęłam rzucać nimi skałami. Dość dużymi skałami co zgniatał takiego raz dwa. Po chwili do boli ruszyli Rohanczycy. Popędziłem Szafira i dołączyłam do boju. Cięłam tu i tam zabijając każdego napotkanego rywala. Po chwili jakiś warg strącił mnie z moje go wierzchowca. Szybko wstałam i zabiłam kreaturę. Zobaczyłam nadbiegającego orka na wargu. Chwyciłam go jedną ręką, a drugą biłam miecz. Ork spadł z warga jednak zwierzę pędziło dalej. W kierunku przepaści. Wbiłam stworów miecz w gardło jednak ten zdążył dobieg do przepaści. I potem pojawiła się ciemność....

Pov Aragorn

Gdy zabiliśmy wszystkie wargi i orków zacząłem rozglądać się za przyjaciółmi. Niedaleko dostrzegłem zabijającego warga krasnoluda. Legolas wyjmował swoje strzały z wrogów, ale nigdzie nie dostrzegłem Elen.

- Widzieliście Elen? - zapytałem krasnoluda i elfa

- Nie a ty? - zapytał Rudobrody krasnolud

- Też nie - odparłem. Rozejrzałem się wokoło i zobaczyłem ostatniego, żyjącego orka. Podeszłam do Niego szybkim krokiem, a zaraz za mną Legolas i Gimli.

- Elen!? - krzyknął Legolas jednak po Jego słowach usłyszeliśmy paskudny śmiech orka

- Mów co z nią a rozplatać ci czaszkę - powiedział przykładając mu swój topór do głowy

- Ona nie żyje - odpowiedział i ponownie się zaśmiał. Po jego słowach moje serce zamarło

- Łżesz - powiedziałem ostro

- Nie - odparł - stoczyła się z skały - dodał i całą trójką spojrzeliśmy w tantum kierunku. Spojrzałem na orka który właśnie wydawał swe ostatnie tchnienie. Trzymał coś w dłoni. Wyjąłem tą rzecz i okazał się nią być amulet smoka który należał do Elen... Ruszyliśmy szybkim krokiem w stronę urwiska gdzie stał już król Rohanu. Panicznie zaczęliśmy się rozglądać w poszukiwaniu znajomej twarzy córki Thorina. Jednak nie zobaczyliśmy jej.

- Rannych na konie - polecił król - martwych zostawcie

- Ruszamy - powiedział król kładąc mi dłoń na ranieniu by następnie odejść...

Syn Gondoru~Władca Pierścieni~ ZakończoneWhere stories live. Discover now